Takich tłumów w Zakopanem nie było od lat. By wejść na szlak do Morskiego Oka, trzeba jechać 3 godziny w korku

“Zakopianka” zakorkowana przez… dwa dni

Takiej sytuacji można było się spodziewać, obserwując to, co działo się na drogach. Sznur pojazdów kierujących się pod Tatry widoczny był przez środę i czwartek. Największe korki tworzyły się na odcinku Skomielna Biała – Nowy Targ. Tylko wczoraj odcinek “zakopianki” od Rdzawki do Zakopanego kierowcy pokonywali nawet w trzy godziny. Zdarzały się przypadki, że z Warszawy pod Tatry droga zajmowała kierowcom jedenaście godzin.

– Wszystko stało do samego końca – komentuje Bartłomiej, kierowca z województwa łódzkiego. – Sprawę pogarszały stojące na poboczu samochody, w których spaliły się sprzęgła na tych górkach. Trzeba było zwolnić i powoli wymijać.

Również i dziś można natrafić na zatory drogowe – przede wszystkim w rejonie sygnalizacji świetlnej w Klikuszowej. Powód? Kolejni turyści jadący pod Tatry.

Korki na trasie do Palenicy Białczańskiej Marek Podmokły

Rekordowe tłumy w Zakopanem? “Wszystko wyprzedane”

Znalezienie kwaterodawcy w Zakopanem, który miałby jeszcze choć jeden wolny pokój, graniczy obecnie z cudem. Duża część turystów zarezerwowała swoje noclegi ponad miesiąc temu. Już w połowie maja większość pokoi była zajęta.

– Jest jak w bajce, wszystko wyprzedaliśmy – przyznaje pani Zofia z Zakopanego.

Górale nie ukrywają, że takich tłumów nie pamiętają nawet w czasach sprzed pandemii. Od samego rana tworzą się korki w całym mieście, trudno nawet o taksówkę – większość z nich pracuje na pełnych obrotach.

 – To jest wreszcie dla nas normalność. Śmiejemy się, że jest aż tylu turystów, jakby połączono weekend majowy, którego nie było, z długim weekendem czerwcowym. Wszyscy szturmem ruszyli

– cieszy się pani Monika z Willi Malinowa.

Tłoczno jest także na górskich szlakach. Górale sprzedający oscypki m.in. w Dolinie Chochołowskiej przyznają, że takich tłumów nie widzieli od wielu lat.

Droga z Zakopanego do Morskiego Oka zamknięta!

Parkingi w Dolinie Chochołowskiej i Kościeliskiej są przepełnione. Ze względu na przebudowywany most przy Dolinie Kościeliskiej pokonanie tamtejszego odcinka drogi zajmuje ponad pół godziny.

Największą popularnością wśród przyjezdnych cieszy się jednak Morskie Oko. Jeszcze w piątkowy poranek pokonanie ponad 20-kilometrowego odcinka z Zakopanego do Palenicy Białczańskiej, gdzie znajduje się parking, z którego pieszo można dostać się do Morskiego Oka, zajmowało trzy godziny jazdy. Widząc to, niektórzy organizatorzy wycieczek turystycznych oraz kierowcy busów rezygnowali z wyjazdu.

– Gdyby był otwarty przejazd przez Słowację, to na pewno by ten ruch się rozładował. Można byłoby objazdem ominąć korki. Niestety, bez tego stoi się w korkach trzy godziny – mówi Monika z zakopiańskiej Willi Malinowa.

Ze względu na pogarszającą się sytuację zakopiańscy policjanci zdecydowali się zamknąć drogę do Morskiego Oka z Wierchu Poroniec. – W związku z tym, że kilkadziesiąt tysięcy osób weszło na tatrzańskie szlaki, przejazd na tej drodze musi być utrzymany – tłumaczy powody zamknięcia drogi Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. – Korki tworzą się na odcinku od Brzegów do Wierchu Poroniec, praktycznie rzecz biorąc, już od Bukowiny Tatrzańskiej jest utrudniony dojazd.

(aktualizacja: o godz. 12 policja otworzyła drogę z Wierchu Poroniec – szybko utworzył się tam korek)

Policja apeluje, aby poruszać się komunikacją zbiorową. Jest to pewniejsze w dotarciu pod sam szlaban niż jazda własnym pojazdem. Ponadto policja przepuszcza wyłącznie tych, którzy mają wykupione miejsca parkingowe na parkingu w Palenicy Białczańskiej.

Zgłoś naruszenie/Błąd