A A+ A++

Polacy, niestety, pożegnali się po fazie grupowej z EURO 2020. Zdobyli raptem jeden punkt po trzech meczach. Mimo zaprezentowanej niezłej dyspozycji w zremisowanym spotkaniu z Hiszpanią, nie udało się im wygrać ze Szwedami. Zaważyło jednak coś innego – kiepsko rozpoczęty turniej od przegranej w fatalnym stylu z teoretycznie najsłabszą w grupie Słowacją. Słowacy zresztą także wracają do domu…

Dla nas już po Euro 2020

Eksperci, media i legalni bukmacherzy nie dawali Polsce wiele szans, ale stać nas było na wyjście z grupy chociażby z trzeciego miejsca. Do tego jednak trzeba było mieć co najmniej 3 punkty i dobry bilans bramkowy, jak np. Ukraina, a także korzystny układ wyników nie tylko w swojej grupie. Wystarczyło jednak nie oglądać się na innych, a po prostu starać się wygrywać mecze. Chociażby jeden… Tymczasem Polacy najpierw przegrali ze Słowacją, potem zremisowali z Hiszpanią, a na koniec w meczu o wszystko dali się pokonać Szwecji. Bramkę stracili już w 2. minucie. Potem mocno walczyli, by wyrównać – Lewandowski w 17. minucie dwa razy trafił w poprzeczkę! Szwedzi trafili po raz drugi – tu ponownie Emil Forsberg, a Polacy jeszcze mocniej rzucili się do odrabiania strat. Udało się wyrównać, ale to było za mało. Awans dawała nam tylko wygrana. Odsłonięci przy ataku Polacy stracili trzecią bramkę w doliczonym czasie gry, dzięki trafieniu Victora Claessona.

Co poszło nie tak?

Wynik 3 do 2 oznaczał koniec EURO 2020 – pięć lat temu reprezentacja Polski doszła do ćwierćfinału, gdzie uległa po rzutach karnych przyszłemu mistrzowi Europy, Portugalii. Nic dziwnego, że tym razem nadzieje kibiców były spore. Tym bardziej, że w międzyczasie na najlepszego piłkarza świata wyrósł Robert Lewandowski. Niestety, Lewy nie ma wsparcia drużyny i o ile w Bayernie strzela bramkę za bramkę, to w reprezentacji często jest niewidzialny. Dopiero gdy cały zespół gra nieźle, to kapitan staje na wysokości zadania. Jak w meczu ze Szwecją, który Polacy rozegrali świetnie, ale mieli pecha. Mieli też kiepską obronę, która pozwoliła na gole Szwedów.

Kto zawiódł w polskiej reprezentacji?

Wojciech Szczęsny wpuścił trzy gole, ale nie ponosił winy za straty. Mocno zawiódł obrońca Bartosz Bereszyński, który popełnił wiele błędów, w tym przy pierwszej bramce. Podobnie jak Kamil Jóźwiak. Ta dwójka była najsłabszym ogniwem polskiej drużyny. Jóźwiak do tego niczym się nie wykazał w ofensywie. Przy drugim golu z kolei zawinił Jan Bednarek, który grał cały turniej z kontuzją. Nie popisał się także Mateusz Klich w drugiej linii. Środek pola ogólnie był bardzo słaby – Klich nie miał ani jednego dośrodkowania i raptem 75% cielnych podań, a Tymoteusz Puchacz tylko 67%, a tylko jedno z jego czterech jego dośrodkowań trafiło do adresata. Niewiele dobrego można powiedzieć też o występach Grzegorza Krychowiaka i Karola Świderskiego. Przyzwoicie wypadł Kamil Glik, bardzo dobrze Piotr Zieliński. Jedynym zawodnikiem grającym naprawdę dobrze był Robert Lewandowski. Zabrakło mu szczęścia czy dokładności, by trafić gola w 17. minucie. Kto wie, może wtedy to spotkanie potoczyłoby się inaczej…

Komentarze po meczu:

„Wierzcie w nas, bo my będziemy dalej rosnąć i dalej się rozwijać. Zabrakło szczęścia, bo stworzyliśmy więcej okazji niż jakakolwiek inna drużyna w meczach ze Szwecją. Jesteśmy rozczarowani, że nie wyszliśmy z grupy. Dzisiaj ciężko pracowaliśmy, nie możemy tracić bramek, tak jak straciliśmy je dzisiaj. Liczyliśmy na dużo więcej, teraz wszyscy jesteśmy zawiedzeni.”
                                                        – mówił po meczu trener Reprezentacji Polski, Paulo Sousa

„Na pewno to boli, odpadnięcie z turnieju zawsze jest porażką dla nas i myślę, że jeszcze trochę będziemy to przeżywali, ciężko będzie się z tym pogodzić. (…) Dużo rzeczy poprawiliśmy, zaczęliśmy też trochę inaczej kreować grę, poruszać się. Wierzę w tę drużynę i wierzę w to, że to może pójść do przodu. Widzę dużo pozytywów, które nawet w perspektywie krótkiego czasu mogą dać dużo plusów. Wierzę, że po tej stronie, w którą idziemy, gdzieś tam światełko jest.”
                                                       – skomentował kapitan drużyny, Robert Lewandowski.

(-)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKasper Hjulmand: Mam najlepszą robotę na świecie
Następny artykułWracają pokazy multimedialne na Litewskim. Harmonogram na czerwiec i lipiec