Krejcikova imponuje przygotowaniem fizycznym i walecznością podczas tegorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. W półfinale singla stoczyła w czwartek ponadtrzygodzinny pojedynek, w którym obroniła piłkę meczową. Dzień później wystąpiła w półfinale debla, a w sobotę sięgnęła po tytuł w indywidualnej rywalizacji. W pierwszym w karierze spotkaniu z rozstawioną z numerem 31. Pawliuczenkową miała gorsze chwile, ale z trudnej sytuacji wyszła obronną ręką.
W gemie otwarcia miała kłopoty z utrzymaniem podania, ale potem przeszła jak burza przez pierwszą partię. Wydawało się, że rozkręcająca się Czeszka pójdzie za ciosem, ale w drugiej odsłonie miała kryzys. Rosjanka dobrze to wykorzystała, wypracowując dużą przewagę. Trudy długiego turnieju obu zawodniczkom dawały się już we znaki – prowadząc 5:2 tenisistka z Samary poprosiła o przerwę medyczną. Fizjoterapeutka wymasowała jej lewe udo i zabandażowała je. Krejcikova w tym czasie sięgała po okłady z lodu. Pawliuczenkowa dopięła swego, a w przerwie przed decydującym setem do szatni na przerwę medyczną udała się będąca 33. rakietą świata zawodniczka z Brna.
Ważnym momentem dla losów trzeciej partii okazał się siódmy gem, w którym Czeszka zanotowała przełamanie. Po chwili po walce powiększyła przewagę do 5:3. Zmotywowana wywierała presję na rywalce i dwie pierwsze piłki meczowe miała w dziewiątym gemie. Wówczas jeszcze Rosjance udało się przedłużyć pojedynek, ale zaraz potem Krejcikova wykorzystała czwartego meczbola i po prawie dwóch godzinach na korcie dość stonowana w okazywaniu emocji zawodniczka wywalczyła tytuł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS