Główne działania polegały na udrażnianiu szlaków komunikacyjnych z wiatrołomów oraz wypompowywaniu wody z piwnic budynków – mówi Batorski.
118 razy wyjeżdżali strażacy do akcji związanych z gwałtownymi burzami na Dolnym Śląsku. W miejscowości Kręczków koło Strzelina silny wiatr zerwał 1/3 dachu z domu jednorodzinnego. Dziurę zakryli plandeką strażacy.
Z kolei w Rzeczycy niedaleko Polkowic wybuchł pożar od uderzenia pioruna. Najpierw zapalił się budynek gospodarczy, potem ogień przeniósł się na dom. Na szczęście w obu przypadkach mieszkańcom nic się nie stało.
Poza tym strażackie interwencje dotyczyły głównie podtopień, czy połamanych drzew. W Jeleniej Górze opadom deszczu towarzyszył grad. Po ulewie we Wrocławiu zalane zostały ulice – autobusy jeździły objazdami.
Nawałnice przeszły też nad Opolszczyzną. Również tam strażacy byli wzywani kilkadziesiąt razy.
Zdecydowana większość wezwań dotyczyła powiatów nyskiego i brzeskiego. Strażacy byli proszeni o pomoc w usuwaniu konarów drzew z dróg, ulic i linii kolejowej oraz lokalnych podtopień.
W powiecie brzeskim spadające z drzew konary uszkodziły sieć trakcyjną na kolejowej trasie Brzeg – Opole. Strażacy usuwali także drzewa, które spadły na tory. Konieczna okazała się organizacja tras zastępczych dla składów. Wiatr uszkodził dach jednej ze szkół w Brzegu. W kilku przypadkach strażacy wypompowywali wodę z podtopionych piwnic i garaży.
W powiecie nyskim uszkodzone zostały dachy na dwóch budynkach mieszkalnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS