Po raz kolejny pojawiają się poważne problemy z Grand Prix. Odwoływane imprezy sprawiają, że większość zastanawia się, co z mistrzostwami świata. Ostatnie wydarzenia pokazują, jak bardzo żużel nie radzi sobie z obecnymi czasami, pokazując wiele słabości.
W piątek odwołano GP w Cardiff. To już trzecie anulowane zawody mistrzostw świata. Coraz bardziej realną wizją staje się zatem zmiana zasad wyłonienia mistrza. Być może ponownie wszystko uratuje Polska, ale nie chodzi jednak o to, by Grand Prix po prostu rozegrać. Mowa o mistrzostwach świata, czyli oknie wystawowym żużla. Najważniejsze zmagania stworzone “po macoszemu” tylko udowodnią zaściankowość dyscypliny, która chciałaby przecież równać do najlepszych.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Istotnym elementem są pieniądze, a raczej ich brak, przez co niektórzy rezygnują z organizacji turniejów. Spora w tym zasługa pustych trybun. To pokazuje jednak, jak dyscyplina zależna jest od wpływów z biletów. Fani to zawsze ważna część budżetów, ale jeśli stanowią oni główne źródło zarobku, to mamy do czynienia z pewnego rodzaju patologią.
W tym przypadku rekompensaty nie przynoszą sponsorzy i telewizja. Wprawdzie co roku przy żużlowcach walczących o MŚ widnieje Monster Energy. Można wysnuć wniosek, że nie jest on szczególnie hojny, choć prawdziwym problem stanowi brak innych tak dużych partnerów. Cena praw do transmisji również regularnie rośnie, a mimo tego cykl cierpi. Telewizja płaci za mało? Czy organizatorzy chcą zbyt wiele?
Skoro inni potrafią, a żużel nie, to widać tu słabość dyscypliny. 2021 rok nie przyniósł innym wielkich rewolucji. Piłkarska Liga Mistrzów odbywa się w normalnym systemie. Na horyzoncie pojawiają się mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie. Inne dyscypliny również radzą sobie nieźle – Liga Mi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS