Aferę wokół słupskiej koszykówki szeroko opisywaliśmy przed laty. Sprawa dotyczyła poprzedniej spółki zarządzającej klubem Czarni Słupsk – Słupskie Towarzystwo Koszykówki Sportowa Spółka Akcyjna. Ówczesny główny menedżer klubu – Marcin S. miał dopuścić się nieprawidłowości w kwestii rozliczeń z zawodnikami. W kasie klubu zabrakło ponad 200 tysięcy złotych.
Kulisy procederu Marcina S.
– Jak ustalono w toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa, Marcin S. prowadził firmę usługowo-doradczą. Firma ta była związana z klubem na zasadzie kontraktu menedżerskiego. W związku z tym posiadała dostęp do dokumentacji związanej z działalnością klubu. Wykorzystując dostęp do dokumentów, oskarżony podrobił lub przerobił w celu użycia za autentyczne szereg dokumentów, w tym umów pomiędzy klubem a zawodnikami dotyczących kontraktów, porozumień i ugód – mówi o działaniach oskarżonego prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na podstawie wspomnianych fałszywych dokumentów dokonywane były przelewy na konto należące do oskarżonego i członków jego rodziny.
– Znaczna część środków została później wypłacona zawodnikom, natomiast brak jest dokumentów rozdysponowania kwoty przekraczającej 200 tysięcy złotych. Ustalono również, że oskarżony podrobił faktury dotyczące sprzedaży na rzecz klubu usług sportowych, doprowadzając klub do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie przekraczającej 28 tysięcy złotych. Podrabiając dwie umowy pożyczki pomiędzy klubem a podmiotem współpracującym, doprowadził tę firmę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 10 tysięcy złotych oraz 12 tysięcy amerykańskich dolarów – dodaje prok. Wawryniuk.
Marcin S. w swoich wyjaśnieniach przyznał się tylko do podrabiania dokumentów, zaprzeczając, aby wyłudził na swoją rzecz jakiekolwiek środki. Pieniądze uzyskane na podstawie podrobionych dokumentów, jak twierdzi, przeznaczał na działalność klubu.
Byłemu działaczowi grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Gdańska prokuratura przekazała już akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Słupsku.
Po aferze ekstraklasowa koszykówka w Słupsku odradzała się kilka lat
Marcin S. stracił w 2017 r. pracę w klubie Czarni Słupsk i złożył rezygnację z mandatu radnego miasta. Sprawa miała jednak dla drużyny znacznie bardziej poważne konsekwencje – pracę w klubie straciło także kilku czołowych graczy i zazgrzytało na linii klub – koncern Energa, który był sponsorem tytularnym. W negocjacje zaangażowała się posłanka PiS Jolanta Szczypińska, a efektem tego była rezygnacja prezesa klubu Andrzeja Twardowskiego. Miał to być jeden z wymogów Energi, żeby nadal sponsorować Czarnych. Mimo odejścia Twardowskiego sponsor jednak wycofał się.
W wyniku ujawnienia afery klub w sezonie 2017/2018 wycofał się z rozgrywek koszykarskiej ekstraklasy i zbankrutował. W styczniu tego roku sąd zdecydował o rozwiązaniu upadłej STKS. Dzięki stowarzyszeniu koszykarskiemu Czarni Słupsk udało się stworzyć nową drużynę, która rozgrywki przez ostatnie trzy sezony kontynuowała szczebel niżej, w pierwszej lidze. W maju tego roku, po emocjonującej batalii z Górnikiem Wałbrzych, Czarni wywalczyli powrót do ekstraklasy na sezon 2021/22.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS