Wielozadaniowe. Takim słowem określa się współcześnie większość samolotów, które jeszcze kilka dekad temu były nazywane myśliwcami. Maszyny takie, jak F-16, F-15, a także MiG-29 czy Su-27 w swoich kolejnych wersjach zyskiwały coraz bardziej wyrafinowane zdolności atakowania celów naziemnych.
Proces ten dotyczył także tak – początkowo – wyspecjalizowanych w roli myśliwców konstrukcji, jak F-14, F-22 czy rosyjski MiG-31, który zdobył zdolności uderzeniowe wraz z wdrożeniem kompleksu Kindżał.
Rafale jest inny – od początku był projektowany i rozwijany przez koncern Dassault jako maszyna “omni rôle”. Czyli w pełni wielozadaniowa, zdolna do zwalczania celów powietrznych, lądowych i morskich. W przypadku francuskiej konstrukcji nieco większy nacisk położono przy tym na zadania uderzeniowe (odwrotnie, niż w przypadku np. samolotu Eurofighter, będącym przede wszystkim myśliwcem).
Dzięki temu Rafale jest integralnie wyposażony w systemy, które inne samoloty mogą przenosić w zewnętrznych zasobnikach, ograniczających manewrowość i masę przenoszonego uzbrojenia – jak systemy WRE, celownicze czy rozpoznawcze.
Dzięki zintegrowaniu sensorów samolotu w jeden system nawigacyjno-celowniczy, podkreślaną przez producenta cechą Rafale jest możliwość zmiany przeznaczenia samolotu nie tylko przed startem, ale już w trakcie trwania misji.
Zaprojektowana od podstaw wielozadaniowość Rafale wiąże się z rzadkim we współczesnych konstrukcjach zrównoważeniem możliwości samolotu. Przykładem są choćby właściwości stealth: są one obecne, sygnatura radiolokacyjna Rafale jest zmniejszona, ale nie podporządkowano jej innych właściwości samolotu.
Podobne podejście konstruktorów dotyczyło innych cech samolotu – Rafale łączy obniżoną wykrywalność z wysoką manewrowością, zdolnością do lotów supercruise (prędkość naddźwiękowa bez użycia dopalacza), znacznym zasięgiem i możliwością przenoszenia znacznej ilości uzbrojenia, dla którego przewidziano 14 (13 w wersji morskiej) punktów podwieszeń.
Umowne generacje samolotów wielozadaniowych określają ich kluczowe cechy. Właśnie dlatego Rafale jest uznawany za generację pośrednią. Jest konstrukcją, mniej więcej, o 15 lat młodszą od F-16, a zarazem o 15 lat starszą od F-35.
Rozpoczęte we wczesnych latach 80. prace zaowocowały oblatanym w 1986 roku prototypem. Produkcję seryjną Rafale rozpoczęto 11 lat później, a pierwsza jednostka wyposażona w nowe samoloty uzyskała gotowość operacyjną w 2004 roku.
W praktyce przekłada się to na zastosowane w samolocie rozwiązania techniczne. Pod względem układu aerodynamicznego Rafale jest bliski samolotom wcześniejszej generacji. Jednocześnie góruje nad nimi dzięki zastosowaniu nowoczesnej awioniki, sensorów czy środków łączności.
Ciekawym elementem wyposażenia Rafale jest specjalny skafander, zwiększający możliwości pilota. Zadaniem skafandra jest kompensacja ograniczeń ludzkiego ciała, ujawniających się podczas wykonywania manewrów z wysokimi przeciążeniami. Krew odpływa wówczas lub napływa do mózgu, zakłócając jego pracę (zakłócenia lub utrata widzenia, utrata świadomości).
Aby ograniczyć to zjawisko, powstał skafander przeciwprzeciążeniowy – strój wyposażony w specjalne komory, do których może być wtłoczone powietrze pod wysokim ciśnieniem.
Skafander jest zintegrowany z awioniką samolotu i reaguje na aktualnie wykonywane manewry – może np. wypełnić komory na nogach pilota, zwiększając nacisk na kończyny i ograniczając ilość miejsca, do którego może odpłynąć krew.
Dzięki takiemu rozwiązaniu pilot jest w stanie dłużej znosić manewry, powodujące duże przeciążenia.
Francja wdrażała Rafale do służby powoli, utrzymując w ostatnich latach tempo produkcji nieprzekraczające jednego egzemplarza na miesiąc. Choć wydłużało to czas potrzebny na przezbrojenie lotnictwa, miało swoją logikę: przez wiele lat zapewniało utrzymanie w gotowości linii produkcyjnej i wyszkolonego personelu.
Cierpliwość się opłaciła. Choć przez długie lata Rafale nie zdobywał zamówień zagranicznych, te pod koniec poprzedniej dekady w końcu się pojawiły. Samoloty Rafale zamówił m.in. Egipt, Indie, Katar, a także – już w 2021 roku – Grecja i Chorwacja. Wstępne zainteresowanie kupnem tej maszyny wyraziła także Ukraina i kilku innych, potencjalnych klientów.
Rafale jest dowodem imponujących możliwości francuskiego przemysłu zbrojeniowego. Francja pozostaje jednym z nielicznych krajów, zdolnych niemal całkowicie zaspokoić potrzeby swoich sił zbrojnych siłami rodzimego przemysłu.
W takim kontekście warte uwagi jest uzbrojenie francuskich Rafale: rakiety powietrze-powietrze Magic II, MBDA MICA czy MBDA Meteor, pociski powietrze-ziemia Apache, Strom Shadow, AS-30L, a także pociski przeciwokrętowe Exocet.
Cały ten arsenał to sprzęt opracowany samodzielnie przez Francję (Storm Shadow w kooperacji z Wielką Brytanią). Co istotne, francuskie Rafale mogą także przenosić uzbrojenie sojuszników, jak bomby Mark 82 czy różne wersje bomb Paveway.
Istotną możliwością francuskich Rafale jest również zdolność do przenoszenia broni jądrowej. Od 1996 roku Francja nie dysponuje naziemnymi środkami przenoszenia broni atomowej, poprzestając na rakietach startujących z okrętów podwodnych oraz komponencie lotniczym.
Obecnie jedyną bronią nuklearną francuskiego lotnictwa jest pocisk samosterujący ASMP-A, oferujący zasięg rzędu 600 km i prędkość lotu sięgającą Mach 3.
Nie. Atrakcyjny medialne wątek starcia starszych, francuskich Rafale M z nowocześniejszymi F-35B w służbie Wielkiej Brytanii, jest wyrywany z kontekstu.
Royal Navy reprezentował nowowprowadzony do służby HMS Queen Elizabeth z niepełną grupą lotniczą i bez specjalistycznego rozpoznania. Po stronie Marine nationale wystąpił starszy, ale mający za sobą doświadczenie bojowe i wsparcie samolotów wczesnego ostrzegania produkcji amerykańskiej, lotniskowiec atomowy Charles De Gaulle.
W takich warunkach “wygrali” Francuzi, choć na konkretne oceny trzeba poczekać do czasu udostępnienia wiarygodnych, pełnych informacji na temat przebiegu ćwiczeń.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS