Aukcja polskiej sztuki zakończyła się rekordem cenowym obrazu Jacka Malczewskiego. Transakcja traktowana jest jako zapowiedź zmian na rynku.
Rynek żyje najnowszą sensacją. Na aukcji 21 marca obraz Jacka Malczewskiego sprzedano za rekordową cenę ok. 6,7 mln. zł (wraz z opłatą aukcyjną). Aukcję zorganizowała Agra-Art. Taką cenę osiągnął obraz z 1922 roku „Pożegnanie z pracownią. Prządka”.
Antykwariusze mają nadzieję, że rekordowa sprzedaż „Prządki” zwróci uwagę kolekcjonerów i inwestorów na dawną sztukę.
Warto sprawdzić: Bohomazy dziwaka z Zakopanego gwałtownie drożeją
Szok na rynku sztuki
Emocje rosną. Kolekcjonerzy i inwestorzy spierają się, czy ceny na rynku ruszą w górę po rekordowej transakcji? Wynik licytacji interpretowany jest jako zapowiedź radykalnych zmian.
Obserwatorzy rynku są zaszokowani. „Prządka” wystartowała z ceną wywoławczą 1,7 mln zł. Wycenę szacunkową ustalono w granicach 1,8–2,5 mln zł. Zatem sami sprzedający antykwariusze nie przewidywali wyższych cen za ten obraz. Obserwatorzy rynku porównują „Prządkę” z muzealnej klasy obrazami Malczewskiego, jakie wcześniej sprzedano na rynku. Zastanawiają się, czy „Prządka” jest arcydziełem? Czy nasycona jest symboliką, motywami, za jakie najbardziej cenimy tego artystę?
Kolekcjonerzy spierają się w jakim stopniu „Prządka” wyraża geniusz Jacka Malczewskiego? W tym duchu utrzymana jest wypowiedź prof. Andrzeja K. Koźmińskiego, ekonomisty i kolekcjonera sztuki.
„Prządka” porównywana jest na przykład z namalowanym w 1906 roku wczesnym obrazem „Artysta i chimera”. Dzieło to Agra-Art rekordowo sprzedała wiosną ubiegłego roku za 3,6 mln zł. Była to najwyższa cena zapłacona za obraz artysty. Obraz jednogłośnie oceniono jako piękny, ważny w dorobku malarza. Ma on dodatkowo prestiżowy rodowód, należał do kolekcji sławnej spółki Art-B Bagsika i Gąsiorowskiego.
Antykwariusze w panice stawiają pytanie, czy teraz właściciele sprzedający obrazy żądać będą porównywalnych cen za Malczewskiego? Przeżyliśmy już takie dramatyczne momenty w krótkiej historii naszego rynku. Właściciele obrazów dyktowali rekordowe ceny sprzedaży. Zakupy malały, bo nie było bogatych klientów.
Warto sprawdzić: Polska sztuka mocno drożeje. Rekordowe obroty na aukcjach
Antykwariusze mają nadzieję, że rekordowa sprzedaż „Prządki” zwróci uwagę kolekcjonerów i inwestorów na dawną sztukę. Dawne malarstwo rywalizuje na aukcjach z dziełami powojennych klasyków, np. Wojciecha Fangora, Ryszarda Winiarskiego i Jerzego Nowosielskiego.
„Prządka” zajęła drugie miejsce w rankingu najdroższych dzieł dawnej polskiej sztuki. Pierwsze miejsce zajmuje sprzedany w 2020 roku przez Polswiss Art „Portret prof. dra Karola Gilewskiego” namalowany przez Jana Matejkę. Obraz Matejki sprzedano za ok. 6,9 mln zł.
Miliony za polskie dzieła
Sensację wywołuje także sprzedaż dawnego polskiego malarstwa 25 marca na aukcji firmy Yves Siebers Auktionen w Stuttgarcie. Wystawiono dzieła np. Józefa Brandta, Józefa Chełmońskiego, Juliana Fałata oraz innych naszych artystów, którzy studiowali sztukę na akademii w Monachium.
Krajowi kolekcjonerzy komentowali, że ceny są niewspółmiernie niskie do wartości obrazów. Kolekcjonerzy przypuszczali, że właściciel obrazów i antykwariusze nie w pełni zdają sobie sprawę z atrakcyjności towaru. W „Moich Pieniądzach” szerzej pisałem o aukcji 18 marca. Dziś wiadomo, że np. „Napad wilków” Chełmońskiego osiągnął cenę 150 tys. euro (cena wyw. 15 tys. euro). Z kolei dzieło Aleksandra Gierymskiego osiągnęło cenę 60 tys. euro (wyw. 7 tys. euro). Obrazy osiągnęły wysokie ceny. Kupili je kolekcjonerzy, nie zaś antykwariusze do dalszej odsprzedaży.
W ciągu ostatnich 30 lat niemieccy antykwariusze zarobili miliony na sprzedaży dzieł tych polskich artystów wykształconych w Monachium.
Warto sprawdzić: Hossa na rynku sztuki przyciągnęła kanciarzy i cwaniaków
Na każdą kieszeń
Krajowy rynek proponuje kolekcjonerskie obiekty nie tylko dla milionerów. W bieżącej ofercie warto zwrócić uwagę na aukcję militariów 24 kwietnia w Sopockim Domu Aukcyjnym. Licytowane będą mundury i biała broń, np. szable, które były na wyposażeniu Wojska Polskiego w 1939 roku. Jest w ofercie wyjątkowa pamiątka historyczno-patriotyczna. To książeczka oszczędnościowa PKO, prezent prezydenta II RP Ignacego Mościckiego dla chrześniaka. Prezent to blaszana skarbonka PKO i książeczka oszczędnościowa z wkładem w wysokości 50 zł.
Obdarowany, którego nazwisko widnieje w dokumencie, urodził się w 1937 roku w Jaworzu powiat Wąbrzeźno. Ta pamiątka patriotyczna wystartuje z ceną wywoławczą 3,4 tys. zł.
Prezydent podawał do chrztu dzieci i fundował im takie prezenty. W ten sposób państwo oficjalnie zachęcało Polaków do zwiększenia dzietności. Historia lubi się powtarzać. W PRL prezyden … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS