„Spotykam się z prezydentem Putinem za kilka tygodni w Genewie i dam mu jasno do zrozumienia, że nie będziemy stać z boku i nie pozwolimy mu nadużywać tych praw” – zapewniał Biden.
Zapowiadając spotkanie 16 czerwca w Genewie, Biały Dom wyjaśnił wcześniej, że obaj przywódcy omawiać będą kwestie, których celem stanie się przywrócenie „przewidywalności i stabilności” w relacjach Waszyngton-Moskwa.
Amerykański prezydent przebywa w świąteczny weekend w Wilmington w stanie Delaware, gdzie służył przez wiele lat jako senator USA. Swoje wystąpienie poświęcił niemal w całości amerykańskiemu Dniowi Pamięci ustanowionemu dla uczczenia żołnierzy służących na frontach walki w całym świecie.
„Jako naród, musimy zawsze pamiętać o cenie, jaką zapłaciliśmy za wolność, o tych, którzy zginęli” – zaznaczył.
Podziękował żołnierzom za ich służbę i poświęcenie oraz ich rodzinom. Wspomniał również o swoim synu, Beau, który walczył w Iraku. W 2015 zmarł on z powodu raka mózgu w wieku 46 lat.
„To jest dla nas ciężki dzień” – mówił prezydent, zwracając się do weteranów i rodzin poległych żołnierzy zgromadzonych w Parku Pamięci Weteranów.
„Mimo całego bólu, wiem, jaką odczuwacie dumę z waszych bliskich. Z tych, których straciliście i tych, którzy wciąż służą” – mówił prezydent.
Zwrócił uwagę, że społeczność wojskowa jest kośćcem scalającym cały naród. Za święty obowiązek uznał dbałość o tych, którzy w walkach zostali ranni, kiedy wrócą do domu, o tych którzy nie wrócą, a także o ich rodziny. Zapewniał też, że poświęcenie sił zbrojnych nie poszło na próżno, wyrażając zarazem nadzieję na zjednoczenie spolaryzowanego społeczeństwa Stanów Zjednoczonych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS