– Ktoś tu nas nie szanuje. Poświęciliśmy czas, zaangażowaliśmy się. Teraz otrzymujemy negatywne oceny zgłoszonych projektów, bo wojewódzki konserwator zabytków miał w ogóle nie wydać opinii w ich sprawie. Dlaczego my mamy na tym ucierpieć? Brak opinii powinien być traktowany jako milcząca zgoda – mówi Donata Rapacka, żoliborska radna i działaczka stowarzyszenia Żoliborzanie.
„Odechciewa się działania”
Do stowarzyszenia przyszły właśnie wiadomości z różnych podległych ratuszowi jednostek o negatywnej ocenie zgłoszonych do budżetu obywatelskiego projektów. Chodzi o trzy pomysły: posadzenie drzew przy Krasińskiego, zazielenienie betonowych wysp przy Popiełuszki i ustawienie 20 parkowych latarni przy Słowackiego. Urzędnicy odrzucili drzewa i latarnie, tłumacząc to brakiem zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. W przypadku projektu dotyczącego ulicy Popiełuszki urzędnicy napisali, że projekt może być zrealizowany tylko częściowo po zachodniej stronie jezdni, bo wschodnia leży na obszarze wpisanym do rejestru zabytków. A nie ma w tej sprawie opinii wojewódzkiego konserwatora.
Na Żoliborzu niektórzy mówią o celowej obstrukcji wojewódzkiego konserwatora, który podlega rządowej administracji, by zatrzymać w ten sposób budowę instalacji złożonej ze zdjęć z antyrządowych protestów przed domem Jarosława Kaczyńskiego przy Mickiewicza. Ada Wieczorkowska zgłosiła taki projekt w budżecie obywatelskim. – Jest wciąż w trakcie weryfikacji. Urzędnicy zadali w tej sprawie kilka pytań. Obszernie na nie odpowiem. Ale jeszcze nie otrzymałam żadnej decyzji, że został odrzucony – mówi nam Ada Wieczorkowska.
Okazuje się również, że podobne problemy mieli autorzy z innych dzielnic. Remigiusz Sosnowski również zgłosił pomysły rozebrania płyt na nieużywanych fragmentach chodnika i posadzenia tam zieleni. Otrzymał już odpowiedź z Zarządu Zieleni, że projekty dotyczące ulic na terenie wpisanym do rejestru zabytków – Filtrowej, Krzywickiego, Koszykowej – trzeba odrzucić, bo wojewódzki konserwator „do dnia dzisiejszego nie dostarczył opinii”.
– To absurd, bo przecież rozebranie płyt albo zdjęcie asfaltu i urządzenie w tym miejscu zieleni z konserwatorskiego punktu widzenia powinno być korzystne – dziwi się Remigiusz Sosnowski. Dodaje: – Przy takim podejściu urzędników odechciewa się działania.
Nikt nie pytał o opinię
W biurze Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków zapytaliśmy o projekty dotyczące Żoliborza. Anna Grudzińska, kierowniczka Wydziału Zabytkowych Założeń Zieleni, odpisała nam, że konserwator wydał pozytywną opinię w przypadku projektu dotyczącego drzew przy Krasińskiego. Natomiast nikt go nie pytał o opinie w sprawie projektów dotyczących ulic Popiełuszki i Słowackiego.
Zapytaliśmy także o projekt artystycznej instalacji przy Mickiewicza. Anna Grudzińska odpisała, że w tej sprawie do wojewódzkiego konserwatora „nie wpłynął wniosek o opinię (…), natomiast wpłynął wniosek urzędu dzielnicy Żoliborz o wydanie pozwolenia na organizację wystawy. W powyższej sprawie Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał decyzję pozwalającą na organizację galerii”.
– Dwa lata temu zmieniły się przepisy: budżet obywatelski jest obowiązkowy w miastach na prawach powiatu, proces jest kontrolowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Nie możemy ryzykować, że jakoś to będzie i rozpocząć realizacji projektu zlokalizowanego w obszarze konserwatorskiej ochrony bez opinii wojewódzkiego konserwatora. Stąd to ostrożne podejście – tłumaczy Justyna Piwko, naczelniczka Wydziału Budżetu Obywatelskiego w Centrum Komunikacji Społecznej. Dodaje, że nie ma ograniczeń czasowych, na opinię konserwatora można czekać nawet kilka miesięcy.
Dlaczego np. w przypadku latarni przy Słowackiego urzędnicy odrzucili ten pomysł w ogóle bez pytania wojewódzkiego konserwatora o opinię?
– Wcześniej wojewódzki konserwator zabytków zaopiniował negatywnie podobny projekt przy pl. Wilsona. Zarząd Dróg Miejskich, który oceniał ten projekt, założył, że w tym przypadku może być podobnie – stwierdza Justyna Piwko. Dodaje, że procedura oceny jeszcze trwa do 4 maja. Do tego czasu mogą zmienić się jej wyniki. A później autorzy odrzuconych projektów będą mogli się odwołać.
Donata Rapacka: – Drogowcy nie zapytali o opinię, tylko założyli, że będzie negatywna? Czy to jest w ogóle zgodne z regulaminem?! Czekamy na wyjaśnienia urzędników.
ZAGŁOSUJ NA JEDNO WYZWANIE DLA WARSZAWY
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS