A A+ A++
fot. Krystian Maj / FORUM

W 2021 r. Krynicki Recykling chce zwiększyć wolumeny produkcji i sprzedaż, w czym pomóc ma m.in. wzrost wykorzystania mocy produkcyjnych w zakładzie spółki w Czarnkowie i Lublińcu – poinformowali przedstawiciele zarządu podczas wtorkowej wideokonferencji. Celem spółki nadal pozostaje zbilansowanie sprzedaży i produkcji pod względem kolorystycznym.

“Dołożyliśmy zmiany produkcyjne, mamy większe wykorzystanie zdolności produkcyjnych, spodziewamy się więc wzrostu przychodów ze sprzedaży” – powiedział członek zarządu Paweł Kołakowski.

W 2020 r. grupa wypracowała blisko 98 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o ok. 1,3 proc. więcej niż w roku poprzednim. Zysk operacyjny zwiększył się o 30,7 proc. do 16 mln zł, zysk netto o 37,4 proc. do 11,9 mln zł, a EBITDA o 27 proc. do 29,5 mln zł. W ujęciu ilościowym sprzedaż łącznie wyniosła 301,8 tys. ton, co oznacza spadek o 4 proc. rdr.

Prezes Adam Krynicki poinformował, że zakład w Czarnkowie od początku roku pracuje już na pełnych dwóch zmianach i – jak dodał – nie jest to koniec możliwości i oczekiwań spółki wobec tego zakładu, bo możliwe jest uruchomienie kolejnej zmiany produkcyjnej w zależności od zapotrzebowania.

W 2021 r. Krynicki Recykling chce lepiej wykorzystać posiadane moce produkcyjne, które łącznie dla całej grupy przekraczają obecnie 800 tys. ton rocznie. Prezes powiedział, że wzrosła konwersja w zakładzie w Pełkiniach, a celem pozostaje podniesienie jej poziomów także w innych zakładach.

“Podniesienie mocy w Czarnkowie i innych zakładach będzie połączone z możliwościami większej sprzedaży poza granice Polski – teraz to są Czechy i Niemcy, ale nie tylko – prowadzimy też rozmowy w innych krajach” – powiedział Krynicki.

Dodał, że w czwartym kwartale spółka rozpoczęła pilotażowe dostawy do hut zagranicznych, czego efekty widać w 2021 r.

“Jeżeli po pandemii w Polsce wróci normalny poziom popytu będziemy zastanawiali się nad zwiększeniem mocy produkcyjnych. Aczkolwiek kontraktów zagranicznych nie będziemy ograniczać, wręcz odwrotnie, bo na niektórych marżowość jest lepsza niż w Polsce” – powiedział Krynicki.

Kołakowski poinformował, że Krynicki Recykling – jeśli chodzi o wolumeny – planuje w 2021 r. zmieścić się w przedziale między 60 a 70 proc. utylizacji mocy zakładów produkcyjnych w kraju.

“Zarząd przygląda się rynkowi i potencjalnym ryzykom – nie chodzi tylko o przebarwienia wanien, ale też zamrożone w związku z pandemią inwestycje – teraz wracają koncepcje, decyzje inwestycyjne na nowe moce produkcyjne hut szkła w Polsce i powoli rynek z 3-4 proc. – mówi się, że wróci do 7-8 proc. rdr, jeśli chodzi o wzrost zapotrzebowania na opakowania szklane. To pozwoli spółce dalej rosnąć, ale i patrzeć, jakie moce będą budowane, a co za tym idzie – jakie będzie zapotrzebowanie kolorystyczne” – powiedział prezes.

Zarząd podkreślił, że w 2020 r. w związku z pandemią nastąpiło zmniejszenie zapotrzebowania na szkło kolorowe na korzyść bezbarwnego, a dostosowanie produkcji do występującego popytu i zapotrzebowania zgłaszanego przez huty było wyzwaniem dla spółki w całym roku i będzie głównym celem na najbliższe kwartały.

“Celem na ten rok i kolejne kwartały – co najmniej do końca pierwszego półrocza 2022 r. – jest zbilansowanie sprzedaży kolorystycznej z produkcją naszych zakładów i dopracowanie polityki zakupowej” – powiedział prezes.

Poinformował, że nadal można zaobserwować większy popyt na szkło bezbarwne kosztem kolorowego, ale zarząd – wraz z luzowaniem obostrzeń – spodziewa się wzrostu popytu na opakowania kolorowe, zwłaszcza w segmencie HoReCa.

“Jednak jesteśmy przekonani, że globalnie 2021 r. to dalej będzie większy popyt na szkło białe, a nie kolorowe, ale nie będzie to aż tak duża dysproporcja jak w 2020 r.” – dodał prezes.

Zarząd poinformował, że w 2021 r. spółka planuje ograniczyć wydatki inwestycyjne i skoncentrować się na pracach odtworzeniowych i modernizacyjnych, czy służących poprawie konwersji.

“Capex będzie w tym roku mniejszy, nieporównywalny do lat 2015-19” – dodał prezes.

Krynicki Recykling prowadzi działalność w czterech zakładach w Polsce: w Czarnkowie, Lublińcu, Wyszkowie, Pełkiniach oraz w estońskim Jarvakandi. (PAP Biznes)

doa/ gor/

Źródło:PAP Biznes
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiechanów: Porody bez obecności rodziny
Następny artykułRusza kolejna inwestycja sportowo-oświatowa Powiatu Kętrzyńskiego