Uważają, że zostali skrzywdzeni przez sądy. Mowa o mieszkańcach jednej z posesji przy ul. Waryńskiego w Augustowie. Sąsiad może przejeżdżać przez ich działkę, choć – jak twierdzą – powinien mieć inny dojazd do własnej nieruchomości.
Jak zauważa właścicielka posesji, wytyczenie takiej drogi, o łącznej powierzchni około 200 metrów, uniemożliwia budowę nowego domu na pozostałej części terenu.
– Mamy pogodzić się z sąsiadem jednym podwórkiem. Wszystko to zaczęło się w 2013 roku, kiedy on założył nam sprawę o drogę konieczną przez naszą posesję do swojego domu. Sąd uznał, że musimy oddać mu ten przejazd, bo tędy wyszedł najtańszy wariant. Mając inne możliwości, wybrał rozwiązanie przez naszą działkę. Nie będę teraz mogła nawet oddalić się od domu, bo będą się tu kręcili obcy ludzie.
Adwokat i pełnomocnik sąsiada – Sławomir Mitros tłumaczy, że przejazd istnieje od lat. Funkcjonował jednak tylko na zasadzie stosunków dobrosąsiedzkich i przez pewien czas nie był w ogóle używany.
– Została wytyczona droga konieczna. W tym przypadku była to jedyna możliwa opcja. Mój klient ma za swoim domem bulwary nad Kanałem Bystrym i żeby dojechać do gminnej drogi, musi przejeżdżać przez to podwórko. To właśnie jest zasądzone. Ten wyrok został zignorowany. Było więc następne postępowanie, nakazujące usunięcie przeszkód na drodze.
Mecenas Mitros dodaje, że wyrok sądu zostanie wyegzekwowany za pomocą komornika. Właścicielka działki twierdzi jednak, iż na to nie pozwoli.
radio.bialystok.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS