Od kilku miesięcy w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach działa szpital tymczasowy, do którego trafiają wyłącznie pacjenci zakażeni koronawirusem. Dodatkowo od marca w placówce działa punkt szczepień obsługujący m.in. służby mundurowe z aglomeracji katowickiej.
Antycovidowcy bez maseczek w Katowicach
We wtorek oficer dyżurny komendy odebrał zgłoszenie, że na teren szpitala tymczasowego wtargnęło dwóch mężczyzn w wieku 33 i 41 lat. Intruzi nie mieli maseczek ochronnych na twarzy.
– Byli nachalni i aroganccy. Od progu nagrywali sprzętem elektronicznym pacjentów, personel oraz wnętrze placówki – mówi podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
W związku z tym, że w placówce było sporo osób, które zgłosiły się na szczepienia, ochrona poprosiła intruzów o opuszczenie terenu MCK. Nic to jednak nie dało. Mężczyźni lekceważyli wezwania ochrony, a potem nie reagowali na polecenia przybyłych na miejsce policjantów. Dodatkowo cały czas kręcili telefonami wnętrze szpitala, szukając nieprawidłowości.
Po pewnym czasie 41-latek dobrowolnie wyszedł z MCK, jednak jego przeklinającego kolegę wyprowadzili policjanci. – Obaj mężczyźni odpowiedzą za narażenie osób przebywających w szpitalu tymczasowym na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także naruszenie miru domowego – wyjaśnia podinspektor Nowara.
Jednocześnie mundurowi skierowali do sądu wnioski o ukaranie obu mężczyzn za niezasłanianie nosa i ust. Dodatkowo 33-latek odpowie za używanie wulgarnych słów w miejscu publicznym.
Podczas interwencji w MCK podejrzani podawali się za „dziennikarzy obywatelskich”. Nie mieli jednak żadnych dokumentów potwierdzających współpracę z jakąkolwiek redakcją. – Obaj są jednak mocno aktywni w mediach społecznościowych – podkreśla jeden z policjantów.
Antycovidowcy wcześniej weszli do sanepidu. Także bez maseczek
Okazało się, że kilka godzin przed wtargnięciem do szpitala w MCK mężczyźni weszli też do siedziby Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Towarzyszył im współwłaściciel dyskoteki Face2Face z Rybnika, który otworzył lokal w czasie pandemii koronawirusa i ma przedstawione prokuratorskie zarzuty oraz wydano mu zakaz prowadzenia działalności. Cała trójka podczas wizyty w sanepidzie nie miała na twarzy maseczek. Współwłaściciel dyskoteki pokazał policjantom zaświadczenie, które rzekomo zwalniało go z tego obowiązku.
– Problem w tym, że mężczyzna sam podpisał sobie ten dokument – mówi jeden z oficerów policji.
Pijany ratownik górniczy wszedł do szpitala w MCK
Kilka dni temu do szpitala w MCK wtargnął pijany ratownik górniczy wraz kolegą. Obaj mężczyźni założyli fartuchy flizelinowe i chcieli wejść do strefy z pacjentami zakażonymi COVID-19. Jeden miał 1,6 promila, a drugi 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się, w styczniu ratownik pracował w szpitalu tymczasowym i teraz chciał pokazać koledze, jak się tam leczy chorych na COVID-19.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS