– Lewy, Lewy, Lewy! – krzyczały dzieci widząc samochód z Robertem Lewandowskim w środku. Zaglądały do każdego nadjeżdżającego pojazdu i narzekały, że wiele z nich ma przyciemniane szyby. Kapitana reprezentacji Polski jednak rozpoznały. W poniedziałek o 14:30 przyjechał do Opalenicy, gdzie rozpoczęło się zgrupowanie przed Euro. Czasu na zdjęcia i autografy jednak nie miał. Zresztą, i tak zabrania tego wewnętrzny regulamin reprezentacji, by minimalizować ryzyko zarażenia się koronawirusem wśród piłkarzy. Kibice zdradzili nam jednak, że niektórzy zawodnicy zatrzymywali się, odsłaniali szybę i pozwalali się obfotografować.
Najpierw brawa, później pytania. Robert Lewandowski wspominał mecz z Augsburgiem
Ale Robert Lewandowski czasu miał bardzo mało. Nie zdążył nawet rozpakować walizek, a już musiał jechać w drugą stronę – na konferencję prasową do hali stojącej poza terenem ośrodka Remes. Dziennikarze przywitali go brawami. Pierwsze pytania poprzedziły gratulacje. W sobotę Lewandowski strzelił bowiem 41. gola w tym sezonie Bundesligi i pobił pięćdziesięcioletni rekord Gerda Muellera. Sam Lewandowski przyznał, że gdyby na podstawie tego meczu napisać scenariusz, byłby to film hollywoodzki.
Lewandowski o meczu z Augsburgiem: Śmiałem się sam do siebie
– W pewnym momencie śmiałem się już sam do siebie. Zacząłem się zastanawiać, czy ten rekord w ogóle jest do pobicia. Koledzy mnie szukali, czasem na siłę, strzelałem z lewej, z prawej, głową… Nie wpadało. Na początku drugiej połowy, gdy nie stwarzaliśmy już tak wielu okazji, wydawało mi się, że się nie uda. Ale w ostatnich piętnastu minutach wiara wróciła. Udało się! – cieszył się Lewandowski. – To był dziwny mecz, bo w polu karnym cały czas stało przy mnie dwóch-trzech obrońców. Moi koledzy byli wolni. W pewnym momencie zapytałem obrońców Augsburga, czy chcą przegrać ten mecz 0:8, byle nie dać strzelić mi gola. Wyglądało to tak, jakby był to ich cel na ten mecz.
– Dopiero po meczu porozmawiałem z Rafałem Gikiewiczem. Pośmialiśmy się z tego meczu, pokazywał mi, którymi częściami ciała bronił moje strzały. Wspólnie stwierdziliśmy, że po tym meczu zasłużył na nowy kontrakt, bo bronił naprawdę świetnie. Na szczęście na koniec to ja miałem więcej powodów do zadowolenia, bo nie dość, że w końcu tego gola strzeliłem, to jeszcze mój zespół wygrał – wspominał Lewandowski.
Co będzie najważniejsze podczas przygotowań do Euro? “Jedna sytuacja może zmienić cały turniej”
Później Robert Lewandowski był już poważniejszy, bo i reprezentacja stała się głównym tematem. – Jaki jest cel na Euro? Na początek wyjście z grupy. Patrzę na Euro we Francji i mam taki wniosek, że nawet jedna sytuacja, jeden udany mecz, może zmienić turniej. Nagle może wydarzyć się coś, co zmieni jego bieg. Wygrywasz pierwszy mecz po wyjściu z grupy i to cię uskrzydla. A co będzie później? Sam jestem ciekaw. Jeśli kibice będą dumni z tego, co zrobiliśmy, to ja też będę zadowolony. Niech poniesie nas fantazja – stwierdził kapitan reprezentacji Polski.
Polacy będą w Opalenicy, niedaleko Poznania, przez dwa tygodnie. W tym czasie zagrają dwa sparingi – 1 czerwca z Rosją we Wrocławiu i na zakończenie zgrupowania – 8 czerwca w Poznaniu z Islandią. – Kolejne treningi na pewno nam pomogą, w marcu nie mieliśmy ich za dużo. Taktycznie możemy zrobić w tym czasie całkiem dużo. Musimy jednak wypośrodkować nasze przygotowania. Nie możemy tylko atakować albo tylko dobrze bronić. Stwarzając sytuacje wpływamy na naszą pewność siebie, wtedy wzrasta też pewność siebie wśród obrońców. Jedno wpływa na drugie. Najważniejsze, żebyśmy po tych przygotowaniach czuli się mocni, pewni siebie i zadbali o balans między obroną a atakiem – tłumaczył Lewandowski. Kilkadziesiąt minut po konferencji prasowej rozpoczął się pierwszy trening podczas tego zgrupowania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS