Marcelina ma 28-lat i jest na początku II trymestru ciąży, która przebiega książkowo. Razem z mężem jeżdżą razem na wszystkie badania USG. – Obydwoje bardzo się cieszymy, że wkrótce powitamy na świecie potomka, ale jest jeden problem. Odkąd zaszłam w ciążę mój partner nie patrzy na mnie, jak na kobietę. Czuję się przy nim, jak inkubator. Pomimo konsultacji z lekarzem, rozmów, nie chce się ze mną kochać. Tłumaczy się tym, że boi się o dziecko – mówi nam przyszła mama.
Dodaje, że kilkukrotnie wyjaśniała swojemu mężowi, że ciąża nie jest przeciwskazaniem do zbliżeń w ich przypadku. – Objaśniałam mu kobiecą anatomię, lekarz prowadzący ciążę również. I nic – wyjaśnia Marcelina.
W podobnej sytuacji jest Paulina z Warszawy. Ocenia, że nie wyobraża sobie braku bliskości do czasu porodu. Obawia się, że przez kolejne miesiące mogą się od siebie z mężem oddalić. – Już czuje się mniej atrakcyjna, bo w ciąży przytyłam, a dodatkowo nie widzę pożądania w oczach męża. Uważa, że nie powinniśmy uprawiać seksu w czasie ciąży, bo może to zaszkodzić mi oraz dziecku. Mówiąc wprost, jestem załamana. Czuje się aseksualna – opowiada 31-latka.
Podkreśla, że przed zajęciem w ciążę nigdy nie rozmawiała z partnerem o seksie w tym okresie. Wydawało jej się naturalne, że jeżeli nie będzie problemów medycznych, dalej będą mieli tę bliskość. – Aktualnie czuje się, jak w potrzasku. Zastanawiam się, czy intymność między nami wróci i kiedy. Myślę też o tym, że po prostu przesłałam się swojemu mężowi podobać. Boję się, że zacznie się oglądać za innymi kobietami – tłumaczy.
Psychoterapeuta i seksuolog wyjaśnia, że wiele par, które oczekują dziecka i u których ciąża przebiega prawidłowo, uprawia seks do 8. czy 9. miesiąca. – Mężczyźni, z którymi spotykam się w moim gabinecie, opowiadają, że odczuwają często większe pożądanie do swojej partnerki wiedząc, że nosi ich potomka. Włącza im się podejście własnościowo-samcze i jeszcze bardziej się nakręcają – opieką nad kobietą w ciąży i seksem z nią podkreślają swoją męskość – zauważa Andrzej Gryżewski.
Dodaje, że kobiety po pierwszym trymestrze ciąży mają często podniesione libido i ma to swoje podłoże psychologiczne. Potrzebują wówczas więcej czułości, troski, a seks jest dla nich symbolem zaopiekowania, oparcia. – Seksem mogą też kompensować sobie to, że ich ciało się zmienia i przybierają na wadze. Czują się atrakcyjne, jak kochają się z partnerem. Sporadycznie spotykam też mężczyzn, którzy nie chcą uprawiać seksu z partnerką w ciąży – podaje ekspert.
Na pytanie, jacy mężczyźni odmawiają zazwyczaj zbliżeń, seksuolog odpowiada, że ci, którzy traktują kobiety jako madonny lub ladacznice. Kobieta przed zajściem w ciążę np. kojarzyła im się właśnie ze wspomnianą ladacznicą, a obecnie kojarzy się wyłącznie z madonną.
– Taki mężczyzna dzieli sobie kobiety na dwie grupy. Pierwsza z nich to takie, o które trzeba zabiegać, ale w taki delikatny, rycerski sposób. Troszczyć się o nie, uwodzić intelektem – to są madonny, które się szanuje i wielbi. Z kolei druga grupa to ladacznice. Charakteryzują się np. czerwonym, wyzywającym strojem, mają wysokie szpilki, mocny makijaż, są energetyczne, mają duży biust, iskierki w oczach itd. Mężczyzna uważa, że z tymi kobietami nie trzeba się obchodzić delikatnie. One w mniemaniu mężczyzny lubią ostry seks, gadżety erotyczne, seks w samochodzie, w windzie i w naturze. Madonna natomiast chce kochać się po ciemku, z czułością, rzekomo interesuje ją wyłącznie waniliowy seks. A tymczasem o madonnę w ciąży trzeba dodatkowo dbać, a seks mógłby sprawić jej ból, spowodować, że coś jej się stanie – wyjaśnia Andrzej Gryżewski.
Marcelina, której mąż nie chce uprawiać z nią seksu w ciąży zauważa, że jest to dla niej bardzo przykre doświadczenie. Z roli kochanki i przyjaciółki, przeszła do roli “inkubatora”. – Kilka dni temu usłyszałam, że nie powinnam się dziwić, że nie ma w naszym związku zbliżeń, ponieważ jestem w ciąży i moglibyśmy “uszkodzić” dziecko – opowiada. – Czuje się coraz bardziej samotna, między nami jest coraz więcej kłótni – dodaje.
– Ten mężczyzna może obecnie traktować swoją partnerkę, jak madonnę, która potrzebuje spokoju, albo może odczuwać tzw. lęk o zdrowie. To zaburzenie, które wcześniej było określane, jako hipochondria. Osoba z tym zaburzeniem myśli, że jej ciało jest kruche i łatwo o jego uszkodzenie, podobnie może myśleć jeżeli chodzi o ciało partnerki w ciąży – ocenia Gryżewski. Dalej wyjaśnia, że tacy partnerzy mają poczucie, że coś się złego stanie, że seks skończy się poronieniem, że kobietę coś zaboli. Mogą też mieć wizje dalekie od rzeczywistości, że np., że dotkną płodu swoim członkiem.
Oprócz lęku o zdrowie, syndromu ladacznicy i madonny, mężczyźni, którzy nie chcą uprawiać seksu z partnerką w ciąży, mogą po prostu przestać jej pożądać w tym okresie. – Nie małą grupę pacjentów stanowią ci, dla których bardzo ważne są bodźce wizualne, są więc w szoku i w niezgodzie, jak bardzo zmieniła się ich kobieta podczas ciąży. Mężczyźni-wzrokowcy mówią mi, że to dla nich prawdziwy dramat. Oni w ogóle nie chcą dotykać kobiety ze względów wizualnych – tłumaczy seksuolog.
– Są też mężczyźni, którzy są szczupłej budowy, dodatkowo są wrażliwi na dotyk, jak ich pranerka przytyje kilka kilo i siada na nich w pozycji “na jeźdźca”, tracą oddech, czują się niekomfortowo. Nie inicjują wówczas seksu – wyjaśnia.
Brak zbliżeń przez okres ciąży może mieć jednak swoje przykre i daleko idące konsekwencje. – Kiedy para nie współżyje w trakcie ciąży, z różnych powodów, mężczyzna czuje się odrzucony i dochodzi do bardzo smutnej sytuacji, znajduje sobie kochankę. To jest bardzo przykre, bo kobieta jest w okresie, w którym potrzebuje uwagi i czułości, troski, dotyku, a jej facet jest ciałem i duszą zaangażowany w nową relację. Po ujawnieniu się romansu, dla kobiety jest to głęboko raniące – podsumowuje Andrzej Gryżewski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS