To już trzecia odsłona najbardziej popieprzonego przewodnika po Euro w historii świata i okolic. Przedwczoraj czytaliście o grupie A, wczoraj była grupa B, więc dzisiaj grupa C. Autor? Rzecz jasna Melodroma.
Austria (Österreich)
Austria – największe rozczarowanie Euro 2016 i mój osobisty wyrzut sumienia. W trudnej grupie eliminacyjnej wygrali wtedy wszystkie mecze poza jednym, a Szwedom urządzili prawdziwe świniobicie. Wydawało się, że po latach obezwładniającej chujni Austriacy są w stanie nawiązać do swojej chlubnej tradycji z kiedyś tam, kiedy to coś tam osiągnęli. Ależ była feta z okazji losowania: Islandia, Węgry, Portugalia – przy odrobinie szczęścia do wzięcia był komplet punktów. Sam się na to złapałem.
Na Euro Austriacy strzelili jedną bramkę i zdobyli jeden punkt (żeby było śmieszniej – to dwa różne wydarzenia). Nie no, szacunek.
Pięć lat później nikt już się nie napala na jakieś Wunderteamy – i słusznie, bo znowu byłby niesmak po smutnych batach od Macedonii. Czy tym razem uda im się wyjść z grupy? No ciekawe, ciekawe.
Selekcjoner: Franco Foda, kolejny z obsady Komisarza Reksa, ale tym razem nawet nie trzeba było dubbingować, bo wbrew nazwisku straszny Niemiec z mordy – wystarczy spojrzeć na jego zdjęcie, żeby usłyszeć te umlauty. Austriacką kadrę objął w 2017, wcześniej trzykrotnie prowadził Sturm Graz, z którym ma relację typu “to skomplikowane” – jeśli doliczyć wszystkie poziomy i stanowisko asystenta, to pracował tam już sześciokrotnie.
Jak się dostali na turniej: Drugie miejsce w grupie G – za Polską, chociaż Mateusz Rokuszewski kibicował tej swojej Austrii. Zanotowali 6 zwycięstw, jeden remis i 3 porażki, bilans bramkowy 19:9. Solidnie, ale furory nie zrobili.
Najlepszy wynik eliminacji: 4:1 w Skopju – oraz rewanż wygrany 2:1. Te sześć punktów dało Austrii bezpośredni awans, podczas gdy Macedonia musiała szukać szczęścia w Lidze Narodów. I znów się spotykają – co jest z tymi grupami nie tak?
Najgorszy wynik eliminacji: Porażka 1:0 z Łotyszami jak pierwszy lepszy Boniek. Wszystkie pozostałe mecze Łotwa przegrała.
Najlepszy strzelec: Marko Arnautović, Zlatan dla ubogich – zdobył w eliminacjach sześć bramek, czyli tyle, co najlepszy napastnik na świecie, Robert Lewandowski. Ich spór rozsądził Eren Zahavi, który strzelił jedenaście goli, na co Lewy zapewne mu pozwolił ze względu na nazwisko, ręka rękę myje.
Bohater: Sabitzer 🙂
Taktycznie: 4-2-3-1, w którym wszystko kręci się wokół Marcela Sabitzera i Davida Alaby. Alaba, kreator i motor napędowy drużyny od wielu lat, jest ostatnim wspomnieniem czasów, gdy najlepsi boczni obrońcy na świecie nazywali się bardzo podobnie. Obronę przeciwników Austrii będzie terroryzować niewydarzony karateka z Chin, Arnautović, który jednak nie może być pewien swojego miejsca na dziewiątce, bo czyha na nie będący w gazie wiedeński golem, Sasa Kalacośtam. Ofensywnych graczy Austrii ubezpieczać będą solidni ligowi pomocnicy, te wszystkie Ilsankery i Baumgartnerlingi, znamy my ich aż za dobrze. O defensywie nie warto nawet pisać – może z wyjątkiem grającego życiówkę Stefana Lainera na prawej obronie. Werdykt: po Austrii można się spodziewać najwyżej dwóch szlagierów – jednego między słupkami, a drugiego w pomocy.
Największy nieobecny: Felix Baumgartner – pierwszy człowiek, który przekroczył barierę dźwięku bez żadnego pojazdu ma prawo czuć się zawiedziony, bo Christoph Baumgartner i Julian Baumgartlinger w kadrze się znaleźli, a żaden z nich nie zajebał fikoła z kosmosu i nie spadł na ziemię z wysokości 40 kilometrów.
Największy sukces na Euro: Faza grupowa – nawet jako gospodarze w 2008 nie zdołali przejść dalej, co za lamusy. Nigdy jeszcze nawet nie wygrali meczu.
Zaskoczenie: Czy wiedzieliście, że Austria – Węgry (beka, to brzmi jakby przy odrobinie wysiłku dało się z tego zrobić nazwę jakiegoś państwa) to druga największa futbolowa rywalizacja na świecie? Grali przeciwko sobie 137 razy. Niesamowite, co można w tym internecie znaleźć.
Bramkarze: Daniel Bachmann (Watford), Pavao Pervan (Wolfsburg), Alexander Schlager (LASK)
Obrońcy: David Alaba (Bayern Monachium), Aleksandar Dragović (Bayer Leverkusen), Marco Friedl (Werder Brema), Martin Hinteregger (Eintracht Frankfurt), Stefan Lainer (Borussia Mönchengladbach), Philipp Lienhart (Freiburg), Stefan Posch (Hoffenheim), Andreas Ulmer (Salzburg)
Pomocnicy: Julian Baumgartlinger (Bayer Leverkusen), Christoph Baumgartner (Hoffenheim), Florian Grillitsch (Hoffenheim), Stefan Ilsanker (Eintracht Frankfurt), Konrad Laimer (Lipsk), Valentino Lazaro (Inter), Karim Onisiwo (Mainz), Marcel Sabitzer (Lipsk), Louis Schaub (Luzern), Xaver Schlager (Wolfsburg), Alessandro Schöpf (Schalke 04), Christopher Trimmel (Union Berlin)
Napastnicy: Marko Arnautović (Shanghai SIPG), Michael Gregoritsch (Augsburg), Saša Kalajdžić (Stuttgart).
Holandia (Nederland)
Biorąc pod uwagę tradycje holenderskiego futbolu, trudno uwierzyć, że to będzie ich pierwsza wielka impreza od siedmiu lat (może pomijając niektóre eventy gabberowe). Czy to jednak aż tak szokujące? Królestwo Niderlandów ma czterokrotnie więcej krajów członkowskich niż złotych medali na turniejach piłkarskich.
Po generacji, która przywiozła medale z dwóch mundiali z rzędu, wyjąwszy bramkarzy praktycznie nie ma śladu. Niby dalej jest Blind czy De Vrij, ale w ofensywie to już zupełnie nowa Holandia – nie będzie nieoczekiwanego schodzenia na lewą nogę przez Robbena czy skoków Van Persiego. Czy Holendrom będzie ich brakować?
Mocno wątpliwe – obaj brali udział w nieudanych eliminacjach do Euro 2016 i MŚ 2018. Najpierw zdołali wygrać tylko cztery mecze w grupie zawierającej Islandię, Czechy, Turcję, Łotwę i Kazachstan, a w ostatnim spotkaniu Robin van Persie strzelił samobója dającego Czechom zwycięstwo. “Co jest, chłopaki, gracie dalej czy macie już dosyć?”. “Kurwa, Robin, coś ty zrobił, nie do tej bramki strzeliłeś”. W kwalifikacjach do mundialu poszło im dużo lepiej – mieli szanse na awans do samego końca eliminacji, musieli tylko wygrać ze Szwedami 10:0. Niestety się nie udało, zabrakło im ośmiu goli. Van Persiego nie było już wtedy w kadrze, załapał się tylko na 26 minut porażki 4:0 z Francją. Robben skończył reprezentacyjną karierę niedługo później, a razem z nim wymieciono resztę tego zbrukanego pokolenia.
Selekcjoner: Gdy we wrześniu 2020 zatelefonowano do niego z Barcelony po zwolnieniu Quique Setiéna i jego monstrualnej szczęki, Ronald Koeman zawinął się z holenderskiej federacji tak szybko, że zapomniał kurtki i kluczyków do samochodu. Rudego batona zastąpił Frank de Boer nazwany przez Jose Mourinho najgorszym trenerem w historii Premier League. Ciekawostka: wbrew nazwisku nie brał udział w wojnach burskich, pierdolony kłamczuch.
Jak im poszło w eliminacjach: Drugie miejsce w grupie C, z dwoma punktami straty do Niemców. Z wyjątkiem jednego remisu z Irlandią Północną ogolili frajerów: bilans meczów – 6-1-1, bramki – 24:7.
Najlepszy strzelec eliminacji: Georginio Wijnaldum, który strzelił osiem goli. Co prawda tylko jednego wbił Niemcom, a pozostałe siedem Białorusi i Estonii, ale gość jest pomocnikiem. Nikt napastnikom nie bronił strzelać więcej od niego.
Najgorszy wynik: Jedyną porażkę ponieśli w meczach ze swoimi największymi rywalami – i to w Amsterdamie, na stadionie imienia Johana Cruyffa. Zwycięską bramkę zdobył w 90. minucie lewy obrońca Hoffenheim, czyli najgorszy zawodnik, jakim Joachim Löw wtedy dysponował. Klasyczni Niemcy. Po wszystkim znowu zabrali Holendrom rowery.
Najlepszy wynik eliminacji: Pół roku później Holendrzy pojechali z rewizytą do Hamburga i wygrali 4:2. Żeby zemsta była pełna, Wijnaldum wstrzymał się z bramką aż do 91. minuty.
Bohater: Po latach plagi urodzaju w ataku przy jednoczesnej konieczności gry w obronie Heitingą i Ooijerem, trend się odwrócił. Memphis Depay jest jedynym porządnym napastnikiem, jakiego mają Holendrzy. Pochodzi z miejscowości tak małej, że Wikipedia nie podaje nawet liczby mieszkańców, a koszulka z jego nazwiskiem wisi w bocznej nawie kościoła obok zdjęcia poprzedniego okolicznego bohatera, który został więziennym fryzjerem. Wydawało się, że Manchester United złamie także jego karierę, ale ten odżył po przeprowadzce do Lyonu i obecnie podobno negocjuje transfer do Barcelony, chcąc się przekonać, ile złych wyborów jest w stanie przeżyć.
Taktycznie: Teoretycznie stare dobre holenderskie 4-3-3, ale nie ma co oczekiwać po tej drużynie futbolu totalnego. Po pierwsze, ta idea już dawno została wyjaśniona na sukę, a po drugie, zanim Frank de Boer został trenerem, to najpierw był obrońcą – najważniejsze, żeby dupa była kryta. To zadanie przede wszystkim dla Matthijsa de Ligta i Stefana de Vrija, przed którymi ustawieni są odpowiedzialni za kreowanie gry Frenkie de Jong i Georginio Wijnaldum. Obaj potrafią, jak to się mówi, kurwnąć z dystansu, jeśli nie będzie możliwości zagrania do Depaya, na którym spoczywa główny obowiązek strzelania bramek. Wszystko, co w Holandii ciekawe, ma miejsce w środku – na bokach boiska ustawieni będą zawodnicy nazywający się jak różne wersje smażonego ciasta (z wyjątkiem Donny’ego van de Beeka i Quincy’ego Promesa, który nazywa się jak łacińska sentencja, a te – jak wiemy – nigdy się nie dezaktualizują).
Największy nieobecny: Virgil van Dijk, zdaniem kibiców Liverpoolu najlepszy obrońca w historii – 17 października 2020 kapitan Holendrów złamał kardynalną zasadę i zszedł pierwszy, po tym jak został brutalnie potraktowany przez bramkarza Evertonu Jordana Pickforda. Po operacji walczył z czasem, ale jeszcze się nie urodził taki, co by z nim wygrał. Jeśli chodzi o turnieje reprezentacyjne – nadal Virgin van Dijk. W kadrze się nie znalazł, ale jedzie na turniej w charakterze ordynansa De Boera.
Najlepszy wynik na Euro: Złoty medal na mistrzostwach w 1988 – Marco van Basten był chujowy z trygonometrii i nie miał pojęcia, że z takiego kąta nie da się strzelić. Nie warto się tego uczyć, chłopaki. Nikt z rozszerzoną maturą z matematyki nie zdobył nigdy mistrzostwa Europy.
Zaskoczenie: W tamtym finale grali przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Bramkarze: Marco Bizot (AZ), Tim Krul (Norwich City), Maarten Stekelenburg (Ajax)
Obrońcy: Nathan Aké (Manchester City), Daley Blind (Ajax), Matthijs de Ligt (Juventus), Stefan de Vrij (Inter), Denzel Dumfries (PSV), Patrick van Aanholt (Crystal Palace), Joël Veltman (Brighton & Hove Albion), Owen Wijndal (AZ)
Pomocnicy: Frenkie de Jong (Barcelona), Marten de Roon (Atalanta), Ryan Gravenberch (Ajax), Davy Klaassen (Ajax), Teun Koopmeiners (AZ), Quincy Promes (Spartak Moskwa), Jurriën Timber (Ajax), Donny van de Beek (Manchester United), Georginio Wijnaldum (Liverpool)
Napastnicy: Steven Berghuis (Feyenoord Rotterdam), Luuk de Jong (Sevilla), Memphis Depay (Olympique Lyon), Cody Gakpo (PSV), Donyell Malen (PSV), Wout Weghorst (Wolfsburg).
Północna Macedonia (Северна Македонија, kiedyś FYROM)
Słyszysz “Macedonia”, myślisz “Aleksander Wielki” – nic bardziej mylnego. Ich niedołężny kit nie jest w stanie wytrzymać nawet pięciominutowego spaceru po Google – żaden Aleksander, kurwa, co wy mówicie, chłopaki. Już po nazwiskach widać, że mamy tu do czynienia z bandą Bułgarów, którzy zrobili sobie hobby z udawania pokrewieństwa z jakimiś Grekami sprzed dwóch tysięcy lat. Hoplitów to oni widzieli co najwyżej w obcojęzycznym podręczniku do historii.
Największym północnomacedończykiem w historii jest więc Goran Pandew, triumfator Ligi Mistrzów z łysiną w kształcie penisa. Jest starszy niż jego własne państwo, co zdarza się dość często na Bałkanach i w Afryce.
Czy uda im się cokolwiek na tym Euro osiągnąć? Już osiągnęli – niczego nie muszą udowadniać, każdy rezultat to będzie wynik ponad stan. Sukcesu im nie wróżę, zwłaszcza że wystarczy rzucić bryzol na środek boiska, a sami się o niego pozabijają.
Selekcjoner: Igor Angełowski, północnomacedońska odpowiedź na Jerzego Engela. Występował między innymi w Cementarnicy, Sremie i Publikum Celje. Piłkarzum, obecnie trenerum. Z ryja wygląda na takiego, co potrafi przypierdolić.
Jak im poszło w eliminacjach: Trzecie miejsce w grupie G, NASZEJ GRUPIE. Skończyli na trzecim miejscu, z pięcioma punktami straty do Austrii i musieli liczyć na Ligę Narodów, gdzie urządzili krwawą łaźnię Armenii (choć na wyjeździe przegrali 4:0), Liechtensteinowi, Gibraltarowi, Kosowu i Gruzji.
Najlepszy strzelec eliminacji: Elif Elmas i jego dwa potężne doppelpacki przeciwko Słowenii i Łotwie.
Najlepszy wynik w eliminacjach: Nie ma co się rozdrabniać i wskazywać jakiegoś 2:1 ze Słowenią. Najlepszym wynikiem Macedonii był awans po trójstopniowych kwalifikacjach. Po dającej im przepustkę na Euro bramce Pandewa przeciwko Gruzji, tysiące Macedończyków zebrały się na rynku w Skopju, gdzie do rana tańczyli przy chorałach Gorana Bregovicia.
Najgorszy wynik w eliminacjach: Porażka 4:0 w Lidze Narodów z Armenią. W ogóle się nie opłacało lecieć do tego jebanego Erywania.
Bohater: Goran Pandew urodzony w Strumicy nad Strumicą. Może podnieść dorosłego konia ponad głowę i wstrzymać oddech przez 10 minut. Raz, żeby tylko wygrać zakład zjadł kg trucizny z borsuka i przebiegł nago 2 km. Nie czuje bólu i widzi wszystko z odległości 4 km, bez żadnej lornetki. Żaden człowiek nie jest w stanie go zabić. Pewien doktor i dwóch księży spisali i zatwierdzili dokument, który potwierdza że nie ma duszy.
Taktycznie: Jest piłeczka, grają sobie chłopaki. Pandew pierwszy na wszystko, ostatni stoi.
Największy nieobecny: Brak, wszyscy są.
Największy sukces na Euro: Haha, co za pytanie w ogóle.
Zaskoczenie: Ich obecność na turnieju.
Bramkarze: Stołe Dimitriewski (Rayo Vallecano), Risto Jankow (Rabotniczki), Damjan Sziszkowski (Doksa Katokopia)
Obrońcy: Egzjan Alioski (Leeds United), Egzon Bejtułai (Shkëndija), Wisar Musliu (Fehérvár), Kire Ristewski (Újpest), Stefan Ristovski (Dinamo Zagrzeb), Darko Wełkowski (Rijeka), Gjoko Zajkow (Royal Charleroi)
Pomocnicy: Arijan Ademi (Dinamo Zagrzeb), Enis Bardhi (Levante), Darko Czurlinow (Stuttgart), Elif Ełmas (Napoli), Ferhan Hasani (Partizani Tirana), Tihomir Kostadinow (Ružomberok), Boban Nikołow (Lecce), Milan Ristowski (Spartak Trnawa), Stefan Spirowski (AEK Larnaka)
Napastnicy: Danieł Awramowski (Kayserispor), Goran Pandew (Genoa), Marjan Radeski (Akademija Pandew), Włatko Stojanowski (Chambly), Aleksandar Trajkowski (Mallorca), Ivan Triczkowski (AEK Larnaka), Krste Wełkoski (Sarajevo).
Ukraina (Україна)
W całej historii Mistrzostw Świata i Europy tylko raz się zdarzyło, że wygrała drużyna prowadzona przez obcokrajowca. Mowa oczywiście o Otto Rehhagelu, Niemcu, który w 2004 poprowadził Grecję do mistrzostwa Europy. Abstrahując od tego, że jedna z najlepszych drużyn narodowych w historii nigdy pewnie nie zostanie należycie doceniona, pokazuje to, jak istotna jest komunikacja i zdolność do porozumiewania się wspólnym językiem.
Andrij Szewczenko płynnie mówi m.in. po angielsku i włosku, ale ukraińskiego nie zna. Problem ten jest jednak wyolbrzymiany przez dziennikarzy, bo połowa Ukraińców mówi po rosyjsku, a dla 30% z nich to język ojczysty. Tarcia mogłyby być na gruncie kulturowym – Andrij Szewczenko od wielu lat mieszka w Londynie ze swoją amerykańską żoną, ze swoimi znajomymi rozmawia w języku Szekspira i gra w golfa. Czy boiskowa legenda wystarczy, żeby taki Fajnoukrainiec miał posłuch w szatni pełnej ludzi, co nikomu się kłaniać nie będą? Chyba tak, bo sam jest niezłym kozakiem – pod jego wodzą Ukraina chyba już na dobre odbiła się po klęsce Euro 2016, gdzie nie zdołali nawet strzelić bramki.
Po bardzo udanych kwalifikacjach (pierwszy raz w historii Euro awansowali bezpośrednio) rozochoceni Ukraińcy ze swoim ofensywnym futbolem zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie Ligi Narodów – przed spotkaniem ze Szwajcarami zapomnieli o obowiązku noszenia maseczek i Szwajcarii przyznano walkowera. Wcześniej podopieczni Szewczenki zdołali przegrać 4:0 z Hiszpanią (choć już w rewanżu wygrali 1:0), a w zabawnym meczu towarzyskim przeciwko Francji dostać łupnia 7:1 – zdziesiątkowani przez kontuzje i koronawirus byli zmuszeni umieścić na ławce rezerwowych 46-letniego trenera bramkarzy Ołeksandra Wołodymyrowycza Szowkowskiego.
Selekcjoner: Andrij Mykołajowycz Szewczenko – ma ogromne szczęście, że zdobył Złotą Piłkę. Gdyby nie był najbardziej znanym Ukraińcem w historii, mógłby zostać wzięty za tego drugiego Andrija Szewczenkę i razem z Julią Tymoszenko wylądować w więzieniu. Powszechnie myślano, że to będzie trąba, nie trener, ale okazuje się, że na ławce może być prawie tak dobry jak na szpicy – chociaż żaden z niego rezerwowy, on rasowym napastnikiem.
Jak się dostali na turniej: O, człowieku. Pierwsze miejsce w grupie z Portugalią i Serbią – 6 zwycięstw, 2 remisy, bilans bramkowy: 17:4. Wcześniej Ukraińcom tak dobrze poszło chyba tylko w początkowej fazie powstania Chmielnickiego.
Najlepszy strzelec eliminacji: Roman Ołehowycz Jaremczuk. Cztery gole to niezbyt dużo – Cristiano miał 11, a Aleksandar Mitrović – 10, ale Jaremczuk nawet nie słyszał, co oni tam pierdolą na drugim i trzecim miejscu w grupie. Trzy ze swoich czterech bramek strzelił w meczach z bezpośrednimi rywalami do awansu.
Najgorszy wynik w eliminacjach: Czwartą Jaremczuk strzelił w skromnej domowej wygranej 1:0 nad Luksemburgiem. Na wyjeździe Ukraińcy również wygrali tylko jedną bramką, którą w doliczonym czasie gry zdobył Luksemburczyk grający dla… Dynama Kijów.
Najlepszy wynik w eliminacjach: 5:0 z Serbią. Cyhankow strzelił dwie bramki w dwie minuty i Serbowie pękli jak wściekle ruchany arbuz.
Bohater: Taras Mykołajowycz Stepanenko, chyba na całej Ukrainie nie ma nikogo, kto by się lepiej nazywał. Twardy skurwiel. W szopie przy domu trzyma oścień i kłonicę, gdyby znowu przyszło bić Lachów.
Taktycznie: 4-3-3 / 4-1-4-1, chociaż przeciwko mocniejszym przeciwnikom mogą spróbować 5-3-2 – przeciwko Francji się udało, przeciwko Finlandii już nie. Nie jest to ta sama drużyna, co na ostatnim turnieju – częściowo odmienił ją Szewczenko, a częściowo upływ czasu. Nie ma już najgroźniejszej broni Ukraińców, jaką były skrzydła – Jewhen Ołehowycz Konoplanka chyba już doszczętnie zgnił w Szachtarze Donieck i nawet się nie załapał do kadry, a i Andrij Mykołajowycz Jarmołenko w West Hamie furory nie robi. Sercem nowej Ukrainy są Zina i Malina – Ołeksandr Wołodymyrowycz Zinczenko z Manchesteru City, gdzie Guardiola zmusza go do gry na obronie, i Rusłan Wołodymyrowycz Malinowski, kolejny talenciak z Bergamo – których ubezpiecza zawsze czujny rezun Taras Mykołajowycz Stepanenko. Głównym dostarczycielem goli jest Roman Ołehowycz Jaremczuk flankowany przez Jarmołenkę (lub Marlosa – oczywiście z Szachtara, oj, kochają tam tych swoich Brazylijczyków) i Ołeksandra Wałerijowycza Zubkowa, o którym tylko Węgrzy potrafią coś powiedzieć.
Największy nieobecny: Przydałby się jeszcze przynajmniej jeden Brazylijczyk, ci to mają technikę. Ale najbardziej to chyba brakuje im Krymu.
Najlepszy wynik na Euro: Ukraińcy stoją w obliczu największego triumfu w historii swojego narodu, tj. możliwego wyjścia z fazy grupowej w kierunku innym niż najbliższe lotnisko. Nawet gdy w 1992 grali jako Wspólnota Niepodległych Państw, nie udało im się przebrnąć przez fazę grupową.
Zaskoczenie: Wyjątkowo nieleżący Ukraińcom rywal w tych eliminacjach, Luksemburg, zdobył w grupie cztery punkty. Nie był nawet blisko swojego najlepszego rezultatu w historii – ten miał miejsce w kwalifikacjach do mistrzostw Europy 1996 – Luksemburczycy strzelili wtedy 3 bramki i zdobyli 10 punktów, wygrywając m.in. z przyszłymi wicemistrzami, Czechami. Solidnie pojebane.
Bramkarze: Heorhij Mykołajowycz Buszczan (Dynamo Kijów), Andrij Wałerijowycz Piatow (Szachtar Donieck), Anatolij Wołodymyrowycz Trubin (Szachtar Donieck)
Obrońcy: Ołeksandr Ołeksandrowycz Karawajew (Dynamo Kijów), Serhij Andrijowycz Krywcow (Szachtar Donieck), Mykoła Ołeksandrowycz Matwijenko (Szachtar Donieck), Witalij Serhijowycz Mykołenko (Dynamo Kijów), Denys Jurijowycz Popow (Dynamo Kijów), Eduard Ołeksandrowycz Sobol (Club Brugge), Ołeksandr Wasylowycz Tymczyk (Dynamo Kijów), Illa Borysowycz Zabarny (Dynamo Kijów), Ołeksandr Wołodymyrowycz Zinczenko (Manchester City)
Pomocnicy: Roman Anatolijowycz Bezus (Gent), Jewhenij Ołeksandrowycz Makarenko (Kortrijk), Rusłan Wołodymyrowycz Malinowski (Atalanta), Marlos (Szachtar Donieck), Mykoła Wołodymyrowycz Szaparenko (Dynamo Kijów), Taras Mykołajowycz Stepanenko (Szachtar Donieck), Heorhij Wiktorowycz Sudakow (Szachtar Donieck), Serhij Ołeksandrowycz Sydorczuk (Dynamo Kijów), Wiktor Witalijowycz Cyhankow (Dynamo Kijów)
Napastnicy: Artem Jurijowycz Biesiedin (Dynamo Kijów), Artem Ołeksandrowycz Dowbyk (Dnipro-1), Roman Ołehowycz Jaremczuk (Gent), Andrij Mykołajowycz Jarmołenko (West Ham United), Ołeksandr Wałerijowycz Zubkow (Ferencváros).
MELODROMA
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS