Wzbierająca fala kradzieży katalizatorów samochodowych nie jest wyłącznie polskim problemem. Zwyżkujące ceny metali szlachetnych sprawiają, że zjawisko dotyka również zdecydowanie bogatsze kraje, jak chociażby Wielką Brytanię czy USA.
Walka z patologicznym zjawiskiem nie jest łatwa. W większości przypadków do kradzieży wystarczy bowiem przenośny podnośnik i akumulatorowa piła szablista. Ponieważ rzadko udaje się złapać złodzieja na gorącym uczynku, rozwiązaniem wydaje się być uszczelnienie systemu obrotu używanymi częściami…
Na ciekawy pomysł wpadł właśnie brytyjski oddział Toyoty. W oficjalnym komunikacie firma poinformowała, że w najbliższym czasie zainwestuje ponad 1 mln funtów w system dyskretnego oznakowania katalizatorów w około 100 tysiącach pojazdów sprzedanych na Wyspach. Rozwiązanie pomóc ma policji w szybkiej identyfikacji źródła pochodzenia konkretnego katalizatora, co – przynajmniej w teorii – pomóc ma w dotarciu do sprawców kradzieży.
Toyota współpracuje z firmą SmartWater produkującą – polecane przez brytyjską policję – zestawy do niewidzialnego w normalnym świetle znakowania przedmiotów. W przypadku katalizatorów sprawa jest o tyle trudna, że z uwagi na charakterystykę pracy … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS