A A+ A++

”Może mieć dalekosiężne konsekwencje zarówno jeśli chodzi o sytuację w Stanach Zjednoczonych, jak i sytuację w naszym regionie, choć ja bym zastrzegł, że jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa krajów wschodniej flanki NATO, to sądzę, że polityka z czasów schyłku kadencji Obamy i z czasu kadencji prezydenta Trumpa będzie kontynuowana” – mówi portalowi wPolityce.pl Jarosław Guzy, ekspert ds. międzynarodowych komentując doniesienia gazety „Spiegel” o wycofaniu się USA z sankcji ws. Nord Stream 2.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Niepokojące! „Spiegel”: „Biden na razie rezygnuje z sankcji wobec NS2”. Polskie MSZ: W tej chwili weryfikujemy te doniesienia

-Zielone światło Bidena dla Nord Stream 2. „Wygląda to na dość mało wyrafinowaną próbę utrzymania twarzy przez Amerykę”

-Na nic protesty ekologów. Agencja Morska zezwoliła na dalszą budowę Nord Stream 2 na niemieckich wodach. „Zarządzenie jest niezbędne”

wPolityce.pl: Niemiecki „Spiegel” podał, że Stany Zjednoczone na razie odstępują od sankcji wobec spółek budujących Nord Stream 2. Jeżeli ta informacja się potwierdzi, jakie będą tego konsekwencje?

Jarosław Guzy: Tak, to jest informacja „Spiegla”. Być może mają dodatkowe źródło informacji, bo to się ukazało w portalu. To jest dosyć skomplikowana sprawa, ale szybko się wyjaśni, bo amerykańska administracja będzie musiała przedstawić Kongresowi swoje decyzje, a też będzie reakcja Kongresu na to. Generalnie rzecz biorąc chodzi o zawieszenie sankcji wobec podmiotów, które nie są rosyjskie, czyli pozostają sankcje wobec podmiotów, które są rosyjskie, co jest delikatnie mówiąc mało istotne z punktu widzenia powodzenia przedsięwzięcia. To oznacza de facto zgodę na dokończenie Nord Stream 2 przy deklarowanym zachowaniu instrumentów, które miałyby wpływ na jego funkcjonowanie, czyli możliwość uruchomienia sankcji dotyczących m.in. realnego importu gazu. Ale jak to w praktyce mogłoby wyglądać, trudno powiedzieć, bo technicznie to będzie skomplikowane. A politycznie to oznacza po prostu, że prezydent Biden daje prezent Niemcom w postaci zgody na Nord Stream 2 i na import gazu przez ten gazociąg z pominięciem Ukrainy, co oznacza – wiadomo, to jest system naczyń połączonych – możliwość zamknięcia tranzytu gazu przez Ukrainę i Słowację do Europy Zachodniej. Ma to daleko idące konsekwencje. Natomiast nie jest znana jedna rzecz, to znaczy, co Niemcy oferują w zamian w ramach wsparcia polityki amerykańskiej, która wobec Rosji jest inna, wobec Chin również inna i czy cokolwiek Amerykanie uzyskują, bo na razie dają prezent Niemcom na kredyt.

Dają prezent Niemcom, ale też i Rosji, bo nie jest tajemnicą, że dochody ze sprzedaży surowców, również z gazu, są przez Rosję przeznaczane m.in. na zbrojenia i generowanie konfliktów w tej części Europy.

Tak. Oczywiście. To ma również takie znaczenie, chociaż Rosja deklarowała zawsze, że ma możliwości ulokowania swojego gazu na innych rynkach zbytu. Ale jak wiemy jeśli chodzi na przykład o kierunek chiński, to Chiny wykorzystując dosyć przymusową sytuację rosyjską, dostają gaz tak tanio, że w gruncie rzeczy widać bardzo wyraźnie, że ten kierunek sprzedaży gazu do Europy Zachodniej w takich ilościach jest fundamentalny z punktu widzenia rosyjskiego budżetu. Także pośrednio jest to również ulga dla Rosji jeśli chodzi o rozwiązywanie wewnętrznych problemów gospodarczych.

Także generalnie rzecz biorąc jest to krok niespójny z całą deklarowaną polityką reakcji na rosyjskie poczynania w polityce zagranicznej i polityce wewnętrznej, które są bardzo głośno krytykowane, ale w praktyce mamy do czynienia z luzowaniem tego nacisku, który i tak nie najmocniejszy, ale będzie jeszcze słabszy.

Czy jeżeli te informacje się potwierdzą, to będzie oznaczało początek wycofywania się Stanów Zjednoczonych z tej części Europy?

Nie. To może oznaczać tylko i wyłącznie – jeżeli doprowadzi to do takich skutków, o jakich mówiłem – do zdiagnozowania błędu. Po prostu administracji Bidena wydaje się, ona jest w takim dwójmyśleniu można powiedzieć – z jednej strony chce rzeczywiście wymusić na Rosji korektę polityki, zwłaszcza w naszym regionie, ale również polityki wewnętrznej jeśli chodzi o represje wobec własnych obywateli (to się posuwa coraz dalej) i jednocześnie utrzymywać tzw. dialog, czyli dwie polityki w jednym. Ale czy to jest możliwe? Niekoniecznie, bo diagnoza może być mętna.

Jak do tej pory Putin reagował wyłącznie na politykę siły. Taką ma mentalność. Taką ma mentalność kremlowska elita i wydaje się, że tego typu ambiwalentna polityka może być odczytana jako słabość ze strony Zachodu. Zresztą w ostatnich wypowiedziach Putina – to bardzo ciekawe – pojawił się ten miękki ton, który zawsze się pojawia w momencie, kiedy Putin chce osiągnąć swoje cele poprzez łagodzenie tonu, co nie oznacza zmiany polityki. Mieliśmy z tym do czynienia również jeśli chodzi o wypowiedzi na temat relacji polsko-rosyjskich, które są złe w sposób zasadniczy i nie zmienią się, niezależnie od tego, jakim tonem Putin przemawia. Branie zmiany tonu za zmianę polityki jest błędem. Być może administracja Joe Bidena się o tym dosyć szybko przekona, ale na razie próbuje tego typu instrumentów, które zobaczymy, jak oceni Kongres. Wydaje się bowiem, że kwestia Nord Stream 2 i sankcji wprowadzonych za czasów administracji Trumpa była czymś, co wyjątkowo, jak na politykę amerykańską obecnie, łączyło zarówno Demokratów, jak i Republikanów. Natomiast sam jestem ciekaw reakcji Kongresu, bo Kongres jednak w sprawach polityki zagranicznej też ma bardzo dużo do powiedzenia, a pamiętajmy o tym, że wybory w USA odbywają się co dwa lata i już niedługo będą bardzo istotne wybory, które być może zmienią sytuację w Kongresie. Czyli ta nieduża przewaga Demokratów w Izbie Reprezentantów, a w Senacie wręcz równowaga, gdzie przewagę osiągano tylko głosem wiceprezydenta, to może się zmienić na niekorzyść Joe Bidena i zachwiać tak naprawdę jakimkolwiek programem, również wewnętrznym w realizacji jego polityki. Także to może mieć dalekosiężne konsekwencje zarówno jeśli chodzi o sytuację w Stanach Zjednoczonych, jak i sytuację w naszym regionie, choć ja bym zastrzegł, że jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa krajów wschodniej flanki NATO, to sądzę, że polityka z czasów schyłku kadencji Obamy i z czasu kadencji prezydenta Trumpa będzie kontynuowana. Myślę tutaj o posunięciach w ramach NATO i współpracy między krajami wschodniej flanki NATO i Stanami Zjednoczonymi, często przy bierności naszych sojuszników z Europy Zachodniej. Ona będzie kontynuowana, a być może wzmacniana i będziemy mieli tego widoczny efekt.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPotężny zastrzyk gotówki dla FC Barcelony. “Możemy być spokojni”
Następny artykułChiny na Marsie. Pokazano zdjęcia