„Jeżeli Borys Budka ma taki zamiar, aby współtworzyć w przyszłości koalicyjną jedność, jeśli opozycji uda się zdobyć władzę, to naprawdę musi uważać na słowa. Przyznam, że zachowuje się jak antyunijny konfederata. Budka mówi jedno, a robi drugie. Chce pozostawić po sobie spaloną ziemię” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Karolina Pawliczak, posłanka Lewicy.
CZYTAJ TAKŻE:
— Budka odgraża się ws. ustawy o zasobach własnych UE: „Zrobię wszystko, by w Senacie przyjęto poprawki”. Straszy też swoich posłów
— RELACJA. Dobra wiadomość dla Polski! Sejm przyjął ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE
wPolityce.pl: Lewica zdecydowała się poprzeć ratyfikację Funduszu Odbudowy. Spadła za to na Państwa spora krytyka ze strony polityków Koalicji Obywatelskiej. Podobno mieli Państwo złamać solidarność w opozycji, pojawiają się mocne sformułowania o zdradzie, dyskusjach w zaciszu gabinetów zamiast w parlamencie. Jak pani odpowie na takie zarzuty?
Karolina Pawliczak: Obserwuję wypowiedzi polityków KO w sprawie naszego głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy i przede wszystkim widzę tam bardzo dużo złych, negatywnych emocji. To szukanie pomysłu na siebie, szukanie wytłumaczenia, dlaczego głosowali tak, a nie inaczej. Partia proeuropejska wstrzymała się od głosu przy tak znaczącym głosowaniu. Pamiętajmy, że za tymi środkami, jeśli chodzi o stronę opozycyjną, głosowała zarówno Lewica, Polska 2050, jak i PSL. Wyłamała się Koalicja Obywatelska i właściwie oni zauważyli, Borys Budka przeczuwał to już przed głosowaniem, że tak naprawdę zostanie zagoniony do narożnika wraz z Solidarną Polską i Konfederacją. Podejrzewam, że stąd się biorą te bardzo negatywne emocje. Przestrzegam Borysa Budkę, żeby czasem za dużo nie powiedział, bo pewnych spraw później się już po prostu nie da odkręcić.
Co ma pani dokładnie na myśli?
Jeżeli Borys Budka ma taki zamiar, aby współtworzyć w przyszłości koalicyjną jedność, jeśli opozycji uda się zdobyć władzę, to naprawdę musi uważać na słowa. Przyznam, że zachowuje się jak antyunijny konfederata. Budka mówi jedno, a robi drugie. Chce pozostawić po sobie spaloną ziemię. Jeżeli się nie zreflektuje, nie zmieni swojego zachowania, to naprawdę współpraca w przyszłości będzie bardzo trudna. Apeluję do niego o opamiętanie.
Lewica nie ma zatem sobie nic do zarzucenia w sprawie tego głosowania i wcześniejszych negocjacji z PiS-em, tak?
Od początku, konsekwentnie mówiliśmy o tym, że poprzemy ratyfikację Funduszu Odbudowy. Chcieliśmy jednak, aby w Krajowym Planie Odbudowy mieć swój udział i pewne rzeczy negocjować. Przykro mi, ale nie negocjuje się takich spraw na korytarzach sejmowych. Trzeba po prostu usiąść do stołu. Wiem, że to było duże ryzyko – podjęliśmy je, siadając do stołu z przedstawicielami PiS-u. Z drugiej strony uważam, że to jest nasza racja stanu i nie było w tej sprawie wyjścia. To nie są pieniądze dla PiS-u, PO, Lewicy, tylko pieniądze dla Polek i Polaków.
Jednak ze strony Koalicji Obywatelskiej przedstawiana jest taka narracja, że PiS te pieniądze zmarnuje, wyda w nieodpowiedni sposób. Pani zdaniem takie zarzuty są zasadne czy nie?
Proponuję im, aby zaznajomili się z kwestią dysponowania tymi środkami. Będzie powołany przecież Komitet Monitorujący, który czuwał nad sprawiedliwym rozdziałem tych środków. Szczegółowy plan wydawania tych środków zawarty jest w Krajowym Planie Odbudowy, który został już przesłany do Komisji Europejskiej. To nie są środki, które będą wydatkowane na wybory PiS-u, ale to będą środki, które będą rozdysponowywane przez kolejne lata i także kolejne kadencje parlamentu. Zarzut, że to wszystko zostanie wydane w przeciągu roku czy dwóch, wynika już chyba z niewiedzy w sprawie dysponowania środkami unijnymi.
not. as
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS