Prezydent Białegostoku jak Jan III Sobieski. Ale do parlamentu się nie wybiera

Truskolaski cały czas obecny jest w środowisku Wspólnej Polski tworzonej przez Rafała Trzaskowskiego. Ostatnio wspierał Konrada Fijołka w walce o fotel prezydenta Rzeszowa, a teraz – jak sam o sobie mówi – jest człowiekiem od położenia podwalin pod związek zawodowy Nowa Solidarność. Wreszcie jest szefem Unii Metropolii Polskich.

Zaangażowanie to wypunktowali jako argument na „przeciw” w trakcie dyskusji o udzieleniu prezydentowi wotum zaufania oraz absolutorium za wykonanie budżetu miasta w roku 2020.

Truskolaski odpowiadał od razu, że do parlamentu – ani na posła, ani na senatora – nie wystartuje.

Swoją aktywność krajową tłumaczył zaś tak:

– Walczymy o to, by w Polsce nie zrealizował się białoruski wariant samorządu – komentował prezydent.

Sytuację związaną z częstymi wyjazdami poza miasto porównał do… wyprawy Jana III Sobieskiego na bitwę z Turkami. Mówił, że Sobieski kochał wprawdzie Marysieńkę, ale nie siedział przy niej, tylko ruszył pod Wiedeń.

– Ja też wyjeżdżam z Białegostoku, by bronić miasta przed niszczeniem samorządu. Chcecie wprowadzić swoich namiestników wzorem gubernatorów na Białorusi – skwitował, mówiąc o atakach polityków PiS na samorządowców, którzy są z innej frakcji niż partia Jarosława Kaczyńskiego.

Dodajmy, że za naszą wschodnią granicą gubernatorzy są „demokratycznie” namaszczani przez Aleksandra Łukaszenkę.