Na profilu facebookowym poświęconym dzielnicy Giszowiec w Katowicach mieszkańcy zamieścili takie ostrzeżenie: “Na rogu ulicy Kwiatowej/Działkowej, gdzie przygotowany jest teren pod budowę mieszkań TBS, pojawia się mężczyzna, który obserwuje dzieci w trakcie zajęć na boisku sportowym. Przyjeżdża na motorze, ubrany cały na czarno, łącznie z kominiarką pod kaskiem, parkuje motor i udaje się na polankę pod ogrodzenie ze szkoły, gdzie w pozycji półleżącej przygląda się przebywającym na boisku dzieciom”. Jak dodają, o swoich obserwacjach rozmawiali z przedstawicielami Rady Jednostki Pomocniczej. Ci skontaktowali się ze szkołą.
Krystyna Czubiak, dyrektorka szkoły, w czwartek powiadomiła policję. – Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze byli kilkukrotnie we wskazanym terenie. Uczuliłam też cały personel, powiadomiłam rodziców, aby porozmawiali z dziećmi. Nie mam sygnału, by któreś z nich było nagabywane. Może to tylko jakiś przypadkowy człowiek, ale jesteśmy czujni, obserwujemy. Nawet najdrobniejszy sygnał nie może być bagatelizowany – mówi dyrektorka.
Mieszkańcy Giszowca ostrzegają się na Facebooku
– Źle się stało, że informacja o podejrzanym mężczyźnie pojawiała się w mediach społecznościowych. Najpierw policja powinna zająć się sprawą. A takie nagłośnienie sprawy w internecie może ewentualnego sprawcę spłoszyć – uważa Zbigniew Wójcik, wiceprzewodniczący dzielnicowej rady.
Jedna z internautek na FB zamieściła komentarz: “Jestem przeciwna publikowaniu takich informacji w internecie. Szkoła zawiadomiła rodziców i policję, po co informować całe osiedle? Może się znaleźć jeden czy drugi bohater i dojdzie do samosądu, a przecież pozory tak często nas mylą”.
– Trudno i z taką opinią się nie zgodzić. To może być zupełnie niewinny człowiek, który w czasie jazdy motorem postanowił odpocząć. Dziwi jednak trochę miejsce, które na odpoczynek wybrał. Polankę przy szkole. W Giszowcu są parki, w pobliżu jest las i masa miejsc, które lepiej służą wypoczynkowi – zauważa Wójcik.
Policja apeluje, by o interesowanie się dziećmi nie posądzać pochopnie
Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej policji, zapewnia, że funkcjonariusze nie potwierdzili doniesień mieszkańców. – Jedna z radnych przekazała namiary na mieszkańca, który wszczął w tej sprawie alarm. Pan opowiedział, że widział, jak motocyklista zatrzymuje się przy wskazanej polance. Zsiadał z motoru, zapalił papierosa i rozmawiał przez telefon. Ale, jak twierdził, “na pewno obserwował dzieci”. Powtórzył to kilkakrotnie. Nieprawdą jest, że zapisał numer rejestracyjny motoru. Nie potrafił też wyjaśnić, dlaczego od razu nie skontaktował się z policją, tylko o swoich obserwacjach rozmawiał z innymi osobami – mówi Żyłka.
Rzeczniczka apeluje o zachowanie zdrowego rozsądku. – Dobrze, że jesteśmy czujni, ale nie dzielmy się niesprawdzonymi informacjami w mediach społecznościowych. Inaczej może dojść do samosądu – przestrzega rzeczniczka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS