Wierzbnik był miastem, założonym w 1624 r. przez opata klasztoru na Świętym Krzyżu Bogusława Radoszewskiego, które w ubiegłym wieku połączono ze Starachowicami i stało się ich częścią. Na wierzbnickim rynku rosły wierzby, ale podczas rewitalizacji w latach 2012-14 część drzew usunięto. W dodatku posadzoną wtedy dużą wierzbę w miejscu starej zniszczył później piorun.
I teraz w tym samym miejscu ma zostać posadzona kolejna, także duża. Na ostatniej sesji rada miasta zgodziła się przeznaczyć na ten cel 35 tys. zł. Za było 15 radnych, a trzech wstrzymało się od głosu. “Za” nie głosował m.in. Sylwester Kwiecień z lewicy, były prezydent i wiceprezydent Starachowic. W poprzedzającej głosowanie dyskusji zastanawiał się, jak radnych ocenią mieszkańcy, jeśli dowiedzą się, ile ta wierzba będzie kosztować. I sugerował, żeby lepiej wsadzić mniejszą sadzonkę, bo wierzby szybko rosną.
Nawiązać do nazwy Wierzbnika
– Poszliśmy śladami krytyka, który teraz krytykuje, a wcześniej robił to samo – komentuje prezydent Starachowic Marek Materek. I przypomina, że ta zniszczona przez piorun duża wierzba została posadzona w maju 2013 r., kiedy Kwiecień rządził w mieście jako wiceprezydent, bo ówczesny prezydent Wojciech Bernatowicz był zawieszony w wykonywaniu czynności.
– Zdecydowaliśmy się na wierzbę, żeby utrzymać nawiązanie do nazwy Wierzbnika – wyjaśniał “Echu Dnia” Kwiecień, który przyjechał wówczas na rynek zobaczyć sadzenie 8-metrowej wierzby sprowadzonej ze szkółki w Mszczonowie.
Za tamtą miasto zapłaciło 10 tys. zł. Prezydent Materek ma nadzieję, że jej następczyni nie będzie kosztować 35 tys. zł, na które zgodzili się radni, uda się wynegocjować korzystniejszą cenę, a wierzba wyrośnie pięknie i uświetni zbliżającą się 400. rocznicę Wierzbnika.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS