Trzeci dzień rywalizacji w Giro d’Italia wciąż rozgrywał się w Piemoncie. Ponad połowa trasy była płaska, a następnie kolarze musieli pokonać niewysokie winne wzgórza, na których terenie wyznaczono trzy górskie premie. 15 kilometrów przed metą kolarze mieli również przejechać przez podjazd o nachyleniu 7,1 procent w Guarene.
Triumf Holendra w trzecim etapie Giro d’Italia
27-letni Holender szybko wysunął się wraz z peletonem na prowadzenie. Obok niego jechał między innymi Simone Pellaud (Androni Giacattoli), słynący ze skutecznych odjazdów. Van der Hoorn poradził sobie jednak najlepiej i na pięć kilometrów przed metą miał minutę przewagi nad pogonią. Metę przekroczył cztery sekundy przed goniącą go grupą.
Tuż przed linią holenderski kolarz aż złapał się za głowę, bo nie był w stanie uwierzyć, że jako pierwszy ukończy etap wyścig, który w założeniu miał zakończyć się pojedynkiem sprinterów.
Koszulkę lidera Giro zdołał utrzymać Filippo Ganna (Ineos Grenadiers), który w sobotę zwyciężył w indywidualnej jeździe na czas. Jak dotąd Polacy nie odegrali istotnych ról w wyścigu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS