W lipcu 2018 roku gdański radny Łukasz Hamadyk ujawnił, że w pobliżu Martwej Wisły, w starych, zaniedbanych zbiornikach składowane są substancje przypominające smołę. Oczyszczalnia należy do Siarkopolu i to stamtąd spływały zakładowe ścieki.
Gdańsk. Podejrzani nie przyznają się do winy
Jak informował ówczesny radny, istnieją dowody, że ścieki trafiały bezpośrednio do fosy zewnętrznej Twierdzy Wisłoujście poprzez wydrążony kanał. Zarzuty radnego odpierał wówczas prezes Siarkopolu Tomasz Zakrzewski, powołując się na fakt, że oczyszczalnia działa zgodnie z pozwoleniem wodnoprawnym, które zezwala na odprowadzanie oczyszczonych ścieków do fosy.
JAN RUSEK
Kontrolę na terenie oczyszczalni Siarkopolu przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku, trwała prawie miesiąc. Kontrolerzy wykazali, że nie doszło do skażenia środowiska, ale eksploatacja oczyszczalni odbywała się z poważnym naruszeniem warunków.
W tym tygodniu gdańska prokuratura przedstawiła dyrektorowi do spraw technologicznych i kierownikowi działu mediów technologicznych zarzuty. Dotyczą one nieutrzymywania w należytym stanie urządzeń zabezpieczających wodę oraz powierzchnię ziemi przed zanieczyszczeniami.
Podejrzani nie przyznają się do winy. Grozi im do dwóch lat więzienia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS