Zakład Wodociągów i Kanalizacji płaci wysoki czynsz na rzecz Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Opłaty znacząco zostały podniesione dwa lata temu i doprowadziły do, pierwszej w historii ZWiK, straty finansowej.
Związki zawodowe obawiają się, że taka sytuacja może doprowadzić do zwolnienia części pracowników, dlatego zaalarmowały prokuraturę, NIK i Wody Polskie.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji dostarcza łodzianom wodę, ale nie jest właścicielem wodociągów i instalacji doprowadzających wodę do odbiorców. Infrastruktura wodno-kanalizacyjna od 2006 roku należy do Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej, a ZWiK płaci za jej użytkowanie płaci 92 mln zł rocznie.
Dwa lata temu zarządzeniem prezydent Hanny Zdanowskiej czynsz podniesiono o 22 mln złotych, co dotkliwie odbiło się na wynikach finansowych ZWiK, który w 2020 roku zanotował pierwszą w swej historii stratę wynoszącą blisko 6 mln złotych – komentuje Krzysztof Budzeń, przewodniczący NSZZ “Solidarność” w łódzkim ZWiK. – Ze spółki, która przynosiła dochody, staliśmy się bankrutem. To ewenement w 96-letniej historii. Chcemy się dowiedzieć, jak czynsz jest liczony, bo nikt nie chce nam udzielić informacji – dodaje.
Związkowcy rozesłali skargę na działanie prezydent Zdanowskiej do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek, Najwyższej Izby Kontroli i Wód Polskich. Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście prowadzi tzw. czynności sprawdzające – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Na ten tydzień zaplanowano przesłuchanie autora korespondencji. Najpóźniej w pierwszych dniach czerwca powinna zapaść decyzja, co do ewentualnego wszczęcia postępowania w tej sprawie – wyjaśnia rzecznik łódzkiej prokuratury.
Zarząd ZWiK w sprawie czynszu dzierżawnego nabiera wody w usta i odmawia nam komentarza. Odpowiedź do związkowców wystosował za to Wojciech Rosicki, sekretarz miasta, który broni wysokości daniny. – Czynsz został skalkulowany w sposób rzetelny przez niezależnego eksperta, przede wszystkim w oparciu o koszty amortyzacji dzierżawionego majątku oraz wartość odsetek, wynikających z zaciągniętych pożyczek i kredytów na wytworzenie tego majątku – czytamy w piśmie.
Wypada zapytać na co ŁSI wydaje pieniądze pozyskane od ZWiK poprzez czynsz? Tomasz Piotrkowski, prezes spółki, odpowiada, że środki służą inwestycjom w rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej i zapewnieniu ZWiK nowych klientów. – Wszędzie tam, gdzie pojawia się kanalizacja, a wcześniej jej nie było lub robimy naprawę wodociągów, te inwestycje przeprowadzane są właśnie z czynszu dzierżawnego. Obecnie prowadzimy kontrakty razem z miastem w ramach rewitalizacji kwartałowej. Zajmujemy się między innymi ulicą Łąkową. Wśród największych projektów inwestycyjnych jest zdecydowanie osiedle Mileszki za prawie 30 milionów złotych – dodaje.
Czytaj także: Rezygnacja wiceprezesa łódzkiego ZWiK-u. Oficjalne powody nie są znane
Związkowców takie tłumaczenia nie zadowalają, ponieważ straty finansowe mogą doprowadzić do zwolnień pracowników spółki. Tym bardziej że ŁSI ma też inne, niespecjalnie podziemne wydatki – dodaje Stanisław Jędrzejczyk, szef Związku Zawodowego Transport Plus. – Miałem okazję oglądać w telewizji występ szefa ŁSI, który chwalił się wydatkami na remont kamienicy. Mówił o kwocie rzędu 20 milionów złotych. Mamy przeświadczenie, że nasze pieniądze nie są wydawane na konkretne cele, czyli remonty i budowy sieci deszczowej, kanalizacyjnej, wodociągowej, a właśnie ktoś te pieniądze konsumuje na pomysły, które nie są przewidziane statutem tej firmy – dodaje.
Jak zauważa Jarosław Ogrodowski z Instytutu Działań Samorządowych, ŁSI została powołana do życia głównie z powodu konieczności wykorzystywania funduszy unijnych w poprzedniej perspektywie, która dawno się zakończyła. – Jej zadania powinny powrócić do ZWiK. Zamiast tego, oprócz konieczności rozbudowy sieci kanalizacyjnej, istnienie ŁSI tłumaczy się koniecznością działalności inwestycyjnej i rewitalizacji. Jakbyśmy nie mieli Zarządu Inwestycji Miejskich czy Biura ds. Rewitalizacji w Urzędzie Miasta Łodzi – komentuje Ogrodowski.
Po podniesieniu czynszu dla ZWiK, braki w kasie spółki miały zostać uzupełnione poprzez podniesienie stawki za wodę i ścieki nawet o 40 procent. Od roku trwa w tej sprawie przepychanka między spółką, a Wodami Polskimi. Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, zapowiedział, że nie będzie akceptował podwyżek wynikających z czynszu, a poprawiony projekt nowej taryfy ma zostać przedstawiony na początku czerwca.
Posłuchaj więcej:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS