A A+ A++

Przypomnijmy: prezydent Andrzej Duda ze swoją świtą wracał pod wieczór 2 lipca ubiegłego roku z wiecu wyborczego w Nowej Soli. Na lotnisku w Babimoście czekał pilot embraera 175 PLL LOT. Tyle że lot zaplanowany na godz. 21.15 się opóźnił. Samolot nie zdążył wystartować przed zamknięciem lotniska, czyli do godz. 22, bo kolumna prezydencka wjechała na jego teren dopiero na 12 minut przed czasem. Jak opowiadali „Wyborczej” pracownicy lotniska, zamiast przyspieszyć, ekipa prezydenta zaczęła sobie robić zdjęcia.

Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

Wieżyczko, jak to czasowo jest, bo tu z tyłu nas pytają najważniejsi pasażerowie, co się dzieje”, “z tyłu nas też naciskają” – mówił pilot samolotu LOT. Tyle że wieża kontroli formalnie była już zamknięta. Nikt z Kancelarii Prezydenta nie zgłosił, że wylot się opóźni. – Gdy kontroler wychodził z wieży, samolot z prezydentem nie był gotowy do startu. Zrobiło się zamieszanie – opowiadali “Wyborczej” pracownicy lotniska.

PPL LOT zapewniał: “Działanie lotniska w Zielonej Górze 2 lipca 2020 zostało zgodnie z przepisami wydłużone depeszą NOTAM do godziny 22.30, zatem lotnisko było otwarte”. 

Fot. Władysław Czulak / Agencja Gazeta

Do sprawy lotu w Babimoście kilka dni temu wrócili dziennikarze Wirtualnej Polski. Twierdzą, że sprawę tuszowano. W lipcu nie powiedziano dziennikarzom prawdy. Na dowód opublikowali zapisy rozmów pracowników PLL LOT, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Kancelarii Prezydenta. Wynika z nich, że wszyscy zdawali sobie sprawę, że złamano procedury. 

“Janusz, czy nie można powiedzieć, że kontroler miał prawo dla rejsu o statusie Head przedłużyć swój czas pracy?” – pytał Rafał Milczarski, szef LOT, licząc, że może powołanie się na instrukcję lotów z najważniejszymi osobami w państwie coś zmieni.

“Nie, nie ma takiego prawa. To jest tak święte jak w czasie pracy załogi. To są takie same zasady” – stwierdził Janusz Janiszewski, szef PAŻP, w końcu sam wiele lat pracujący jako kontroler.

“Złamane są wewnętrzne procedury. Przepisy europejskie nic na ten temat nie mówią” – przyznaje w pewnym momencie Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT.

Do sprawy z Babimostu odniósł się w piątek osobiście prezydent Duda w rozmowie w Polsat News i Interia.pl. Stwierdził, że “nie wiedział, był kompletnie nieświadomy”.

– Pamiętam sytuację tej naszej bytności na lotnisku zielonogórskim, bo to jest w Babimoście. Pamiętam, że stamtąd odlatywaliśmy, pamiętam, że było to wieczorem, ale absolutnie nie było tam żadnej sytuacji, żeby ktoś mnie pytał, czy lecieć, czy nie lecieć, żeby były jakieś wątpliwości, żeby ktoś z moich współpracowników jakąś aktywność w tym zakresie podejmował, żeby ktoś z załogi nas pytał – tłumaczył Duda. – Siedzieliśmy, czekaliśmy, aż samolot poleci, i odleciał – dodał.

– Sytuacja powinna zostać zbadana przez odpowiednie służby. To był samolot LOT, załoga była cała z LOT. To kwestia tego, czy przestrzegała odpowiednich procedur. Właściwe organy powinny to sprawdzić, wyjaśnić, jeśli były nieprawidłowości, wyjaśnić kontrowersje – zaznaczył prezydent.

CZYTAJ TAKŻE: Maturzystka krzyczała na wiecu: “Je… Dudę”. Sąd: Znieważyła prezydenta

CZYTAJ TAKŻE: Hala z taniej płyty, porwanie samolotu… Oto krótka historia lotniska w Babimoście

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolacy w Holandii dyskryminowani podczas wynajmowania mieszkań
Następny artykułNajwiększa mafijna kolekcja wchodzi do cyfrowego świata