– Jak można od pokoju z kuchnią, 34 metry, płacić 650 złotych za śmieci? To jest niewyobrażalne – mówi pani Stefania. 80-latka mieszka w warszawskim Ursusie. Rok temu na miesiąc wyjechała za granicę. W tym czasie doszło do awarii w jej mieszkaniu. Zepsuła się spłuczka i woda lała się przez okrągły miesiąc.
ZOBACZ: Zgolił włosy i brwi. Wyłudzał pieniądze udając chorego
– Rachunek za wodę przyszedł na 2772 zł. Zdecydowałam się wziąć kredyt i zapłacić jednorazowo. Pod koniec marca dostałam pismo mówiące o nowej płatności za czynsz. No i byłam zaszokowana, bo zobaczyłam kwotę prawie 1000 zł, z czego 650 zł to opłata za śmieci – opowiada Stefania Flaszka.
“Żadna awaria nie jest sprawiedliwa”
Opłata za śmieci zwiększyła się, bo jesienią 2020 roku radni Warszawy powiązali wyliczenia za odpady ze zużyciem wody w lokalu. Dziś im większe zużycie wody, tym większa opłata za śmieci. Pani Stefania postanowiła, że złoży odwołanie. W odpowiedzi dowiedziała się, że urzędnicy nie mogą go uznać, bo nie przewidziano żadnej drogi odwoławczej w sytuacji awarii.
– 1002 złote, tyle mam do zapłacenia w tym miesiącu. I tak będzie przez 6 miesięcy – mówi pani Stefania.
ZOBACZ: Rachunek na 652 zł za podgrzaną wodę w mieszkaniu komunalnym
– Myślę, że żadna awaria nie jest sprawiedliwa. Będziemy się starali w tym systemie stworzyć jakąś formułę, żeby w tego typu rzadkich przypadkach można było coś tutaj zrobić, ale na ten moment takich możliwości prawnych po prostu nie ma – tłumaczy Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Urzędu m. st. Warszawy.
Nie można się odwołać
“Interwencja” postanowiła sprawdzić, czy rzeczywiście nie ma żadnej możliwości, aby złożyć odwołanie. Z podobnym problemem dziennikarze zadzwonili na infolinię warszawskiego ratusza. Odesłano ich do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Jednak tam, chcąc złożyć reklamację, znów zostali przekierowani do stołecznego ratusza.
I tak wrócili do punktu wyjścia, gdzie dowiedzieli się, że reklamacji składać się nie opłaca.
ZOBACZ: “Interwencja”: Okradli tira. Gigantyczny rachunek dla kierowcy
– Na dziś nie można w Warszawie się odwołać od zawyżonego rachunku za śmieci. Stroną dla urzędu jest spółdzielnia. Spółdzielnia musi w deklaracji wypełnić wartości zużycia wody według licznika głównego. Ten licznik zawiera również te wartości powstałe w wyniku awarii. I mamy takie zamknięte kółeczko. Pani Stefania zwraca się do spółdzielni, spółdzielnia mówi: my nic nie możemy, musimy tak zeznać, bo będzie niezgodność – opowiada Stanisław Dratkiewicz, radny, który próbuje pomóc pani Stefanii.
– Emeryci w Polsce nie są bogaci. Mi się wydaje i zawsze taką moją dewizą było, żeby nie mieć żadnych długów, ale jeżeli chodzi o to mieszkanie, to w ubiegłym miesiącu nie zapłaciłam tej pełnej kwoty, bo sądziłam, że to będzie wyjaśnione – komentuje Stefania Flaszka.
– Trochę jest tak, że tworzymy pewien system nie będąc w stanie przewidzieć wszystkich opcji, które mogą się wydarzyć – zaznacza Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Urzędu m.st. Warszawy.
WIDEO: zobacz materiał “Interwencji”
“Będzie musiała zapłacić”
W tym momencie ustawa mówi, że urzędnicy miejscy mogą wybrać, w jaki sposób będą rozliczać opłatę za śmieci: od metrażu, od liczby osób zamieszkałych w lokalu, czy właśnie od zużycia wody. To radni decydują, która forma zostanie wprowadzona.
ZOBACZ: Łódź. Chciała zostać pochowana obok męża. Spoczęła w obcym mieście
– I teraz każda z tych trzech przewidzianych w ustawie możliwości jest w jakiś sposób niesprawiedliwa. Jak ktoś mieszka sam w dużym domu, to płaciłby dużą opłatę za śmieci, których nie produkuje. Kwestia wody jest jedyną, na którą mamy jakikolwiek wpływ. Pani Stefania będzie musiała zapłacić – mówi Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Urzędu m.st. Warszawy.
– To jest strasznie niesprawiedliwe. Tu brak logiki. Dziwi się człowiek, że w XXI wieku nie można sobie poradzić z wyliczeniem płatności od zużycia wody i opłaty na śmieci – komentuje pani Stefania.
prz/”Interwencja”
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS