Trener Marek Papszun zaskoczył kibiców wyjściowym zestawieniem. Z podstawowego składu, który zaczynał ostatnie mecze Rakowa na boisko od pierwszej minuty wybiegli tylko Holec, Niewulis, Piątkowski i Wdowiak. Nie przeszkodziło to naszym piłkarzom zachować swojego stylu gry. Częstochowianie przeważali, ale pierwszą świetną okazję do zdobycia bramki miała drużyna Warty. Ręką w polu karnym zagrał Ivi Lopez i sędzia spotkania podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy. Na nasze szczęście Mateusz Kupczak trafił w poprzeczkę. W 42 minucie Raków objął prowadzenie, po podaniu Szelągowskiego gola zdobył Gutkovskis, przełamując tym samym swoją serię wielu spotkań bez trafienia w PKO Ekstraklasie. Kiedy wydawało się, że na przerwę Raków zejdzie z prowadzeniem arbiter ponownie odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Tym razem „winowajcą” okazał się kapitan „czerwono-niebieskich” Andrzej Niewulis, który również zagrał piłkę ręką. Warta – co zdarza się rzadko – nie wykorzystała jednak „jedenastki” po raz drugi w tej części meczu. Kapitalną interwencją po strzale Mateusza Kuzimskiego popisał się nasz bramkarz Dominik Holec.
Druga część meczu rozpoczęła się od wprowadzenia na boisko Jakuba Araka i Patryka Kuna. Raków zyskał świeżą siłę w ofensywie, co skutkowało stwarzaniem sobie coraz lepszych sytuacji w ofensywie. Dzięki jednej z nich częstochowianie podwyższyli prowadzenie po bramce samobójczej Kiełba. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i podopieczni trenera Marka Papszuna odnieśli trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu.
Raków umocnił się na 3 miejscu w tabeli, z dorobkiem 46 punktów. Następny mecz nasi piłkarze zagrają już – miejmy nadzieję – na zmodernizowanym stadionie przy ulicy Limanowskiego. W najbliższy piątek (23.04) podejmą ekipę Śląska Wrocław. Początek tego pojedynku o godzinie 18.00
G.S.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS