Do naszej redakcji zgłosili się poszkodowani w tej sprawie. Z pism, które nam przekazali, wynika, że problem zaczął się w październiku ubiegłego roku. Wówczas jedna z radnych Rady Miejskiej w Starachowicach poprosiła ich o pożyczenie pieniędzy.
ZOBACZ TAKŻE: Zaskakujące wyznanie kieleckiego radnego PiS. Twierdzi, że był przeciw sesji nadzwyczajnej, chociaż o nią wnioskował
Chodziło o pożyczki w wysokości kilkuset złotych. Jak poskarżyli się pokrzywdzeni, radna, “wykorzystując swoją funkcję publiczną i wynikające z niej zaufanie, od dłuższego czasu pożyczała pieniądze”. Kiedy upominali się o zwrot, radna miała ich zbywać “nic niewartymi zapewnieniami i zobowiązaniami”.
Jak ustaliliśmy, o sprawie jest głośno w Starachowicach. Radna, o której piszemy, pełni tę funkcję kolejną kadencję. Do niedawna była działaczką Prawa i Sprawiedliwości, z partii została jednak wykluczona. Wiele wskazuje na to, że wpływ na decyzję zarządu okręgowego PiS o wykluczeniu jej z szeregów partii miały kwestie pożyczenia przez nią pieniędzy.
Zawiadomiono prokuraturę
Pod koniec ubiegłego roku wierzyciele o sprawie zawiadomili prokuraturę. Jedna z poszkodowanych zwracała uwagę, że próbowała odzywać gotówkę, ale bez skutku. Poskarżyła się prokuraturze, że w zachowaniu radnej dostrzegła “wybitnie złą wolę i działanie ze z góry powziętym zamiarem”.
Na zlecenie prokuratury sprawą zajęła się policja w Starachowicach. 31 maja podjęto decyzję o umorzeniu dochodzenia. Funkcjonariusz tłumaczył, że radna wpadła w “dołek finansowy” i jednocześnie skumulowało jej się wiele wydatków. Kłopoty finansowe ma do dziś, dlatego nie oddała jeszcze pieniędzy. Ale obiecała to zrobić.
ZOBACZ TAKŻE: Wojewoda Koniusz zatańczył, jak mu poseł Lipiec z PiS zaśpiewał. I to dosłownie
“Pożyczając pieniądze od znajomych, nie miała zamiaru ich oszukać. To zbieg okoliczności doprowadził do tego, że nie oddała pieniędzy” – stwierdził policjant. Stronom postępowania radził zaś dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.
Adwokat przesyła stanowisko
Radna nie chciała komentować sprawy. W jej imieniu stanowisko w tej sprawie do naszej redakcji wysłał adwokat Piotr Capała. Ocenił on, że sprawa dotyczy “drobnych czynności o charakterze cywilnoprawnym, niezwiązanych w jakikolwiek sposób z działalnością publiczną” radnej.
Zapewnił też, że jego klientka “dąży do polubownego rozwiązania wyżej wskazanych sporów o charakterze cywilnoprawnym”.
Poszkodowani w tej sprawie złożyli zażalenie na decyzję policji do sądu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS