A A+ A++

Pogoda w Baku cały czas dopisuje zespołom F1. Drugi trening w Azerbejdżanie rozegrany został w idealnych warunkach. Było słonecznie i sucho. Tor rozgrzany był do 48 stopni Celsjusza, a temperatura powietrza utrzymywała się w okolicy 28 stopni.

W takich warunkach kierowcy ochoczo zabrali się do pracy, starając się do granic możliwości wykorzystać skrócone w tym roku sesje treningowe.

Uliczny tor z wyjątkowo długą prostą startową sprawia, że zespoły muszą szukać kompromisu między dociskiem potrzebnym w krętej części toru, a oporem auta, który staje się dużą przeszkodą na prostej startowej.

Z tego powodu rywalizacja w ten weekend będzie ciekawa nie tylko na torze ale również po za nim, a we wszystko będzie także zaangażowana FIA. Chodzi oczywiście o kwestie uginających się skrzydeł, które zaczęły być problemem w Hiszpanii kiedy to Lewis Hamilton i Mercedes zwrócili uwagę na mocno uginające się skrzydła Red Bulla.

FIA szybko poinformowała poprzez nową dyrektywę techniczną o zmianie procedury testowej skrzydeł, ale problem w tym, że jej zapisy wejdą w życie już po niedzielnym GP Azerbejdżanu, potencjalnie zostawiając sporą przewagę zespołom korzystającym z takich systemów w ten weekend.

Ekipy Mercedes i McLarena, które nie zdecydowały się w tym roku na wykorzystanie tej szarej strefy przepisów twardo grożą protestem po niedzielnym wyścigu. FIA również wydaje się mieć oko na poczynaniach zespołów, nakazując im w Baku umieszczenie specjalnych naklejek na tylnym skrzydle. Oznaczenia te mają być punktem odniesienia do ewentualnej analizy poziomu ugięcia się skrzydeł.

Wracając do treningu, kierowcy także po południu szukali granic optymalnego pokonania ulicznego toru i nie wszystkim to się udało.

Już po dziesięciu minutach na torze pojawiła się czerwona flaga. Jej sprawcą był Nicholas Latifi z Williamsa, który wyjechał z toru w zakręcie numer 15. Równie szybo okazało się, że Kanadyjczyk miał problem techniczny. Po wycofaniu auta z zaułka, bolid FW43B definitywnie utknął na środku toru, zmuszając sędziów do przerwania zajęć.

Pozostałe ekipy wykorzystały tę przerwę do zmiany ogumienia. Na początku sesji kierowcy głównie korzystali ze średniego ogumienia Pirelli, aby później założyć miękkie gumy i sprawdzić osiągi swoich bolidów.

Gdy Sergio Perez wykręcał swój najlepszy czas, jadący za nim Charles Leclerc wylądował w bandach w feralnym zakręcie numer 15. Monakijczyk w przeszłości miewał już spore problemy na torze w Baku, uderzając w bandy w 8. zakręcie podczas czasówki. Tym razem obyło się jednak bez większych kłopotów, a jego bolid miał urwane jedynie przednie skrzydło.

Po dotarciu do boksu zostało ono szybko wymienione i lider zespołu Ferrari mógł powrócić do swojej pracy.

Po serii szybkich przejazdów na czele tabeli wyników znajdowali się kierowcy Red Bulla, a Sergio Perez utrzymał pierwszą pozycję przed Maksem Verstappenem, gdyż w końcówce zawodnicy realizowali długie przejazdy.

Podobnie jak w Monako wysoką formę na ulicznym torze w Baku prezentuje zespół Ferrari. Carlos Sainz stracił do Pereza tylko nieco ponad 0,1 sekundy, kolejne 0,2 sekundy stracił czwarty Charles Leclerc, który w końcówce narzekał na szybko zużywające się średnie opony.

Za czołową czwórką uplasował się nie kto inny jak Pierre Gasly z AlphaTauri i Fernando Alonso z Alpine.

Świetny siódmy czas należał do Antonio Giovinaziego, który dwa tygodnie temu w Monako otworzył tegoroczne konto punktowe dla siebie oraz swojego zespołu. Warto zaznaczyć, że ekipa Alfa Romeo jest jedną z tych, które korzystają w tym roku z koncepcji uginającego się tylnego skrzydła.

W czołowej dziesiątce znaleźli się jeszcze: Norris, Ocon oraz Tsunoda.

Dziwić może brak Mercedesa w czołowej dziesiątce. Lewis Hamilton po godzinnym treningu był dopiero 11., a Valtteri Bottas jeszcze niżej, 16. Ekipa z Brackley przyzwyczaiła już swoich kibiców, że w piątki raczej nie odkrywa wszystkich swoich kart, ale tak odległe pozycje mistrzów świata mogą jednak budzić pewien niepokój i stawiają znak zapytania przy osiągach W12 w ten weekend.

Stawkę oprócz mającego problem techniczny Nicholasa Latifiego zamykali tradycyjnie kierowcy Haasa- tym razem Nikita Mazepin był szybszy od Micka Schumachera.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSTANOWISKO #59 – KULESZA VS KOŹMIŃSKI (PZPN)
Następny artykułBakterie pomogły w oczyszczeniu rzeźb Michała Anioła