W niedzielę lecący z Aten do Wilna samolot linii lotniczych Ryanair został zmuszony przez białoruskie władze do awaryjnego lądowania w Mińsku pod pretekstem zagrożenia bombowego. Na pokładzie samolotu był opozycyjny aktywista i bloger na emigracji Roman Protasiewicz. Informacja o bombie okazała się nieprawdą, a samolot został porwany po to, by zatrzymać opozycjonistę. W Mińsku został aresztowany, a po kilku godzinach pozwolono na wylot maszyny do Wilna.
– Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny – skomentował sprawę premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.
Minuta krzyku rozpaczy
W poniedziałek Białorusini mieszkający w Toruniu i ich sympatycy spotkali się po południu w nielicznym gronie, żeby symbolicznie okazać solidarność ze swoimi rodakami i sprzeciwić się terrorowi Łukaszenki. Mieli ze sobą kilka flag wolnej Białorusi – w kolorach biało-czerwonych z herbem Pogoni.
Pikietujący trzymali hasła „SOS”, „Kto będzie następny?”, „Free Belarus”, „Stop terror in Belarus” i „Krajem nie powinien rządzić morderca”. Była też symboliczna minuta rozdzierającego krzyku. To nawiązanie do konferencji prasowej, która w poniedziałek odbyła się pod Ambasadą Białorusi w Warszawie. Aktywistka Jana Shostak podczas konferencji wydała minutowy krzyk rozpaczy, który był jej wołaniem o pomoc dla Białorusi.
Na wydarzenie przyszli też działacze Młodej Lewicy. – Liczymy na zdecydowanie działanie Unii Europejskiej w tej sprawie – nie można dłużej ignorować tego, co dzieje się za naszymi wschodnimi granicami – komentowali po demonstracji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS