A A+ A++

Czy kogoś to zaskakuje? Chyba najbardziej powiatowych “samorządowców” dla których sprawy związane z ochroną zdrowia są najczęściej mniej ważne niż setki konferencji prasowych w sprawie budowy kolejnej drogi do nikąd. Sytuacja jest poważna i stan ten będzie się jeszcze pogłębiał.

Tak małej liczby porodów w Tomaszowskim Centrum Zdrowia jeszcze nie było. Nasza porodówka odbiera obecnie ok. 40 dzieci miesięcznie, Daje to liczbę poniżej 500 rocznie. Dotąd też nie było “rewelacyjnie” ale jednak było to co najmniej 30 procent więcej. Dla szpitala są to bardzo konkretne straty finansowe. Przy drugim stopniu referencyjności, jakim możemy cieszyć się dzięki neonatologii (szpitale przystosowane do zabezpieczenia kobiet w ciąży zagrożonej oraz do intensywnej opieki nad wcześniakami i noworodkami) każdy poród to 8 tysięcy złotych. Ubytek tylko 10 daje stratę na poziomie miliona złotych rocznie. Kłania się tu najprostsza matematyka. Dziwi więc, że władze powiatu, którym szpital bezpośrednio podlega nie analizują na bieżąco danych liczbowych. Okazuje się, że rada nadzorcza spółki to jednak za mało, szczególnie jeśli analizuje głównie zagregowane wskaźniki finansowe. I nie da się tutaj całej odpowiedzialności przerzucić na pandemię. 

Jak widać porody dla szpitala to bardzo dobry biznes. Szczególnie, że są one nielimitowane i NFZ zapłaci za każde urodzone w placówce dziecko. Powinniśmy więc oddział położniczo ginekologiczny traktować jako crème de la crème Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Dlaczego się tak nie dzieje? To, że oddziały mogą być dochodowe świadczy fakt, że w całej Polsce powstało wiele prywatnych klinik położniczo ginekologicznych. Swoją działalność opierają o kontrakty z Funduszem, podobnie jak ma to miejsce w TCZ

Wystarczy obserwować rynek usług medycznych, by móc we właściwy sposób reagować na trendy. O tym, że porodówki w takich szpitalach jak tomaszowski będą miały problemy z pozyskaniem pacjentów było wiadomo już kilka lat temu. Zwracałem na to uwagę i poprzedniemu staroście i władzom szpitala. Słyszałem zazwyczaj, że najważniejszy jest nowy blok operacyjny. Efekt widzimy. Minęło 6 lat a my nie mamy ani bloku ani pacjentek, które chciałyby u nas rodzić dzieci. Nie zrobiono więc nic, by przed obecnymi problemami uciec “do przodu”, a lokalni “politycy” mogą co najwyżej obgryzać paznokcie. 

Oczywiście nic nie jest proste i jednowymiarowe. Dlaczego kobiety uciekają z porodami z Tomaszowa? Może warto poszukać jednak odpowiedzi na to pytanie. Ja szukałem jej przepytując lekarzy ale  pacjentki. Co ciekawe, część opinii pokrywa się. 

Zacznijmy od tego, że kobiety mają swoich lekarzy, którzy prowadzą je przez cały czas ciąży. Liczą na to, że będą oni także obecni przy porodzie. Powszechna opinia głosi, że pacjentka “idzie za lekarzem” ale chyba nie do końca tak jest, bo często o wyborze lekarza decyduje fakt, w jakim szpitalu pracuje on na porodówce. Co to oznacza? Że nie wystarczy tylko zatrudnić w szpitalu lekarzy, ja słyszę to w ostatnim czasie. Trzeba im też zapewnić odpowiednie warunki do pracy. Fora internetowe są pełne złych opinii o warunkach (nie tylko w naszym) szpitalu. Są też opinie o lekarzach, którymi wymieniają się kobiety, który poród już przeszły. Tomaszowscy lekarze wcale nie mają tych opinii najgorszych. 

Mam wrażenie, że lokalni samorządowcy powiatowi nie nadążają za zmianami we współczesnym świecie. Czasem wydaje mi się, że jesteśmy jednym wielkim zarządem dróg powiatowych, bo o niczym innym się właściwie nie rozmawia. Łatwo się pochwalić udziałem w remoncie kawałka asfaltu na terenie własnej gminy niż działaniami na rzecz bezpieczeństwa zdrowotnego jej mieszkańców. Nawiasem mówiąc to jeden z powodów dla których powiaty nie mają racji bytu i powinny zostać zlikwidowane, jako zbędne generatory kosztów. 

Świat się zmienia a razem z nim nasze nawyki o oczekiwania. Jeśli popatrzymy na warunki, jakie zapewniają pacjentkom prywatne kliniki, to trzeba powiedzieć wprost: tkwimy w głębokim peerelu.  Co ciekawe w innych miastach tę oczywistą oczywistość dostrzeżono. I na oddziałach ginekologiczno położniczych przeprowadzono remonty i zostały one mocno dofinansowane. W ten sposób Tomaszowianki jeżdżą rodzić już nie tylko do Łodzi, ale do Rawy Mazowieckiej lub Brzezin. Brzmi jak żart, ale takim nie jest. Na warunki w naszym szpitalu skarżą się nie tylko pacjentki ale i lekarze. Jest źle zarówno na położnictwie jak i części ogólnej ginekologicznej. 6 osobowe sale bez łazienek, to nie jest współczesny standard. 

Lekarze narzekają też na brak możliwości wykonywania porodów ze znieczuleniem. W Tomaszowie się ich praktycznie nie robi. Dlaczego? Przecież w innych placówkach nie ma z tym problemu. Kobiety to doskonale wiedzą i jest to kolejna z przyczyn dla których wolą rodzić gdzieś indziej.  Nie ma też warunków do przeprowadzania porodów rodzinnych, chociaż z tego co mi wiadomo czasem są one przeprowadzane. 

Zapaść na naszej porodówce się jeszcze pogłębi. I żeby było to jasne, nie jest to tylko wina obecnego starosty, Mariusza Węgrzynowskiego ale też jego poprzednika i wielu innych osób, odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji. 

Do dalszej degradacji przyczynią się także inwestycje, jakie czynione są w łódzkim szpitalu im. Matki Polki. Rusza już piąty etap remontu porodówki, który obejmie ostatni nieodnowiony oddział położniczy i będzie prowadzony razem z remontem bloków porodowych. Całość prac zakończyć ma się jesienią. W Tomaszowie prosty remont oddziału psychiatrycznego trwa już ponad rok i jego końca nie widać. 

Inwestycja w Matce pogląd to nie tylko odmalowanie ścian. Kobiety czekające na poród i z noworodkami leżą w nowoczesnych salach w pastelowych kolorach błękitu i różu, z węzłami sanitarnymi. Zarządzający szpitalem stawiają na wysoki standard zarówno pobytu jak i samych usług medycznych. Nic dziwnego, że ordynator oddziału zapowiada większą liczbę porodów. 

Prace budowlane na łódzkiej porodówce kosztują 50 mln zł, z czego aż 20 mln zł to remont bloków porodowych, a 30 mln zł remont oddziałów. Finansowane są w 85 proc. ze środków unijnych, pozostałe 15 proc. to dotacja od ministerstwa zdrowia. Szpital przeznaczy też kolejne  6 mln zł na  nowy sprzęt medyczny. W Tomaszowie nie ma nawet kto odpowiedniego wniosku przygotować. Przypomnę tylko, że nasze wnioski (nawet te najprostsze) bywają odrzucane ze względów formalnych. 

Konkurencja będzie tym większa, że spadła liczba porodów w całym województwie. Są jednak nieliczne wyjątki.  Duży obiekt będzie wysysał pacjentki ze wszystkich powiatów. Niektórzy się przygotowali na to lepiej, inni gorzej. 

Tomaszowskie Centrum Zdrowia potrzebuje realnej do wykonania strategii rozwoju. Pora skończyć z mrzonkami o budowie nowego szpitala, bo są one tak realne, jak bezpieczny skok bez spadochronu z samolotu lecącego na wysokości 2000 metrów. najwyższy czas wykorzystać potencjał posiadany i nie szukać miodu tam… gdzie go nie ma. 

Jestem też zwolennikiem rozszerzenia odpowiedzialności za bezpieczeństwo zdrowotne także na miasto i gminy wchodzące w skład powiatu tomaszowskiego. Samorządy powinny mieć udziały w spółce i brać udział w jej finansowaniu. Przecież leczymy także ich mieszkańców. 

 

***

Proszę Was o aktywną i rzeczową dyskusję na ten temat. Szczególnie nasze Panie proszę o wyrażanie opinii. Dlaczego nie chciałyście lub nie chcecie rodzić w Tomaszowie? W jaki sposób wybierałyście lekarza prowadzącego? Czego brakowało Wam w naszym szpitalu? Który z lekarzy jest godnym polecenia. 

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZderzenie na A4. Ruch tylko jednym pasem
Następny artykułRozpoczął się 61. Krakowski Festiwal Filmowy