A A+ A++

„Wszyscy jesteśmy zrujnowani” – wyznał na początku tygodnia Florentino Pérez. Podczas wywiadu w kanale telewizyjnym Mega TV prezes Realu Madryt nie ukrywał, że przyczyną nagłej decyzji o utworzeniu Superligi jest katastrofalne zadłużenie jego klub (jakieś 700 mln euro, z czego połowa to kredyty krótkoterminowe). Jednocześnie pandemia zmniejszyła przychody Realu przynajmniej o 20 proc. Budżet Barcelony prezentuje się jeszcze gorzej. Inne z klubów, które pragnęły współtworzyć Superligę, mają się finansowo troszkę lepiej, jednak i tak ich widoki na przyszłość nie są znów tak świetlane.

Musieliśmy przyjrzeć się temu, dlaczego młodzi ludzie od 16. do 24. roku życia nie interesują się futbolem – mówił Pérez. Nie trzeba robić dogłębnych badań socjologicznych, by zauważyć, iż piłka nożna jest dla tej grupy wiekowej po prostu śmiertelnie nudna. W zderzeniu z tym, co oferuje wirtualny świat gier i mediów społecznościowych, futbol okazuje się w Europie rozrywką przede wszystkim starych sklerotyków. Dzięki niej mogą błyskawicznie zasnąć przed telewizorem, nawet bez konieczności wspomożenia się piwem lub środkami nasennymi. Ten fakt oznacza dla najbogatszych klubów coraz mniej widzów, coraz mniej wpływów z reklam i transmisji medialnych, coraz większe długi. Aż wreszcie okaże się, że wydanie 100 mln euro na jakiegoś przereklamowanego kopacza, który trzy lata spędzi na ławce rezerwowych, by następnie wynieść do biedniejszego kluby, to karygodna rozrzutność.

Działacze UEFA odnieśli błyskawiczny triumf

Chcąc zapobiec tak koszmarnej przyszłości Pérez postanowił zainicjować wielki skok na kurczącą się pulę środków. Próbowały wykonać go kluby z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii oraz Włoch, które zdominowały swe krajowe ligi i cieszą największą rozpoznawalnością w świecie. Plan prezesa Realu Madryt, w którym przewidywał dla siebie rolę kluczowej osoby przy redystrybucji miliardów euro, pozyskiwanych od sponsorów, mediów i reklamodawców, zakończył się spektakularną klęską. Potrafiący bezbłędnie liczyć pieniądze działacze UEFA wiedzieli, że albo szybko i brutalnie spacyfikują rebelię, albo sami pójdą z torbami.

Dzięki wsparciu polityków, mediów i także kibiców odnieśli błyskawiczny triumf. Jednocześnie w biegu reformując Ligę Mistrzów tak, żeby stała nieco mniej elitarną Superligą, do której czasami wpuści się jakiegoś ubogiego krewnego. Po czym przeczołga jego słabiej opłacanych piłkarzy na boisku tak demonstrując, iż w futbolu liczy się równość szans, uczciwość oraz tradycja fair play.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLechia Gdańsk – Legia Warszawa. Opóźnić koronację
Następny artykułPo majówce zrzucimy maseczki? Opinia prof. Gieleraka