A A+ A++

Federalne Biuro Śledcze włączyło się w wyjaśnianie okoliczności zmuszenia do lądowania na Białorusi samolotu lecącego z Aten do Wilna – poinformował litewskich dziennikarzy szef tamtejszej policji Rolandas Kiškis.

Śledztwo prowadzą Litwini, Polacy i teraz – jak powiedział szef litewskiej policji – otrzymał on informację, że USA wszczęły w tej sprawie dochodzenie, ponieważ na pokładzie maszyny uprowadzonej przez reżim Łukaszenki, byli obywatele Stanów Zjednoczonych.

Śledczy są również w stałym kontakcie ze służbami greckimi. Samolot startował z Aten oraz irlandzkimi – maszyna należy do przewoźnika z tego kraju.

Jak dodał Rolandas Kiškis przesłuchano już całą załogę samolotu i 90 procent pasażerów. Z kolei zastępca prokuratora generalnego Litwy Gintas Ivanauskas poinformował, że samolot Ryanair wciąż stoi na lotnisku w Wilnie, ponieważ nie wszystkie zaplanowane w śledztwie czynności zostały wykonane.

Dopiero po zakończeniu działań przez prokuratorów i ekspertów będzie mógł opuścić Litwę.

Znamy wstępny plan śledztwa ws. porwanego przez Białoruś samolotu linii Ryanair

Zobacz również:

Łukaszenka: Informacje o bombach na pokładzie samolotu pochodziły z polskich adresów IP

Łukaszenka: Informacje o bombach na pokładzie samolotu pochodziły z polskich adresów IP

Prokuratura Krajowa i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zdecydowały o szczegółach działań śledczych w postępowaniu dotyczącym zmuszenia do lądowania w Mińsku zarejestrowanego w Polsce samolotu Ryanair lecącego z Aten do Wilna. Te uzgodnienia to efekt narady prokuratorów z funkcjonariuszami ABW – informowaliśmy w ostatnią środę.

W pierwszej kolejności w ramach śledztwa polecono zabezpieczyć rejestratory pokładowe maszyny, którą zmuszono do lądowania. Przede wszystkim chodzi o zapis rozmowy z białoruskimi kontrolerami lotu. W Polsce przesłuchano już pasażerów – naszych obywateli – którzy lecieli maszyną.

Śledczy mają również zwrócić się o dokumentację do Grecji. To z jej terytorium – a konkretnie z Aten – startował samolot i na pokład wsiadł tam Raman Protasiewicz. 

“Informacje o bombach na pokładzie samolotu pochodziły z polskich adresów IP”

Jak mieliśmy postąpić, kiedy płynął potok informacji o bombach z polskich adresów IP?” – pytał w środę Alaksandr Łukaszenka przemawiając w białoruskim parlamencie. Było to jego pierwsze wystąpienie po uziemieniu w Mińsku maszyny Ryanair.

Łukaszenka przemawiał na zwołanym w trybie pilnym spotkaniu z przedstawicielami parlamentu i rządu. Nie było ono transmitowane na żywo, a cytaty pochodziły z mediów państwowych.

Według prezydenta Białorusi “informacja o zmuszeniu do lądowania przez myśliwiec, to absolutne kłamstwo”. Jak powiedział, “zadanie myśliwca, to zabezpieczenie łączności i sprowadzenie samolotu do lądowania w przypadku sytuacji krytycznej”. Łukaszenka utrzymywał, że inne lotniska “nie przyjęły samolotu”.

Twierdził również, że maszyna przelatywała nad białoruską elektrownią atomową. “A jeśliby nagle systemy bezpieczeństwa przeszły w stan pełnej gotowości bojowej?” – pytał.

Usytuowana 50 km od stolicy Litwy, Wilna, elektrownia jądrowa w Ostrowcu dysponuje systemem obrony przeciwlotniczej.

Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAtak na prezesa UOKiK. “Czy o to tu tak naprawdę chodzi?”
Następny artykułPrzedstawiamy nowego radnego w radzie powiatu