A A+ A++

Ta niebezpieczna choroba, pustosząca hodowle drobiu w Polsce powróciła na tereny województwa podkarpackiego po niespełna 4 latach. Nie ma sposobu na jej leczenie. W razie wykrycia zakażenia u któregoś z ptaków, należy uśmiercić i zutylizować całą hodowlę. Na chwilę obecną wykryto 4 ogniska tej zarazy w powiatach: rzeszowskim, ropczycko-sędziszowskim, łańcuckim i w krośnieńskim. Na terenie gminy Boguchwała wyznaczono strefę zapowietrzenia.

Grypa ptaków jest chorobą sezonową, która rozprzestrzenia się wraz z wiosennym i jesiennym przelotem dzikich ptaków. Ta groźna choroba wirusowa ma tendencje do szybkiego rozchodzenia się. Zwłaszcza narażone są stada kur i indyków. Nie wynaleziono na nią lekarstwa, dlatego aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa należy uśmiercić wszystkie ptaki. Zwierzęta zostają uśpione i przetransportowane do specjalnych zakładów, gdzie poddawane są utylizacji. To jedyna skuteczna metoda walki z tą chorobą.

Zarazę w głównej mierze rozprzestrzenia dzikie ptactwo. Kaczki, gęsi bądź łabędzie zostawiają po sobie w zbiornikach wodnych zalążki wirusa, które mogą przetrwać tygodniami. Jeśli ptactwo domowe skorzysta z tych samych zbiorników to najprawdopodobniej również zostanie zakażone. Dla bezpieczeństwa ogranicza się targi, wystawy, pokazy czy konkursy, w których prezentuje się ptaki.

Na chwilę obecną w 4 powiatach w województwie stwierdzono obecność ptasiej grypy. Jednym z ognisk jest ferma kurza w powiecie rzeszowskim. Na terenie gminy Boguchwała zlikwidowano cały drób znajdujący się na zakażonej fermie, oraz wyznaczono strefę zapowietrzenia, na której odbywały się poszukiwania martwych ptaków. Podobnie sprawa ma się w powiecie łańcuckim. Z kolei w powiecie ropczycko-sędziszowskim poszkodowana została komercyjna hodowla indyków. W powiecie krośnieńskim natomiast grypa zaatakowała gospodarstwo przyzagrodowe, w którym hodowane były kury ogólnoużytkowe.

Grypa ta jest zabójcza dla ptaków, jednak ludzie zarażają się nią nielicznie. W głównej mierze dotyczy to rejonów Afryki i Azji. Jedyny przypadek zakażenia w Europie odnotowano w Rosji, jednak wirus ten nie miał zdolności adaptacyjnych do ludzkiego organizmu. Z tego powodu ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) ocenia zagrożenie epidemiologiczne jako bardzo niskie. Dla osób pracujących przy zwalczaniu choroby np. weterynarzy czy lekarzy, jak i dla innych osób mających kontakt z drobiem czyli hodowców i rzeźników podniesiono poziom zagrożenia do niskiego. Dlatego przestrzega się, aby osoby z tych grup zawodowych nosiły odzież ochronną, maski, gogle i maseczki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzkoły powoli wracają do pracy stacjonarnej
Następny artykułStrajk w śląskim WORD. Jaka sytuacja w Rybniku?