A A+ A++

Jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych polskich piłkarzy ręcznych kończy karierę. W niedzielę Krzysztof Lijewski wywalczył w Kaliszu swój ósmy Puchar Polski – ostatni jako zawodnik. Wychowanek KPR Ostrovia już wcześniej zapowiedział, że trwający sezon będzie jego ostatnim w roli zawodnika. Teraz ma skupić się na zadaniach trenerskich.

Cieszę się chwilą obecną, jeszcze to do mnie nie dociera, jest to mój ósmy Puchar Polski i jestem z tego bardzo dumny – odpowiedział zapytany o swój ostatni krajowy puchar Krzysztof Lijewski, który przed niedzielnym spotkaniem otrzymał opaskę kapitana drużyny. Wszystko w jednym celu.

Talant jeszcze w lutym albo marcu mówił, że jeśli uda nam się awansować do finału, to zapytał chłopaków, czy nie mają nic przeciwko, żebym ja był kapitanem na to spotkanie i odebrał puchar jako pierwszy. Wszyscy się zgodzili, była to wzruszająca chwila dla mnie, bo jeszcze nigdy w życiu nie miałem okazji jako pierwszy odbierać tak ważnego trofeum – dodał wychowanek KPR Ostrovia, który od nowego sezonu będzie asystentem trenera Dujszebajewa.

Łomża Vive Kielce w niedzielę w Arenie Kalisz nie dała żadnych szans Grupie Azoty Tarnów, wygrywając 42:20 (22:8) – zdobywając swój siedemnasty Puchar Polski. W niedzielę kielczanie odbiorą osiemnasty raz złote medale za mistrzostwo w sezonie 2020/2021. Spotkanie z Orlen Wisłą Płock będzie ostatnim dla młodszego z braci Lijewskich.

Krzysztof Lijewski w swojej ponad dwudziestoletniej karierze bronił barw czterech pięciu klubów: KPR Ostrovia, Śląska Wrocław, HSV Hamburg, Rhein Neckar Loewen i Vive Kielce. Z reprezentacją Polski dwa razy wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich, wywalczył trzy medale mistrzostw świata.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPandemia wygasa, ale na horyzoncie kolejna czarna chmura
Następny artykułOskarżał Komendę, zostanie wyrzucony z zawodu