“Dirty Dozen”, jak zaczęto nazywać założycieli SuperLigi, stanowiły: Manchester City, Manchester United, Chelsea, Tottenham, Arsenal, Liverpool, Juventus, AC Milan, Inter, Atletico Madryt, Real Madryt i FC Barcelona. Jako pierwszy po protestach i ostrej krytyce projektu wycofał się z niego Manchester City, a następnie reszta angielskich klubów. Później przyszła także pora na włoskie i Atletico Madryt.
Kluby, które założyły Superligę poniosą konsekwencje. “Nie możemy udawać, że nic się nie stało”
W Superlidze wciąż pozostają Real Madryt i FC Barcelona, ale projekt upadł, przetrwał jedynie 48 godzin. – Wydaje mi się, że format rozgrywek nie został do końca przemyślany. Ten projekt przepadł i skompromitował dwanaście klubów – mówił dla Sport.pl Michał Zachodny z Łączy Nas Piłka. Teraz powstaje jednak pytanie: jakie konsekwencje poniosą buntownicy?
Częściową odpowiedź na nie dostajemy w wywiadzie szefa UEFA, Aleksandra Ceferina dla brytyjskiego dziennika “Daily Mail”. Działacz zaznaczył, że każdy z klubów poniesie konsekwencje. – Nie możemy udawać, że nic się nie stało. Będą mieli problemy tylko ze względu na własne działanie. Zobaczymy, co zrobimy za kilka dni – wskazał Ceferin.
Szef UEFA ostro o Juventusie, Barcelonie i Realu. Nie zagrają w Lidze Mistrzów?
Słoweniec zupełnie inaczej określa jednak angielskie kluby, a ostrzej mówi o tych, którzy wyszli jako ostatni. – Dla mnie są tu trzy grupy. Pierwszą stanowią angielskie drużyny, które opuściły projekt jako pierwsze. Potem Milan, Inter i Atletico, a na końcu Real, Barcelona i Juventus. Ci ostatni myślą, że Ziemia jest płaska, a Superliga nadal istnieje. Jest różnica pomiędzy grupami, choć ukarani będą wszyscy. Ale w jaki sposób? Zajmiemy się tym później, na razie jest jeszcze za wcześnie na deklaracje – stwierdził.
Dziennikarze “Daily Mail” są jednak przekonani, że kluby z ostatniej grupy czeka najsurowsza kara, którą ma być wykluczenie z następnej edycji Ligi Mistrzów. To może być spory cios wizerunkowy szczególnie dla Barcelony i Juventusu, które nie biorą już udziału w tegorocznej edycji rozgrywek.
Reforma Ligi Mistrzów zrekonstruowana? Ceferin otwarty na zmiany
Wywiad z Ceferinem wskazuje jeszcze jedną ważną kwestię, o wiele bardziej pozytywną. Szef UEFA ma rozpatrzeć krytykę względem najnowszej reformy rozgrywek Ligi Mistrzów, która miałaby mieć miejsce przed sezonem 2024/2025. Krytykowali ją choćby Pep Guardiola, Juergen Klopp, czy Ilkay Gundogan, a Ceferin wskazał, że ich argument o dużej liczbie meczów wciąż może zostać uwzględniony, a reforma zrekonstruowana.
“Nowa, zreformowana Liga Mistrzów, którą zobaczymy od 2024 roku, to SuperLiga w wersji light. Główną różnicą będzie fakt, że dalej w dużej mierze o kwalifikacji do rozgrywek decydować będą względy sportowe, ale – generalnie – chodzi o to, by bogaci byli pewni dalszego dostępu do kasy z europejskich pucharów” – pisał o reformie LM dziennikarz Sport.pl Jakub Kręcidło.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS