A A+ A++

A jeździć jest gdzie, bo dookoła Krakowa powstają trasy rowerowe, z tą najważniejszą – VeloMałopolska. Niestety, większość z nas zna głównie trasę do Tyńca, jeździmy też chętnie po Bulwarach, odwiedzamy kopce. A może tak wybrać się w rejony mniej oczywiste? Podpowiadamy takie miejsca.

Nie każda trasa jest dla każdego. Mamy inne możliwości i preferencje – ten jest sprinterem i świetnie czuje się na szosie, inny lubi przewyższenia i towarzystwo lasu. Ta trasa będzie świetna dla tych, którzy lubią się zmęczyć, a przy okazji poznawać lokalne atrakcje i ich historię. Możecie jechać wzdłuż rzek (doliny Prądnika i Wisły) i nieczynnych linii kolejowych (sprawdźcie, bo może uda się wsiąść na rowerową drezynę), a po drodze zajechać do winnicy.

Trasa prowadzi przez parki krajobrazowe położone na północ od Krakowa. Zobaczycie po drodze obiekty historyczne zbudowane na skale – Wawel, Ojców, Pieskowa Skała, Tenczyn, Janowice i Tyniec.

To długa trasa i warto ją podzielić na dwa dni, ale z wyprawą chyba lepiej poczekać, aż otwarte będą pensjonaty i hotele. Chyba że ktoś lubi biwakować pod namiotem.

Zaczynamy pod Wawelem, kierujemy się w stronę Bronowic, wyjeżdżamy z Krakowa w dolinę Prądnika. Pierwsze większe wzniesienie czeka na nas w Zielonkach. Tutaj trasa robi się atrakcyjna widokowo, a kto chce, może zjechać z niej i zajrzeć do Korzkwi, gdzie stoi XIV-wieczny zamek.

Potem jedziemy przez Ojcowski Park Narodowy – tu warto zwolnić, bo jest czym się zachwycać. Nigdy nie było na to czasu? To prawda. Zazwyczaj jedziemy tam ze szkolną wycieczką albo samochodem. Rowerem da się dotrzeć w każde miejsce, bo rower można zaparkować wszędzie. Po zdobyciu zamku w Pieskowej Skale powinniśmy wjechać w Dolinki Krakowskie, w stronę Puszczy Dulowskiej, gdzie dojedziemy do kolejnego zamku – Tenczyn w Rudnie.

Potem zjeżdżamy w dolinę Wisły – w Regulicach zapytajmy o drezyny i koniecznie zajrzyjmy do winnicy Czak. Przy rzece mamy już Wiślaną Trasę Rowerową, którą możemy jechać do Tyńca.

Trasa 2. Z centrum starego Krakowa do starej Nowej Huty

Znudziły wam się Bulwary i Tyniec? Jedźcie do Nowej Huty. Możecie wybrać drogę – po mieście albo po mieście, które miasta nie przypomina.

Jeżeli opcja pierwsza – zacznijcie od ronda Mogilskiego, bo tak chyba najłatwiej. To rowerowy punkt przesiadkowy; miejsce, które rozprowadza ruch do innych dzielnic. Jedźcie Mogilską, potem al. Jana Pawła II, możecie zajrzeć do parku Lotników Polskich i Muzeum Lotnictwa Polskiego. Do placu Centralnego prowadzi pierwsza w Krakowie rowerostrada, jedzie się po bezpiecznych i wygodnych ścieżkach.

Druga opcja: rondo Mogilskie – al. Powstania Warszawskiego – al. Pokoju. Na wysokości Plazy (po stronie prawej, jadąc od strony centrum) jest zejście na drogę dla rowerów, która prowadzi po wale Wisły, ma ponad 5 km! Fantastyczne widoki w centrum miasta, dzikość i wciąż niewielki ruch rowerowy. Do placu Centralnego dojedziecie ulicami Zagłoby i Odmętową aż do Łąk Nowohuckich.

Co dalej? Na pewno warto zostać przez chwilę w Lasku Mogilskim (nie zjeżdżajcie z wału, droga do lasku jest po lewej stronie, na pewno ją zauważycie), zajrzeć do opactwa Cystersów w Mogile i kościoła św. Bartłomieja, ale pamiętajcie, że ul. Klasztorna jest właśnie remontowana. Nie zapomnijcie też o dworku Matejki w Krzesławicach.

Trasa 3. Nad wodę

A może Przylasek Rusiecki? Dobrze wiedzieć, gdzie jest, zanim zadebiutuje tam miejskie kąpielisko (już za kilka miesięcy).

Żeby dotrzeć do Przylasku, musimy dojechać do mostu Wandy, przejechać na drugą stronę, a potem kierować się na Grabie. Po 10 km znów wskakujemy na WTR i dojeżdżamy do mostu drogowego w Niepołomicach – po jego przekroczeniu skręcamy w lewo na szutrowy odcinek wałów. Do Przylasku zostało nam 8 km. W przyszłości wokół zbiornika będzie można też pojeździć.

Wracamy lokalnymi drogami, w sąsiedztwie nowohuckiego kombinatu.

Trasa 4. Do kamieniołomu

Zielonki, Tyniec, Skawina… A omijamy Olkusz. Szkoda, bo to średniowieczne miasto ma swoje uroki (niedaleko stąd do Pustyni Błędowskiej!).

W tym przypadku proponujemy połączyć rower i pociąg, którym jedziemy do Krzeszowic. Stamtąd, już rowerem, jedziemy w stronę Czatkowic, gdzie warto zahaczyć o kamieniołom (wydobywa się tu kamień wapienny). Najlepszy punkt widokowy, z którego zobaczymy okolicę, ale też kamieniołom, jest przy Krzyżu Milenijnym, a ten rzuca się w oczy – ma ponad 20 metrów wysokości.

Z Czatkowic jedziemy do Dębnika, wsi sąsiadującej z Doliną Eliaszówki i Doliną Racławki – tu również są kamieniołomy (czarny marmur dębnicki). Potem Racławice i kierując się w stronę Zawady (asfaltowa droga) dojeżdżamy do Zimnodołu i Osieka. I jesteśmy w Olkuszu. Tutaj zobaczymy basztę wraz z odrestaurowanymi fragmentami muru obronnego, a w bazylice św. Andrzeja – jedne z najstarszych organów w Europie.

Peleryny, mapy, klucze

Zachęceni? Zanim wyruszycie w teren, przestudiujcie mapę, sprawdźcie w internecie, czy atrakcje, które chcecie odwiedzić po drodze, są już otwarte dla zwiedzających (wciąż jesteśmy w lockdownie). Koniecznie weźcie peleryny przeciwdeszczowe, pompkę, zestaw kluczy imbusowych, prowiant i wodę. Upewnijcie się, że macie sprawne hamulce i działające światła (z przodu i z tyłu, oba są obowiązkowe). Szerokiej drogi!

Dziękuję za pomoc Jarkowi Tarańskiemu. Długość wszystkich tras sprawdzicie na traseo.pl, więcej szczegółowych informacji: VeloMalopolska.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChiny wezwały USA do zmniejszenia aktywności wojskowej na pobliskich morzach
Następny artykułPodatek za psa trzeba zapłacić do 30 kwietnia