Radny z Katowic Dawid Durał zapytał urząd miasta o średnie dzienne wykorzystanie miejsc parkingowych przy katowickich centrach przesiadkowych od ich otwarcia. Poprosił o dane z poszczególnych centrów.
– Pytałem miasto o centra przesiadkowe z prostej przyczyny – uważam, że są źle zlokalizowane i chcę mieć bazę porównawczą dziennego zapełnienia przed i po podwyżkach w strefie płatnego parkowania w Katowicach. Zakładam, że podwyżki nie zwiększą znacząco zapełnienia, a poszły na te centra setki milionów złotych. Chciałem mieć porównanie, dlatego poprosiłem o te dane – mówi Dawid Durał.
MZUiM liczy samochody na parkingach przy centrach przesiadkowych
Odpowiedź nadeszła z katowickiego MZUiM. Jak wynika z ich danych, na parkingu P&R w Ligocie w czasie od stycznia do kwietnia parkowały 1984 pojazdy, choć parking ma codziennie dostępnych 110 miejsc parkingowych.
Centrum przesiadkowe w Ligocie było pierwszym w Katowicach. Powstało naprzeciw dworca kolejowego w Ligocie i kosztowało około 9,1 mln zł. Pierwsze parkomaty na tamtejszym parkingu pojawiły się w marcu 2019 roku. Postój na parkingu jest bezpłatny dla tych, którzy z auta przesiadają się do pociągu Kolei Śląskich.
W P&R Brynów, gdzie od grudnia 2020 roku do marca 2021 roku parkowały 1782 pojazdy. Tam za to dostępnych miejsc parkingowych jest około 500. Inwestycja kosztowała prawie 90 mln zł.
Centrum Przesiadkowe w Katowicach Brynowie Fot. Anna Lewańska / Agencja Gazeta
W P&R Zawodzie od grudnia do marca zaparkowały 3903 samochody, choć tamtejszy parking codziennie oferuje 405 miejsc parkingowych. Ten obiekt kosztował ponad 95 mln zł. Parkingi przy tych centrach przesiadkowych są także bezpłatne dla posiadaczy biletów ZTM zakodowanych w karcie ŚKUP.
Obliczono także, że na parkingu przy MDA Sądowa od stycznia do kwietnia zaparkowały 5332 samochody. Tam opłata za korzystanie z parkingu wynosi 2 zł za pierwsze 60 minut i za każdą kolejną rozpoczętą godzinę 10 zł. Ta inwestycja kosztowała 66 mln zł.
– Te dane dotyczą okresu obowiązywania ograniczeń w korzystaniu przez pasażerów z publicznego transportu zbiorowego, wynikających z sytuacji pandemicznej COVID-19 – poinformował jednak wiceprezydent Bogumił Sobula. Dodaje również, że budowa węzłów przesiadkowych to kompleksowy długoterminowy projekt.
Urzędnicy czekają na zmianę nawyków kierowców
Jak dodaje Michał Łyczak rzecznik UM Katowice, przez trwającą pandemię z centrów przesiadkowych można obecnie korzystać zupełnie za darmo. – Tak zachęcamy kierowców, szczególnie z miast ościennych, aby zostawiali tam swoje samochody i przesiedli się np. na tramwaj – dodaje Łyczak.
Urzędnicy wierzą w powodzenie pomysłu, ale dają sobie czas. – Kwestia przyzwyczajenia do możliwości skorzystania z parkingów przy centrach przesiadkowych wymaga czasu i zmiany nawyków. Wierzymy, że kierowcy będą decydowali się na taką opcję, szczególnie, że w planach mamy kolejne zmiany i rozwój polityki parkingowej w śródmieściu – dodaje Łyczak.
Od 21 maja w śródmieściu Katowic zmieniły się stawki za parkowanie. Zostały wyrównane do tych, które już obowiązują w podstrefie „Ceglana – Wita Stwosza”. Ma to związek z zapowiadaną przez prezydenta Marcina Krupę zmianą polityki parkingowej w mieście.
Przez lata stawki za parkowanie w Katowicach nie były zmieniane – ceny za postój stały w miejscu. 2 zł za pierwszą godzinę, 2,4 zł za drugą, 2,8 zł za trzecią i 2 zł za każdą kolejną godzinę. Nowa propozycja zakłada, że ceny wzrosną odpowiednio do 3/3,6/4/3 zł. Dzień zajmowania płatnego miejsca będzie więc kosztował 22,6 zł. Ceny mają wpłynąć na decyzję kierowców, czy jechać do centrum miasta samochodem.
Podczas ostatniego posiedzenia komisji transportu, urzędnicy podkreślali, że na razie takie podsumowanie jak liczenie aut na parkingach przy centrach jest póki co bez sensu. – Sytuacja dalej jest niemiarodajna. Trudno w tym zakresie oceniać funkcjonowanie tych węzłów i działania miasta polegające na zmuszaniu do korzystania z komunikacji miejskiej – mówił Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu w UM Katowice.
Konrad Wronowski, zastępca dyrektora MZUiM ds. eksploatacji dodał, że przez pandemię ludzie bali się poruszać komunikacja publiczną. – I dlatego te węzły nie były w pełni wykorzystane – uważa Wronowski.
Radny Durał teraz chce poprosić miasto o kolejne dane już po wprowadzeniu podwyżek zaparkowanie w śródmieściu. – Dopiero wówczas będzie czas na wyciąganie wniosków – dodaje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS