Ze szpitala powiatowego w Gnieźnie (Wielkopolska) w ciągu ostatnich miesięcy z pracy odeszło aż czterech z dziewięciu anestezjologów. Lekarze, którzy zostali, nie byli w stanie w czerwcu obsadzić grafiku dyżurów.
W środę dyrekcja zamknęła oddział, karetki wywiozły pacjentów do sąsiednich szpitali, m.in. w Śremie i we Wrześni. A pielęgniarki wysłała na urlop. Wybuchł skandal.
Gniezno balansuje na krawędzi
Choć oddział intensywnej terapii nie działa, szpital nadal operuje. Nie zawiesił też działalności oddziału ratunkowego, na który trafiają m.in. ofiary wypadków czy pacjenci z rozległymi zawałami. A tacy chorzy często wymagają opieki na intensywnej terapii. Jeśli ich stan się pogorszy, karetki mają ich zawieźć do innych ośrodków: – Tylko że taki pacjent może nie przeżyć transportu – mówią anestezjolodzy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS