Przypomnijmy, 24 marca 2020 roku na ul. Raciborskiej w Rybniku doszło do tragicznego wypadku. Pijany kierowca – były żużlowiec Rafał Szombierski (za pośrednictwem kancelarii adwokackiej wyraził rok temu zgodę na publikację imienia i nazwiska) wyprzedzał inne auto z dużą prędkością. Nie zauważył, że z naprzeciwka jedzie Beata. Leśniewska Czołowe zderzenie, kierowca ucieka z miejsca wypadku. Policjanci zatrzymali go niedługo później. Miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Policjanci podawali, że uciekł z miejsca zdarzenia, nie chciał poddać się kontroli na zawartość alkoholu i podawał fałszywe dane.
Rafał Szombierski został oskarżony o spowodowanie wypadku i doprowadzenie do ciężkich obrażeń u pokrzywdzonej, które zagrażały jej życiu. Ponadto uciekł z miejsca zdarzenia i jechał samochodem w stanie nietrzeźwości. Jest też zarzut dotyczący nieudzielenia pomocy u pokrzywdzonej. Łącznie byłemu żużlowcowi grozi 15 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także
„Zrozumiałem, że alkohol nie jest dla mnie”
Dzisiaj przed południem w sądzie rejonowym rozpoczął się proces byłego żużlowca. Prokurator Wojciech Zieliński odczytał powyższe zarzuty na sali sądowej dodając dokładnie, jakie obrażenia odniosła młoda kobieta. Pomijając medyczną terminologię obrażenia (uraz czaszkowo-mózgowy z licznymi krwiakami, złamaniami i przemieszczeniami, a także uraz kręgosłupa i stłuczenie płuc) zagrażały życiu pani Beaty. Prokurator podał też wyniki badań krwi Rafała Szombierskiego po wypadku. Wskazywały na stężenie alkoholu w ilości 2,38; 1,88 i 2,17 promila.
Były żużlowiec ponownie przyznał się do winy i stawianych mu zarzutów. Sędzia przeczytał jego wyjaśnienia, jakie złożył tuż po zatrzymaniu. Szumina nie pamięta zdarzenia, urwał mu się film.
– Byłem u kolegi, piliśmy alkohol. Najpierw pół litra wódki smakowej, potem drugą butelkę. Dalej nic nie pamiętam, oprócz tego, że policja podjechała do mnie i powiedziała, że spowodowałem wypadek – sędzia odczytał fragment zeznań.
Samochód, którym poruszał się Szumina, należał do jego mamy. Po raz kolejny – tym razem w obecności ojca pani Beaty – wyraził skruchę.
– Zawsze stałem z drugiej strony – zawsze pomagałem. Oddałem np. medal z mistrzostw na aukcję. Zawsze brałem udział w imprezach charytatywnych. Żałuję tego, co się stało. Chciałbym wszystko zrobić, by pani pokrzywdzonej lepiej się żyło. Po wyjściu z wiezienia chciałbym wrócić do sportu, bo nigdzie takich pieniędzy nie zarobię – oznajmił Rafał Szombierski.
– Poczynił już pan jakieś starania związane z ulżeniem pokrzywdzonej? – zapytał sędzia
– Moja żona dała na aukcję kewlar – odpowiedział oskarżony.
– Ale czy faktycznie jakieś środki finansowe zostały przekazane? – dopytywał.
– Tak – oznajmił były żużlowiec, ale nie był w stanie powiedzieć, jakie to są środki.
Wyjaśnił, że nie ma oszczędności, które mógłby przekazać pani Beacie. Pieniądze pojawią się, gdy zacznie pracować na wolności. Oskarżony nie był w stanie odpowiedzieć, czy jego rodzina kontaktowała się z rodziną pokrzywdzonej.
Od tragicznego wypadku Szumina przebywa w raciborskim zakładzie karnym, gdzie w maju 2020 zaczął pracować. Nie otrzymuje za nią żadnych pieniędzy.
– Rozwożę obiady, jestem pracownikiem gospodarczym. Gdybym zarabiał, to przekazywałbym pieniądze pokrzywdzonej. Po wyjściu na wolność, chciałbym osobiście przeprosić panią Beatę. Zrobię wszystko, by mi przebaczyła, bo naprawdę tego nie chciałem. Zrozumiałem, że alkohol nie jest dla mnie. Musiała taka tragedia się zdarzyć, bym zrozumiał, że należę do grona ludzi, którzy nie powinni w ogóle go dotykać – przyznał Szombierski.
Przez większość rozprawy miał spuszczoną głowę, patrzył w podłogę.
Czytaj kolejne strony:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS