„Oni nas chowają do strachu, przerażenia, lęku(…) Po co oni to robią? To jest… Aż szkoda o tym gadać, trzeba to jak najszybciej zmienić” – mówi na nagraniu wyraźnie zdenerwowany Szymon Hołownia. Były kandydat na prezydenta RP jest oburzony, że minister Czarnek zapowiedział interwencję w sprawie uczestnictwa przedszkolaków (choć na nagraniu widać też starsze dzieci) w „Tour de Konstytucja”.
CZYTAJ TAKŻE:
-TYLKO U NAS. Minister Czarnek reaguje na wydarzenia w Dobczycach: „Natychmiast zainterweniuję. To obrzydliwy skandal”
-TYLKO U NAS. Barbara Nowak: Wykorzystywanie dzieci do spraw politycznych jest haniebne. Będzie kontrola w szkole w Dobczycach
Z tych emocji Hołownia zapomniał jednak, w czym rzecz. Otóż nikt nie oburza się, że ktoś chce objaśniać dzieciom Konstytucję. Tutaj można się jedynie zastanowić, na ile jest to temat istotny i ciekawy dla przedszkolaka, ale zapewne są rodzice i nauczyciele, którzy potrafiłyby wytłumaczyć dziecku w prosty i przystępny sposób, czym jest Konstytucja. Chodzi o stwierdzenia dotyczące aborcji. I to stąd wypływa oburzenie związane z faktem, że nauczycielki z przedszkola przyprowadziły dzieci na spotkanie z sędzią Waldemarem Żurkiem i innymi „gwiazdami” spotkań pod hasłem „Tour de Konstytucja”.
Tyrada Hołowni
W jednej z transmisji na swoim facebookowym profilu bardzo zdenerwowany Hołownia uderza w ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, a także cały polski rząd. Były kandydat na prezydenta RP „ruga” premiera w sprawie Turowa. Najciekawszy jest jednak fragment dotyczący „Tour de Konstytucja”. Szymon Hołownia cytuje wypowiedzi ministra Czarnka oraz Małopolskiej Kurator Oświaty Barbary Nowak w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Z czym mamy do czynienia? Czy z sytuacją, gdy te dzieci usłyszały jakieś wulgarne, obrzydliwe, przerażające opisy brutalności, zbrodni seksualnych, coś, co może wzbudzić w nich lęk i przerażenie, były wystawione na przemoc, gwałt, morderstwa? Nie. Usłyszały słowo „konstytucja”
— wskazuje Hołownia w połowie nagrania.
To jest to, co dla tego rządu, tych obsesjonatów, jest równoznaczne z eksponowaniem dzieci na zbrodnie, gwałty, przestępstwa i tego typu historie. Wyobrażacie sobie, co trzeba mieć w głowie, żeby takie brednie wygadywać? Bałbym się posłać dziecko do szkoły, w której Czarnek jest woźnym, a jest ministrem edukacji. Bałbym się, że jako woźny nagada w szkole jakichś głupot i ja bym musiał to później dziecku w głowie odwracać. I oni mówią, że szły dzieci przedszkolne na wycieczkę, był event. Podeszły, usłyszały parę mądrych słów o obywatelskości i Konstytucji, a oni to traktują, jakby im gwałt pokazano albo morderstwo
— manipuluje dalej Hołownia.
Następnie krytykuje szefa resortu edukacji za wypowiedzi na temat konieczności obrony wartości chrześcijańskich.
Trzeba to jak najszybciej zmienić, abyście uwierzyli jako wyborcy, że inna szkoła jest możliwa, inna Polska jest możliwa, a nie Polska ludzi, którzy generują w nas lęk, obsesję, a za chwilę agresję wobec całego świata, bo on chce przyjść i zniszczyć nam dziedzictwo Jana Pawła II. O mój Boże! Rozalka olaboga!
— wykrzykuje polityk.
Dzieciaki usłyszały słowo „konstytucja” – nie „prostytucja”, tylko „konstytucja”. I nagle zaczęły się zaczerwienienia, wzmożenia, „przestępstwo wobec dzieci. Matko jedyna!
— podsumowuje Szymon Hołownia.
Czy jest czym się bulwersować?
Miło wiedzieć, że pan Szymon czytuje nasz portal, dobrze jednak, aby robił to dokładniej i wiedział, do czego się odnosi, a także – do czego konkretnie odnosili się minister Przemysław Czarnek i kurator Barbara Nowak. Oprócz tego, że impreza była polityczna, opozycyjna, treściami niewłaściwymi dla wieku dzieci były słowa o aborcji i „turystyce aborcyjnej”. Owszem, ekspresja w polityce jest potrzebna, ale zamiast się tak denerwować, warto byłoby na spokojnie zastanowić się, co mówi.
Nie można się dziwić, że Platformę Obywatelską wyprzedza ugrupowanie z etykietką „nowość”, ale warto się zastanowić, czy chcemy krzyków, rozedrgania, infantylizmu, zwłaszcza tam, gdzie tego nie potrzeba. Być może czas na program i konkretne rozwiązania, a nie show, obsesyjne pokrzykiwania i nerwowe odmienianie przez wszystkie przypadki nazwiska szefa MEiN, choć to właśnie Czarnek, według Hołowni, ma rzekomo cierpieć na obsesję.
Jeśli tak samo uważnie jak newsy na portalu i komentarze polityków, człowiek, którego część osób widziałaby na stanowisku premiera będzie czytał ustawy i akty prawne, nie wróżymy Polsce dobrze.
aja/Facebook, Twitter
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS