Nieoczekiwany był finał pierwszego meczu Igi Świątek podczas turnieju w Rzymie. Rywalka Polki Alison Riske z powodu kontuzji nie mogła dokończyć spotkania. A grała bardzo dobrze, zmuszając Świątek do dużego wysiłku.
Przy stanie 5:4 dla 19-letniej tenisistki z Raszyna i równowadze w gemie po zakończeniu wymiany na twarzy Amerykanki pojawił się grymas bólu. Przerwała spotkanie i kulejąc doszła do ławki. Lekarz i fizjoterapeutka, którzy zaraz znaleźli się na korcie, niewiele mogli pomóc Riske. Po chwili Amerykanka podeszła do Świątek i podziękowała za grę. Nie była w stanie dokończyć meczu. Prawdopodobnie doznała kontuzji stopy.
Ostatni raz spotkały się w I rundzie turnieju w Madrycie. Nie był to mecz o którym Amerykanka chciałaby pamiętać. Nie nawiązała walki z Polką, wygrała zaledwie dwa gemy. Ale początek meczu w Rzymie wyglądał zupełnie inaczej. Riske zagrała zupełnie inaczej – odważnie, agresywnie, próbując zdominować Światek.
Udało się zrealizować swój plan. Po zaledwie 21 minutach gry prowadziła 4:1, dwa razy przełamała serwis Polki. Zdenerwowana Światek po drugim przegranym gemie serwisowym ze złości mocno odbiła piłkę na drugą stronę kortu i z niepokojem patrzyła w stronę swojego sztabu.
Polka poradziła sobie bez ich pomocy. Opanowała nerwy, wróciła do gry. Szybko wygrała cztery kolejne gemy. Czuła się … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS