Mecz opóźnił się o godzinę z powodu pożaru jupitera. Nie minęła pierwsza połowa i sędzia pokazał dwa razy czerwoną kartkę. Dużo było kłótni, nerwów. Radomiak wytrzymał ciśnienie i w osłabieniu pokonał 1:0 GKS Bełchatów.
Sebastian Szczytkowski
WP SportoweFakty
/ Tomasz Fijałkowski
/ Na zdjęciu: piłkarze Radomiaka Radom
Przed meczem straż pożarna prowadziła akcję gaśniczą. Ponad stadionem zaczęło dymić się z powodu awarii jupitera. Najpierw przystąpiono do schładzania masztu, następnie specjaliści ruszyli na wysięgniku w kierunku miejsca, z którego z minuty na minutę kopciło się coraz mocniej.
Gotowi do rozpoczęcia meczu po rozgrzewce piłkarze poczekali 10 minut w towarzystwie sędziego Jacka Małyszka na boisku, po czym wrócili do szatni. Całe bezpośrednie przygotowania poszły na marne. Aktorzy widowiska spoglądali na to wszystko ze zdenerwowaniem, dostali pozwolenie na rozpoczęcie meczu dopiero o godzinie 18:40, czyli godzinę później niż powinni.
Walczący o awans Radomiak starał się narzucić warunki ostatnim w tabeli gospodarzom. Podopieczni Dariusza Banasika nie sprawiali jednak problemu swoimi rozegraniami, a Brunatni rozstawiali się starannie na własnej połowie boiska. GKS bronił skutecznie i agresywnie, dlatego długo nie było dogodnych sytuacji podbramkowych.
ZOBACZ WIDEO: Wielka feta nad Wisłą! Legia Warszawa świętowała zdobycie mistrzostwa
W 21. minucie sytuacja Radomiaka skomplikowała się. Jacek Małyszek pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Filipe Nascimento. Pomocnik został napomniany w krótkim okresie za faule na Damianie Hilbrychcie oraz Mateuszu Szymorku. Arbiter nie spojrzał pobłażliwie na Portugalczyka i wcześnie postanowił usunąć go z boiska.
Rywalizacja jedenastu na dziesięciu nie wyglądała inaczej niż w pełnych zestawieniach. Radomiak brał na siebie odpowiedzialność za obraz meczu mimo osłabienia. Od 36. minuty radził on sobie również bez trenera Dariusza Banasika na ławce. Zobaczył on drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za protestowanie. Ostatecznie nerwowa pierwsza połowa na 0:0 w strzałach celnych i golach.
W 49. minucie Radomiak przerwał impas i objął prowadzenie 1:0. Dziesięciu przyjezdnych nie po raz pierwszy w meczu zaatakowało z wykorzystaniem lewego skrzydła i aktywnego tam Dawida Abramowicza. Po płaskim dośrodkowaniu defensora piłka trafiła do Dominika Sokoła. Napastnik jak “ściana” odegrał do Meika Karwota, a ten przymierzył w kierunku dalszego narożnika. To okazało się rozstrzygające zdarzenie.
Radomiak kontrolował wydarzenia, a maruder nie miał dużo do zaproponowania. Mijał czas i Mateusz Kochalski nie musiał prezentować umiejętności w bramce lepszego zespołu. Drużyna z województwa mazowieckiego utrzymała prowadzenie 1:0 i bezpośrednio po meczu jest na drugim miejscu premiowanym awansem do PKO Ekstraklasy.
GKS Bełchatów – Radomiak 0:1 (0:0)
0:1 – Meik Karwot 49′
Składy:
GKS: Daniel Niźnik – Kajetan Kunka (65′ Dawid Flaszka), Mateusz Bartków, Mariusz Magiera, Mateusz Szymorek – Damian Hilbrycht, Michał Pawlik, Waldemar Gancarczyk (79′ Filip Laskowski), Mikołaj Grzelak (73′ Valerijs Sabala) – Patryk Winsztal (65′ Maciej Koziara), Maciej Mas (73′ Jakub Bator)
Radomiak: Mateusz Kochalski – Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz – Filipe Nascimento, Meik Karwot (85′ Karol Angielski) – Leandro Rossi (57′ Michał Kaput), Damian Gąska, Miłosz Kozak – Dominik Sokół (75′ Mateusz Radecki)
Żółte kartki: Pawlik, Hilbrycht, Sabala (GKS) oraz Nascimento, Rossi (Radomiak)
Czerwona kartka: Filipe Nascimento (Radomiak) /21′ – za drugą żółtą/
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
Fortuna I liga
Czytaj także: Pechowa ostatnia minuta Górnika Łęczna
Czytaj także: Wrócili kibice i dostali show. GKS Tychy nie hamuje
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyGKS Bełchatów
Polska
Radomiak Radom
Fortuna I liga
Bełchatów
GIEKSA Arena Bełchatów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (0)