A A+ A++

Prawdopodobnie zatrutego bielika uratowali w marcu leśnicy z Nadleśnictwa Gniezno. Ptak, który nie był w stanie latać, trafił na rehabilitację. Po niej przywrócono go naturze.

O osłabionym, nielatającym bieliku znajdującym się w pobliżu jeziora Skorzęcińskiego leśniczy Paweł Jarecki z Nadleśnictwa Gniezno dowiedział się 22 marca po południu. Wyraźnie osowiały ptak został przewieziony do ośrodka hodowli i rehabilitacji ptaków drapieżnych w stacji badawczej Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu.

– Pozostawiony w lesie bielik nie poradziłby sobie sam. Był narażony na atak ze strony drapieżników lub niechybną śmierć z powodu postępującego osłabienia. Prawdopodobną przyczyną osłabienia było zatrucie – informuje Karolina Fiutak-Łachowska z Nadleśnictwa Gniezno.

Dostał obrączkę i nadajnik

Rehabilitacja bielika trwała półtora miesiąca. – Z początkiem maja bielik był już na tyle silny, że postanowiono przywrócić go naturze – podaje Fiutak-Łachowska. 

Wyleczona samica bielika wróciła do lasów skorzęcińskich 6 maja. Przed wypuszczeniem na wolność ptaka zaobrączkował prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, a Dariusz Anderwald, prezesa Komitetu Ochrony Orłów, założył mu nadajnik, który umożliwi obserwację jego dalszych lotów i losów.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

– Tak przygotowany bielik wzbił się do lotu, po czym odleciał do pobliskich zadrzewień, gdzie jeszcze przebywał przez dłuższy czas, zanim zdecydował się kontynuować lot – wyjaśnia Fiutak-Łachowska. 

Jak informują leśnicy, tygodniowe obserwacje potwierdziły, że bielik jest już w dobrej formie.

Autor:FC/gp

TVN 24 Poznań

Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Gniezno

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBaza serwisowania samolotów LOTAMS powstanie z rocznym poślizgiem, ale będzie tam praca dla 400 osób
Następny artykułKoronawirus w Kujawsko-Pomorskiem. Zmarło dziewięć kolejnych osób