A A+ A++

Wiele wskazuje na to, że mimo planowanego wycofania wojsk amerykańskich i NATO z Afganistanu do września 2021 roku Stany Zjednoczone nadal będą pełniły kluczową funkcję we wspieraniu rządu w Kabulu. Kilku demokratycznych członków Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów wyraziło oczekiwanie, że Kongres będzie przez kolejne lata przeznaczał określone fundusze na finansowanie afgańskich wojsk lądowych i sił powietrznych. Mają oni przy tym poparcie także części republikanów.

W tej chwili w Afganistanie przebywa około 2,5 tysiąca żołnierzy amerykańskich i 7 tysięcy żołnierzy z innych państw NATO. Ich wycofywanie może się rozpocząć nawet jeszcze w tym miesiącu. Ostatecznie wraz z żołnierzami wyjedzie także cały sprzęt, w tym samoloty rozpoznawcze i bliskiego wsparcia, które stanowią niezastąpione źródło wsparcia dla afgańskich wojsk lądowych mierzących się z ponownie rosnącymi w siłę talibami.

W związku z przestawieniem amerykańskiego myślenia strategicznego na konfrontację z wielkimi mocarstwami, zwłaszcza Chinami na Pacyfiku i Rosją w Europie i Arktyce, nie ma pewności, czy Biały Dom będzie chciał wydawać kolejne miliardy dolarów dla niedomagających sił afgańskich.

– Myślę, że powinniśmy uchwalić jakiś pakiet wsparcia, ponieważ wycofanie żołnierzy to jedna rzecz, ale redukcja naszego wsparcia finansowego to zupełnie inne wyzwanie – powiedział republikański kongresmen Jason Crow z Kolorado, który przed laty służył w Afganistanie w pułku Rangersów. – Redukcja tych pieniędzy byłaby znaczącym uszczerbkiem dla bezpieczeństwa Afganistanu, ale również dla wszystkich naszych wysiłków w kwestii powstrzymywania Chin.

Głównym środkiem bojowym lotnictwa Afganistanu są samoloty A-29 Super Tucano.
(USAF / Nathan Lipscomb)

Utrzymanie wsparcia dla rządu w Kabulu będzie oznaczało duże wydatki. Tylko w 2021 roku Amerykanie przeznaczyli na ten cel ponad 3 miliardy dolarów. Pieniądze są wydawane między innymi na pensje żołnierzy afgańskich i utrzymanie w służbie śmigłowców. W ciągu ostatnich dwudziestu lat Amerykanie wyasygnowali na wsparcie wojsk afgańskich około 88 miliardów dolarów. Rezultaty nie są zachwycające. Za te pieniądze udało się stworzyć niezbyt sprawne siły zbrojne, które mają duże problemy w starciach z talibami i nie potrafią utrzymać kontroli nad dużymi obszarami kraju, mając za przeciwnika jedynie lekko uzbrojonych bojowników.

– Nie można patrzeć tylko na sam Afganistan – tłumaczy Crow. – Trzeba uwzględnić fakt, że ten kraj leży na przecięciu różnych interesów geopolitycznych, z Iranem na zachodzie, Pakistanem na Wschodzie oraz Rosją i Chinami na północy. Także dla nas jest to strategiczna pozycja i w przyszłości będziemy mieli interes w tym, aby jego przestrzeń powietrzna była otwarta dla naszych samolotów i żebyśmy mogli prowadzić na ziemi działalność dyplomatyczną i rozpoznawczą.

Crowa wspiera również demokratyczny kongresmen Andy Kim z New Jersey, który jako urzędnik cywilny pracował w Afganistanie jako doradca generałów Johna Allena i Davida Petraeusa.

– Spodziewam się, że Kongres udzieli takiego wsparcia – powiedział Kim. – W szczególności musimy zadbać, żeby nabyte zdolności afgańskich wojsk lądowych nie uległy atrofii po tym, jak wycofamy nasze wojska.

W czasie ubiegłotygodniowego spotkania amerykańskiego sekretarza obrony Lloyda Austina z przedstawicielami państw NATO w siedzibie sojuszu w Brukseli padły zapewnienia, że Amerykanie utrzymają finansowanie pensji dla afgańskich żołnierzy. Ponadto Austin wyróżnił siły powietrzne, a zwłaszcza Skrzydło Misji Specjalnych, jako kluczowe komponenty, których jakość powinna zostać utrzymana na wysokim poziomie.

Wystawa sprzętu afgańskich sił powietrznych. Oficjelom zaprezentowano A-29, MD-530F, C-130, Mi-17, PC-12 i C-208.
(USAF / Eydie Sakura)

Skrzydło Misji Specjalnych jest jednostką elitarną, która przeprowadza nocne rajdy, prowadzi ewakuacje z pola walki i misje rozpoznawcze. Lotnictwo i siły specjalne są jasnymi punktami na ogólnie ciemnym obrazie afgańskich sił zbrojnych trapionych przez słabe dowództwo i przeżartych korupcją. W czasie ostatniej dekady Pentagon przeznaczył na wyposażenie afgańskich sił powietrznych i Skrzydła Misji Specjalnych ponad 8,5 miliarda dolarów.

Za te pieniądze kupiono ponad sześćdziesiąt samolotów bliskiego wsparcia i rozpoznawczych oraz flotę około stu śmigłowców obejmującą czterdzieści siedem nowych MD 530F, czterdzieści jeden UH-60 i pewną liczbę używanych Mi-17. Rozważano również wyposażenie do 2023 roku Skrzydła Misji Specjalnych w śmigłowce CH-47 Chinook, które miałyby zastąpić śmigłowce rosyjskie. Przy okazji nie można nie zauważyć, że większość pieniędzy przeznaczonych na wsparcie Afganistanu trafiła ostatecznie do amerykańskich producentów uzbrojenia.

O ile Afgańczycy w większości przypadków są w stanie samodzielnie naprawiać śmigłowce i inne wyposażenie pochodzenia radzieckiego i rosyjskiego, o tyle za obsługę śmigłowców amerykańskich w większości odpowiadają wynajęte firmy cywilne. Po wycofaniu się wojsk amerykańskich i NATO-wskich znacznie trudniej będzie utrzymać bezpieczeństwo cywilnych kontraktorów. Może się to przełożyć na zakończenie kontraktów, co poskutkuje stopniową utratą zdolności afgańskiego lotnictwa lub znacznym wzrostem ceny, bo trzeba będzie dodatkowo płacić za ochronę mechaników.

Afgańczycy biorący udział w świętowaniu sześćdziesiątych trzecich urodzin US Air Force w 2010 roku.
(USAF)

Wydaje się, że administracja prezydenta Joego Bidena co do zasady jest chętna do utrzymania wsparcia finansowego. Problemem mogą się okazać ograniczenia budżetowe. W czasach, w których fundusze na prowadzenie wojen zostały włączone do ogólnego budżetu amerykańskich sił zbrojnych, pompowanie miliardów dolarów w niestabilne i słabe wojska afgańskie może spotkać się z oporem kongresmenów chcących ograniczać wydatki budżetowe.

Nie wiadomo, jak długo uda się utrzymać poparcie amerykańskich polityków dla finansowania afgańskich sił zbrojnych. Analitycy są jednak przekonani, że przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej uda się je kontynuować.

– Sądzę, że przynajmniej jeszcze przez jakiś czas będziemy płacić pensje afgańskim żołnierzom i prawdopodobnie także będziemy płacić za serwisowanie sprzętu – powiedział Jonathan Schroden, analityk z think tanku Center for Naval Analyses. – Ale po latach porażek współpraca z tamtejszym ministerstwem obrony nad większymi zagadnieniami, jak wyszkolenie, rozmieszczenie czy sposób walki 305-tysięcznej armii, pozostaje otwartą kwestią.

Zobacz też: Australia: Boxer w działaniach desantowych

(breakingdefense.com)

US Air Force / Capt. Anastasia Wasem

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEmisje gazów cieplarnianych w EU ETS spadły w ubiegłym roku o ponad 13 procent
Następny artykułNowy sondaż CBOS. PiS z problemami, Platforma w tarapatach