Kiedy już zdecydujecie się wstać od suto zastawionego świątecznego stołu, proponujemy coś ekstra. Wycieczkę rowerową do Kazimierza Dolnego i okolic. Absolutnie nie namawiamy nikogo do świątecznej przejażdżki rowerowej z Lublina do Kazimierza. Wyszłoby co najmniej 50 km. I to w jedną stronę. Zdecydowanie za daleko. Proponujemy, by w okolice Kazimierza dojechać autem, a potem przesiąść się na rower. Rowery z dachu samochodu proponujemy odpiąć w Rąblowie, na parkingu obok już nieczynnego stoku narciarskiego. Z Lublina to 42 km, czyli ok. 40 min spokojnej jazdy ul. Nałęczowską, a dalej przez Nałęczów i Wąwolnicę. Po wyjeździe z Wąwolnicy, tuż za wiaduktem kolejki wąskotorowej w Rogalowie, nie możemy przegapić skrętu w lewo, skąd droga po dwóch-trzech kilometrach zaprowadzi nas do celu, czyli parkingu w Rąblowie.
Czas na rowery
Wybieramy drogę najkrótszą, ale urokliwą i dość forsowną. Z Rąblowa, najpierw asfaltówką, a potem szutrówką kierujemy się w stronę Parku Miniatur, a potem gospodarstwa agroturystycznego Gołębnik w Rzeczycy. Stamtąd, mając już w nogach pierwszy z wąwozów z dość forsownym podjazdem, przecinamy drogę Rzeczyca-Celejów. Potem kolejny ostry podjazd i po ok. 5 km dojeżdżamy do Skowieszynka, czyli do drogi wojewódzkiej nr 824, zwanej potocznie obwodnicą Kazimierza. Na rynek kazimierski dotrzemy drogą najprostszą, przez ul. Góry obok wieży telewizyjnej, ruin zamku, baszty i kościoła farnego.
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Łatwo powiedzieć. Choć to stromy dwukilometrowy zjazd, z powodu kocich łbów, ten fragment podróży wymaga dość dużej koncentracji, uwagi, a przede wszystkim kondycji. Uff, jesteśmy na miejscu. Pokonanie 11-kilometrowego odcinka z Rąblowa do Kazimierza zajmuje średnio wytrenowanym cyklistom nie więcej niż godzinę.
Widok na przełom Wisły
Będąc już w Kazimierzu, proponujemy podróż na drugą stronę Wisły, do Janowca. Podróż rowerem w górę rzeki w stronę kamieniołomów wygodną ścieżką rowerową wiodącą wałem wiślanym zajmuje nie więcej niż dziesięć minut. W ten sposób dotrzemy do przeprawy promowej. Bilet dla rowerzysty na prom w jedną stronę kosztuje 7 zł. Zamiast tłumów na rynku w Kazimierzu Janowiec, chyba niezależnie od pory roku, przywita nas senną, nieco leniwą atmosferą. Janowiec wybudza się raz na godzinę, wraz z przyjazdem autobusu komunikacji miejskiej z Puław. Przystanek znajduje się w samym centrum małego rynku, na który popołudniami na pogawędkę udają się miejscowi gospodarze.
Skoro Janowiec, to ruiny zamku wybudowanego w XVI wieku przez Mikołaja Firleja i monumentalny kościół gotycki z 1350 roku, który potem przebudowano w stylu renesansowym. Także zespół dworski złożony z budynków gospodarczych przeniesionych do miasteczka z różnych wsi powiatu puławskiego. I jeszcze jedno. Zdecydowanie warto zostawić rowery na rynku i wspiąć się na skarpę widokową kilkaset metrów dalej, by zauroczyć się fantastycznym przełomem Wisły.
Czas na powrót
By zaoszczędzić sobie forsownej wspinaczki ul. Góry, polecamy alternatywę, czyli zdecydowanie bardziej łagodną podróż ul. Kwaskowa Góra, obok nowej szkoły (stary budynek zniszczył kilka lat temu potężny wybuch gazu). Wspinając się równą niczym stół asfaltówką, mijamy po lewej stronie tzw. dolne wejście do słynnego lessowego Korzeniowego Wąwozu, chyba jednej z największych atrakcji przyrodniczej Kazimierza Dolnego. Niestety, z braku czasu, jej zaliczenie trzeba sobie przełożyć na inną okazję (najlepiej z noclegiem).
Jedźmy dalej. Kwaskową Górą piętrzącą się coraz wyżej i wyżej po przejechaniu ok. 5 km dotrzemy do obwodnicy Kazimierza, a dalej tą samą drogą, obok Gołębnika i Parku Miniatur do samochodu w Rąblowie.
W sumie wyprawa, z powodu wyczerpujących podjazdów, dość wymagająca. Na samą część rowerową, która liczy nie więcej niż 40 km, trzeba sobie zarezerwować dobre sześć godzin. Ale nie będziecie żałować.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS