Pogrzeb zastrzelonego policjanta odbył się w piątek w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. W ostatniej drodze aspiranta Michała Kędzierskiego wzięła udział policyjna orkiestra, kompania honorowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, jej szefowie oraz wielu funkcjonariuszy z całego regionu. Z Warszawy przyjechał generał Jarosław Szymczyk, szef polskiej policji.
Michał Kędzierski wypełnił słowa roty do końca
Kiedy w południe rozpoczynała się msza żałobna, w całym kraju zatrzymały się policyjne radiowozy, a mundurowi włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe. – To dla Michała, nigdy go nie zapomnimy – podkreślali policjanci.
Podczas uroczystości Andrzej Dera z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy przekazał bliskim zastrzelonego policjanta Krzyż Zasługi za Dzielność, a Mariusz Kamiński, szef MSWiA, pośmiertnie awansował Kędzierskiego na stopień aspiranta.
– Michał chciał być policjantem i służyć ludziom. Moje serce rozpiera duma i jednocześnie żal, że do końca zrealizował słowa roty i poświęcił swoje życie – mówił nad urną z prochami inspektor Łukasz Krebs, szef komendy w Raciborzu. Przypomniał, że przed wstąpieniem do służby Michał Kędzierski był dziennikarzem, potem został lektorem podczas policyjnych uroczystości i zastępcą rzecznika prasowego jednostki.
Policjant został zastrzelony z glocka
Michał Kędzierski został zastrzelony we wtorek podczas służby w Raciborzu. Tego dnia oficer dyżurny komendy odebrał zgłoszenie, że na stacji benzynowej pojawił się mężczyzna w stroju przypominającym policyjny mundur. Dziwnie się zachowywał, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. Policyjny patrol natknął się na przebierańca na ul. Chełmońskiego, gdzie próbował on kontrolować samochody. Mundurowi podeszli do 40-letniego Radosława Ś. i poprosili go o dokumenty.
– Mam w samochodzie, zaraz przyniosę – rzucił mężczyzna. Otworzył drzwi renault, po czym wyjął ze środka pistolet glock i bez ostrzeżenia oddał kilka strzałów w kierunku jednego z policjantów.
Zabójcy policjanta grozi dożywocie
Michał Kędzierski nie miał żadnych szans, zginął na miejscu. Jego partner, do którego napastnik także strzelał, odpowiedział ogniem i zranił go w nogę. Następnie próbował reanimować postrzelonego kolegę. W samochodzie Radosława Ś. policja znalazła czeski pistolet maszynowy Skorpion z ostrą amunicją, a w jego domu plantację konopi indyjskich.
W czwartek na wniosek prokuratury sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Za zabójstwo policjanta grozi mu dożywocie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS