A A+ A++

Ostatnio gdyńscy urzędnicy poinformowali o przełomowym wydarzeniu. Jak można było przeczytać w komunikacie „Samorządowcy z Gdyni, Kosakowa i Rumi oraz przedstawiciele Zarządu Morskiego Portu Gdynia podpisali porozumienie w sprawie docelowego przebiegu Północnej Kolei Aglomeracyjnej.” Nie zabrakło przy tym wielkich słów.

– Toczymy batalię o to, by do północnych dzielnic, ale w przyszłości także do Rumi i Kosakowa, doprowadzić kolej, by mieszkańcy mogli korzystać z tego wygodnego środka transportu – to wypowiedź Wojciecha Szczurka, prezydenta Gdyni.

– To owoc wielomiesięcznej pracy. Przedkładamy projekt realistyczny, mocno wybiegający w przyszłość. Analizowaliśmy nie tylko dogodność przebiegu, ale także przepustowość linii kolejowej uwzględniając, że na odcinku pomiędzy Chylonią a Pogórzem jest największe obciążenie. Przedstawiamy wariant optymalny, który na długie lata zapewni bezkolizyjny transport i nie będzie ingerował w tereny, którymi zarządza Port Gdynia – to z kolei słowa Katarzyny Gruszeckiej-Spychały, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

Gdynia się nie angażuje

Co tak naprawdę kryje się za tymi wypowiedziami? Nie wiadomo jakie batalie toczyła Gdynia, bo nie uzyskaliśmy odpowiedzi na zadane pytania. Ale fakty są takie, że trudno znaleźć ślady zaangażowania miasta w powstającą na zlecenie PKP PLK dokumentację kolei. Powstaje ona od stycznia 2019 roku, a finansują ją urząd marszałkowski ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego oraz PKP PLK. Nie tylko Gdynia nie zlecała dokumentacji, ale też nie angażowała się w prace projektowe. W 2020 roku wysłało do projektanta – firmy Multiconsult – jedno pismo. W listopadzie urzędnicy przesłali swoje rekomendacje co do przebiegu linii. Co ważne była to odpowiedź na pismo z… maja. Projektant czekał więc pół roku. Tymczasem miasto sprzedaje działki w bezpośrednim rejonie prac projektowych co ma wpływ na powstający projekt.

Rekomendacje identyczne jak porozumienie

Co ciekawe w tych rekomendacjach miasto wskazuje, że pierwszym priorytetem jest linia przez port do Oksywia, drugim linia przez port do Kosakowa. I dodaje, że jeżeli przez port się nie uda od razu, to na początek powinna powstać linia przez Chylonię do Oksywia.

Generalnie rekomendacje są tożsame z tym co znalazło się w porozumieniu. Oznacza to też, że przez ponad pół roku praktycznie nic się nie zmieniło, a toczyć miały się w tym czasie batalie i wnikliwe analizy.

W porozumieniu dodatkowo znalazł się jeszcze wariant połączenia portu z Rumią. Musiał się on znaleźć, żeby jakoś uzasadnić podpis pod porozumieniem władz tego miast.

Przebieg wariantu proponowanego przez Gdynię oraz cztery warianty przygotowane przez projektanta Agora Graficy

Na prawej grafice przedstawione są wszystkie warianty wraz z podwariantami, które przygotowane zostały przez firmę Multiconsult. Obecnie trzeba wybrać wariant, który ewentualnie miałby być realizowany. Po lewej stronie wariant wskazany do realizacji przez Gdynię, Rumię, Kosakowo oraz port. Jak widać to w zasadzie wszystkie warianty w jednym (poza wariantem W4).

Kto ciężko pracował?

Co ważne rekomendacje miasta opierają się w całości na efektach prac Multiconsultu i PKP PLK, w których urzędnicy nie brali udziału. Ich jedyny wkład polegał na wskazaniu, który wariant najbardziej im odpowiada.

Ale nawet tego nie potrafili zrobić. Bo jak się spojrzy na treść porozumienia to widać, że wariant proponowany przez sygnatariuszy to tak naprawdę zlepek wszystkich wariantów. Zamiast więc wskazać proponowany przebieg nowej linii, urzędnicy stwierdzili, że chcą wszystkie za wyjątkiem jednego.

Gdynia ma inne zdanie

Oczywiście nie ma w tym przypadku. Bo podpisane porozumienie nie ma na celu wnieść czegoś pozytywnego do dyskusji, ale ma uderzyć w wariant rekomendowany do realizacji przez PKP PLK, SKM i urząd marszałkowski. Chodzi o wariant IV tzw. przelotowy. Zakłada, że pociągi do północnych dzielnic Gdyni jechałyby zarówno z linii PKM, jak i SKM. Wpięcie nastąpiłoby jednak w innym miejscu. Wariant W4 jest już zupełnie nowym pomysłem na włączenie północnej części Gdyni do systemu kolei aglomeracyjnej. Jako jedyny nie zakłada ślepo kończącej się odnogi, lecz rozdzielenie ruchu SKM na głównym ciągu w kierunku Wejherowa na dwie nitki. Pierwszą byłaby istniejąca linia SKM przez Chylonię, a drugą – nowa, dwutorowa linia, która zaczynałaby się na wysokości przystanku Gdynia Grabówek, gdzie powstałby nowy peron. Tutaj też pociągi jadące w kierunku Karwin wjeżdżałyby na tory dalekobieżne. Dzięki temu nie trzeba byłoby budować wielopoziomowego węzła Wzgórze św. Maksymiliana. Trudno jest to robić m.in. z uwagi na powstającą już przy torach zabudowę. Następnie linia prowadziłaby wzdłuż estakady, aż do Obłuża, gdzie powstałby przystanek Gdynia Obłuże Centrum. Następnie włączałby się w linię 228, gdzie znalazłby się przystanek Gdynia Pogórze. Dalej zostałaby poprowadzona do Rumi, gdzie ponownie połączyłaby się z linią do Wejherowa. W Rumi Janowo powstałby też nowy przystanek w okolicach wiaduktu kolejowego nad ul. Hutniczą.

Port bez przystanku Port

Kolejarze oraz urząd marszałkowski uznali, że tylko ten wariant może ewentualnie mieć sens ekonomiczny. Po pierwsze nie potrzebne byłyby dodatkowe pociągi do zapewnienia wysokiej częstotliwości. Nowa linia byłaby bowiem częścią korytarza Wejherowo – Gdańsk, po drugie każdy inny wariant wypada bardzo słabo, jeżeli chodzi o potoki pasażerów. Gdyni to jednak nie interesuje. Do tego stopnia, że nie dostrzegają nawet, że podstawowy proponowany przez nich wariant jest niewykonalny. Chodzi o poprowadzenie linii przez port. Został on odrzucony, gdyż nie ma technicznej możliwości budowy przystanku Gdynia Port przy Estakadzie Kwiatkowskiego, który był kluczowy dla tego przebiegu. Nowa linia nie byłaby w stanie obsługiwać terenów portowych i jego zaplecza. Trudno więc zrozumieć jakie szanse widzi dla siebie gdyński port składając swój podpis pod wspomnianym porozumieniem. Zwłaszcza że żaden z proponowanych przebiegów nie zabiera terenów portowych.

Rumia popiera wykluczenie Rumi

Jeszcze bardziej zastanawia jaką szansę widzą dla siebie i swoich mieszkańców władze Rumi. Jeżeli kolej miałaby być poprowadzona do Kosakowa lub Oksywia, to nigdy nie powstanie łącznik do Rumi. Nie będzie technicznej możliwości, aby stworzyć dwie osobne linie komunikacyjne do Kosakowa/Oksywia oraz Rumi. Choć to i tak wirtualne dywagacje, gdyż wariant przez port został odrzucony przez projektanta i kolejarzy. Burmistrz Rumi podpisał się więc pod porozumieniem, które tak naprawdę ma pozbawić jego miasto szansy na poprawę obsługi koleją południowych dzielnic. Bo w przypadku Rumi tylko wariant W4 ma realny wpływ na poprawę dostępności kolejowej.

Kosakowo chce wozić pilotów awionetek

Groteskowo brzmi też optymizm wójta Kosakowa, który uważa, że zakup lotniska ma być kartą przetargową w rozmach z PKP PLK o przebiegu nowej linii. Lotnisko do obsługi małych samolotów prywatnych ma więc być uzasadnieniem budowy kolei aglomeracyjnej. Mimo że nawet Okęcie nie jest w stanie zapewnić odpowiednich potoków dla wybudowanej do niego linii kolejowej.

Pociąg dwa raz wolniejszy niż autobus

Tak samo kuriozalnie brzmi wniosek Gdyni i innych sygnatariuszy, aby zrealizować linię do Oksywia przez Chylonię, jeżeli na razie nie będzie pieniędzy na linię do Kosakowa. Z Obłuża Centrum pociąg do Gdyni Głównej jechałby 18 min. Autobus pokonuje tę trasę w 9 min. Oczywiście w godzinach szczytu jest on znacznie dłuższy, ale miasto już zapowiedziało budowę buspasu na ul. Janka Wiśniewskiego. Po jego powstaniu nie będzie szans, aby pociąg pokonał tę trasę choćby w porównywalnym czasie do autobusu. Jeżeli dołożymy do tego fakt, że właśnie powstają buspasy na ul. Kwiatkowskiego od Unruga do Płk. Dąbka to okaże się, że nawet spod Galerii Szperk autobus dojedzie do centrum szybciej niż pociąg z Obłuża przez Chylonię.

Szukanie winnego

Mało tego, Gdynia organizując powstanie tego porozumienia, po raz kolejny uderzyła w PKP PLK. Jak podkreślają sami kolejarze prace nad wyborem rekomendowanego przebiegu wciąż trwają. Urzędnicy zamiast rozmawiać i pracować wraz z projektantami i kolejarzami nad próbą znalezienia optymalnego rozwiązania, tworzą nierealne i wykluczające się warianty.

Działania miasta wyglądają jak próba pokazania, jak te bardzo się stara zrealizować wieloletnie obietnice, a inni mu w tym przeszkadzają. Bo widać już, że szansa na powstanie kolei do Kosakowa czy Oksywia jest znikoma, bo inwestycji tych nie bronią liczby. Może więc trzeba zacząć szukać winnego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyniki NBA: Koniec sezonu Lakers i Blazers! To Suns i Nuggets awansują do drugiej rundy!
Następny artykułKody źródłowe Wiedźmina 3 i Cyberpunka 2077 miały zostać udostępnione przez hakerów. CD Projekt ma problemy