Wszystko zaczęło się w listopadzie 2018 roku przed urzędem miasta, gdzie rozpoczął się protest portierów i portierek pracujących w sześciu budynkach zarządzanych przez ZKZL. Portierzy i portierki nie byli zatrudnieni bezpośrednio przez ZKZL, ale przez tzw. outsourcing, czyli zewnętrzne firmy. Ich pracodawca nie wypłacił pieniędzy za dwa miesiące pracy: październik i listopad 2018 roku. Portierzy w budynkach ZKZL zostali bez wypłaty. Agencja, która ich zatrudniała, znikła.
CZYTAJ TAKŻE: Wyzysk sprzątaczek. Firma zarabia krocie, ukrywa się w Londynie i nie płaci pracownicom
Pracodawcy obniżali i tak niskie wynagrodzenia, a gdy pracownicy się sprzeciwiali, to grożono im zwolnieniem. Do tego dochodziło także nieopłacanie składek na ubezpieczenia społeczne, ekstremalnie długi czas pracy – nawet do 300 godzin miesięcznie – oraz złe warunki pracy: w budynku Arkadii przy ul. Ratajczaka 44 pracownicy owijali sobie nogi kocem, aby chociaż trochę się ogrzać. Niedługo później pracownicy sami przynieśli mały elektryczny kaloryfer.
Poszkodowanych jest ponad 20 osób. Niektóre z nich straciły po kilka tysięcy. Rekordzistką jest pani Krystyna Wilk, która nie otrzymała przeszło 25 tys. zł wynagrodzenia.
Oświadczenie Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych
Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych przesłał nam w piątek oświadczenie w tej sprawie. Poniżej jego treść, podpisana przez rzecznika ZKZL Łukasza Kubiaka.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza kolejny raz podjął interwencję w sprawie organizowanych przez spółkę ZKZL postępowań przetargowych na ochronę miejskich budynków i zwraca się z wnioskiem o zaprzestanie zlecania tej usługi firmom zewnętrznym.
Formułowanie pod adresem spółki oczekiwania przyjęcia pracowników na umowę o pracę jest praktycznie niewykonalne.
W tym celu spółka musiałaby uruchomić centrum monitoringu, uzyskać koncesję oraz zatrudnić a następnie utrzymywać grupę interwencyjną dla ochrony kilku nieruchomości. Takie bowiem wymogi stawia przed podmiotem ustawodawca. Koszty związane z organizacją tego przedsięwzięcia są nieadekwatne do celu. Tak wysoko stawiane wymagania powodują, że spółka w celu zabezpieczenia obsługi budynków w dalszym ciągu organizuje przetargi na ochronę, korzystając z firm, mających odpowiednie możliwości organizacyjne, techniczne i warunki do świadczenia tego typu usług.
Warto podkreślić, że w budynkach objętych ochroną swoje siedziby mają NZOZ-y, liczne organizacje społeczne i świata kultury. Zwiększony do irracjonalnego poziomu koszt organizacji ochrony z uwagi na konieczność organizacji infrastruktury monitoringu i interwencji wyłącznie dla kilku nieruchomości musiałby obciążyć najemców prowadzących działalność w chronionych budynkach. Czy równolegle z podnoszeniem wyżej opisanego postulatu związek zawodowy godzi się i akceptuje skutki finansowe takich działań?
Pikieta Inicjatywny Pracowniczej pod budynkiem ZKZL. Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń dla pracowników, których zatrudniała zewnętrzna firma Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Jako Zarząd ZKZL i organizator przetargów na ochronę budynków jesteśmy przekonani, że postępowania, które prowadzimy, mają za zadanie chronić pracowników zatrudnionych przed firmy zewnętrzne. W tym celu stosujemy między innymi klauzulę zobowiązującą firmy ochroniarskie do zatrudniania pracowników w oparciu o umowę o pracę oraz premiowanie w rozstrzyganiu przetargu firm oferujących wyższą stawkę za godzinę pracy. Takie zapisy nie są powszechnie stosowanym standardem na rynku i uważamy, że stosują je tylko nieliczne firmy zlecające tego typu usługi. Warto podkreślić, że tę drugą klauzulę zastosowaliśmy jako jeden z pierwszych podmiotów w kraju.
Trudno przypisywać stosowanie wyzysku spółce premiującej w przetargu podmioty deklarujące wyższe zarobki dla swoich pracowników.
Zwracamy również uwagę na fakt znacznego ograniczenia przez naszą spółkę usług wykonywanych przez firmy zewnętrzne w ostatnich latach. Ograniczenie to dotyczy jednak tylko tych przestrzeni, w których jest to możliwe. I tak warto wskazać, że już ponad 40 proc. powierzchni wewnętrznych naszych budynków sprzątanych jest przez gospodarzy domu odpracowujących dług i zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Takich osób, które realizują powierzone zadania na rzecz spółki jest obecnie 118. Spółka zrezygnowała także z usługi zewnętrznej dotyczącej zarządzania nieruchomościami miejskimi i przejęła to zadania do wykonania przez swoich pracowników w wielu przypadkach zatrudniając osoby wcześniej pracujące w firmach świadczących usługę na rzecz ZKZL.
Część zadań dotyczących technicznej obsługi zarządzanych nieruchomości również została przesunięta do realizacji przez pracowników zatrudnionych przez spółkę. W roku 2019 spółka utworzyła dwie grupy konserwatorów działających w ramach serwisu mobilnego.
Ze zdumieniem przyjęliśmy również zarzut dotyczący faktu, że spółka nie bada czy firma startująca w przetargu jest kontrolowana przez Państwową Inspekcję Pracy.
Stoimy na stanowisku, że kontrola PIP nie może być czynnikiem dyskwalifikującym firmę
z dwóch powodów. Pierwszym i oczywistym, jest ustawa o prawie zamówień publicznych, którą bezwzględnie przestrzegamy. W zapisach ustawy nie ma żadnego punktu mówiącego o tym, że firmy kontrolowane przez podmioty typu Państwowa Inspekcja Pracy nie mogą brać udziału w postępowaniach przetargowych. Drugi powód to podejście spółki do kontroli, ponieważ nie uważamy, że działania PIP są jednoznaczne z łamaniem prawa przez pracodawcę. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych również był kontrolowany przez wiele podmiotów i żaden z nich nie wykazał żadnych nieprawidłowości. Uważamy więc, że skreślanie możliwości udziału w przetargu firm wyłącznie z powodu przeprowadzonych kontroli byłoby nadużyciem i działaniem wbrew prawu.
Odnosząc się do sprawy zaległych wynagrodzeń dla portierów i portierek to chcemy po raz kolejny podkreślić, że spółka nie ma żadnego tytułu prawnego dla dokonania wypłaty zaległych wynagrodzeń pracownikom nierzetelnego wykonawcy.
To roszczenie pracowników do nieuczciwego pracodawcy i sprawą powinien zająć się sąd. Wierzymy, że z pomocą instytucji zajmujących się takimi sprawami, uda się odzyskać należne pracownikom pieniądze. Warto w tym miejscu przypomnieć, że z tym wykonawcą rozwiązaliśmy umowę w trybie nadzwyczajnym właśnie z uwagi na nieprzestrzeganie zapisów umownych dotyczących obowiązku zatrudniania pracowników w oparciu o umowy o pracę.
Pikieta Inicjatywny Pracowniczej pod budynkiem ZKZL. Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń dla pracowników, których zatrudniała zewnętrzna firma Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Cenimy sobie głos związków zawodowych, które angażują się w miejską dyskusję na temat poprawy warunków pracy pracowników. Doceniamy też głos w dyskusji na temat tego jakie usługi różne instytucje publiczne powinny wykonywać swoimi pracownikami, a które mogą być zlecane na zewnątrz. Organizowanie jednak protestu pod siedzibą podmiotu, który w tym obszarze stanowi dla innych jednostek publicznych wzór do naśladowania nadaje tej dyskusji wymiar karykaturalny, a samo stanowisko związku zawodowego naraża na drwiny. Mając na względzie powyższe argumenty oczekujemy uczciwej oceny naszych działań.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS